Szybszy refleks od szachisty mają tylko kierowcy Formuły 1 Rok 1997 był przełomowy dla tej dyscypliny. Szachowy mistrz świata Garri Kasparow przegrał z komputerem. Rozzłoszczony arcymistrz oskarżył firmę IBM o manipulację przy programie i włączanie do pojedynku żywych szachistów. Mecz z komputerem wygrał natomiast obecny mistrz świata, urodzony w 1990 r. Norweg Magnus Carlsen. Nie pali się jednak do kolejnych rozgrywek z maszyną. Może z obawy przed kompromitacją? Za to w komputerowych warcabach nawet najlepszy gracz nie ma z maszyną szans. Komputer lepiej myśli? Granie z komputerem nie jest zbyt popularne. Maszyny używa się za to do treningów. Komputer natychmiast pokazuje, gdzie szachista popełnił błąd. Wspomaganie się pomocą komputera jest natomiast surowo zabronione podczas turniejów. Choć zdarza się, że jakiś zawodnik korzysta z „niedozwolonego dopingu”, np. ma w uchu słuchawkę, na którą ktoś wysyła mu rady. Oczywiście można grać korespondencyjnie z jakimś przeciwnikiem i za każdym razem wysyłać mu ruch, który podpowiada komputer. Ale to raczej zabawa, a nie uczciwa gra. Najwyższą rangę mają spotkania szachowe żywych ludzi, czyli zawody, w których stawia się na własne zdolności intelektualne. – Polscy szachiści zajmują wysoką pozycję w świecie – twierdzi Tomasz Delega, prezes Polskiego Związku Szachowego. – Mieścimy się w pierwszej dziesiątce, ale na szczycie nie jesteśmy, choć polski arcymistrz Radosław Wojtaszek wygrał pojedynczą partię z Magnusem Carlsenem. To był wielki sukces, jednak w światowym rankingu FIDE Polak jest na 24. miejscu. Parytet na podium? W kategorii drużynowej Polacy są na dziewiątym miejscu. Panie drużynowo uplasowały się wyżej – na siódmym. Najlepsza polska szachistka Monika Soćko zajmuje indywidualnie 29. miejsce w światowym rankingu kobiet. Jednak – z czym trudno się pogodzić – panie grają w szachy gorzej od panów. Nikt nie wie, z czego to wynika. Niby nie ma dyskryminacji – kobiety mogą grać na zawodach z mężczyznami, ale ci w kobiecych turniejach nie występują. W kategoriach bezwzględnych mężczyźni grają o dwie klasy wyżej niż kobiety. Najlepsza, Judit Polgár z Węgier, zawsze grała z mężczyznami, ale plasuje się poza pierwszą pięćdziesiątką. Szachowa pozycja Polski może być jeszcze lepsza, bo do akcji wchodzi młode pokolenie, a w grupie szachistów do lat 18 nasz arcymistrz Jan Krzysztof Duda jest dziś (obok Chińczyka i Rosjanina) w trójce najlepszych juniorów na świecie. Wiceprezes PZSzach Adam Dzwonkowski przekonuje, że siła polskich szachów tkwi w liczbie zawodników i systemie szkolenia młodzieży. – Tylko PZPN ma więcej zrzeszonych zawodników niż my – mówi. – Inne związki sportowe nie mają takiej społecznej bazy jak szachiści. A kiedy system edukacji szachowej zostanie w pełni wdrożony, w związku może być nawet do 400 tys. zawodników. Każdego dnia w Polsce odbywa się wiele turniejów szachowych i wiele z nich można obserwować na żywo w internecie. Przeciętny szachista, który traktuje ten sport zawodowo, rozgrywa ok. 100 partii rocznie. Szachowe „orliki” To nie przypadek, że aktualną wicemistrzynią świata w kategorii do 15 lat jest Polka. W szachach dziecięco-młodzieżowych jesteśmy w ścisłej światowej elicie. Upowszechnienie edukacji to olbrzymie zadanie szachowego związku. W klasach 1-3 uczy się już grać w szachy połowa Warszawy. W całej Polsce system na razie obejmuje 600 szkół. Program „Edukacja przez szachy w szkole” PZSzach realizuje wspólnie z Ministerstwem Edukacji Narodowej. Nauczycielki klas początkowych przechodzą odpowiednie przeszkolenie i otrzymują podręczniki. Później organizuje się turnieje dziecięce, a w finale, który w tym roku został zorganizowany na Stadionie Narodowym, wzięło udział prawie 400 zawodników w wieku od sześciu do ośmiu lat. Spośród nich można już wyłowić najlepszych, którzy zrobią karierę na miarę Jana Krzysztofa Dudy. Popularyzacja szachów wśród dzieci i młodzieży to inwestycja w kapitał intelektualny. Im wcześniej się zaczyna grać, tym większa szansa na zdobycie najwyższych laurów. Co dwa lata wyławia się jakiś supertalent. Po dwóch latach funkcjonowania programu edukacyjnego widać ogromną różnicę rozwojową między dziećmi, które grają w szachy, a niegrającymi. Szachy uczą dyscypliny, podejmowania decyzji, rozwijają myślenie. To dobre wyposażenie na życie, pomijając tak banalną sprawę, że jest to kulturalny sposób spędzania czasu wolnego. Inni też