Z PO jest teraz jak z pochyłym drzewem. Nawet kozy na nią skaczą. Ba, kozy. Na PO planuje skoczyć nawet Kaz Marcinkiewicz. Były mąż, były nauczyciel, były polityk ZChN i PiS i aktualny mąż Izabel. Przez osiem miesięcy, na nieszczęście dla naszego kraju, był w Polsce premierem. Ale pamiętamy go przede wszystkim jako wiceministra edukacji, gdy bardzo gorliwie walczył z wprowadzeniem edukacji seksualnej do szkół. I gdy mając 46 lat, ogłosił, że jest młodym człowiekiem. Krzyczał wtedy yes, yes, yes, gdy samolot rządowy szczęśliwie wylądował na Okęciu. Znamy te samoloty, więc rozumiemy też radość Kaza. Ale tego, dlaczego chce zrobić krzywdę PO, nie rozumiemy. O co chodzi? Kaz ogłosił, że „widzi brak myślenia o Polsce i ma nerwa”. Cokolwiek by to znaczyło. „Nie wiem – mówi Kaz – czy iść do PO, czy robić coś nowego?”. My wiemy. Kaz, oszczędź PO. Idź do domu. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Tagi:
Przebłyski









