Ks. Alojzy Bok ze Starej Wsi pod Pszczyną pokazał, że nie każdy ojczulek musi być tradycjonalistą. Na procesję Bożego Ciała wybrał się czerwonym kabrioletem. Mazdą MX-5-RF. Podróżował jako pasażer, trzymając w rękach monstrancję. Za samochodem szli wierni. Mieli dodatkową atrakcję. Mogli powąchać wielebnego i jego smoka. Ks. Bok tłumaczył się bólem kolana. Kabriolet dla kontuzjowanych? To może być pomysł dla Kaczyńskiego. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









