Kirch nad przepaścią

Kirch nad przepaścią

Upadek magnata medialnego może wstrząsnąć Niemcami Przez lata stał na czele wielkiego koncernu medialnego Niemiec. Był ambitny, zuchwały i zachłanny. Nie lękał się ryzyka, inwestował z rozmachem, najczęściej za pożyczone pieniądze. „Nie mam pieniędzy, mam tylko długi”, mówił kokieteryjnie, kiedy jeszcze dobrze mu się powodziło. Z każdego kryzysu wychodził obronną ręką. Tym razem jednak Leo Kirch nie obroni swego imperium. Koncern medialny KirchGruppe ma 6,5 mld euro długu i dalsze trzy miliardy zobowiązań płatniczych. Kredytodawcy nie chcą już pożyczać, lecz gromko domagają się swych pieniędzy. Kirch, 75-letni przedsiębiorca z Monachium, desperacko walczy o ocalenie swego życiowego dzieła. Może liczyć na dyskretne poparcie polityków i niektórych firm medialnych. Jeśli bowiem imperium Kircha rozsypie się, może dojść do bankructw banków i klubów piłkarskich Bundesligi. Co więcej, na schedę po monachijczyku czyha już pozbawiony skrupułów medialny cesarz i bezpardonowy populista, Australijczyk Rupert Murdoch. Nikt nad Łabą i Renem nie chce Murdocha, którego brukowce – np. „The Sun” w Wielkiej Brytanii czy „New York Post” w USA – nie tylko epatują seksem i zbrodnią, ale są także w stanie sterować decyzjami demokratycznego społeczeństwa. Szef telewizji CNN, Ted Turner, nazwał przecież Murdocha „hańbą

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 09/2002, 2002

Kategorie: Media