Klimat i polityka – rozmowa z prof. Maciejem Sadowskim

Trudno zaakceptować wywierany na Polskę nacisk, abyśmy zmniejszali emisję gazów za wszelką cenę Prof. dr hab. Maciej Sadowski z Instytutu Ochrony Środowiska – jest absolwentem Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Wrocławskiego. Od półwiecza pracuje naukowo w takich dziedzinach jak hydrometeorologia, klimatologia i polityka ochrony klimatu, przez 33 lata pracował naukowo w IMGW, a od 14 lat jest profesorem w IOŚ. Od wielu lat aktywnie działa na rzecz ochrony klimatu, uczestniczy w pracach prestiżowych instytucji, korporacji, organizacji międzynarodowych i krajowych, m.in. Komitetu ds. Współpracy z Międzynarodowym Programem IGBP – Global Change „Zmiany Globalne Geosfery i Biosfery” przy Prezydium PAN. Był członkiem Rady Programowej Climate Institute w Waszyngtonie, a działa m.in. w Państwowej Radzie Ochrony Środowiska przy ministrze środowiska i Radzie Polsko-Norweskiego Funduszu Badań Naukowych w ramach Norweskiego Mechanizmu Finansowego. Panie profesorze, co jest głównym przedmiotem sporu klimatologów? – Ocieplenie klimatu. Jak w każdej nauce są zwolennicy i przeciwnicy rozmaitych teorii. Teorię ewolucji gatunków też niektórzy kwestionują, choć została już dobrze udowodniona. Także teoria ocieplenia klimatu, choć o wiele młodsza i inaczej udokumentowana, ma zwolenników i przeciwników. To, że są różnice poglądów, jest naturalne i dzięki temu mamy postęp. Gdyby wszyscy byli zgodni, panowałby zastój, jednak spór w sprawie klimatu jest traktowany instrumentalnie. Nie ma nie tylko porozumienia, ale nawet chęci dyskutowania. Przeciwnicy są agresywni, nie przyjmują żadnych innych poglądów. Obie strony zarzucają sobie mówienie nieprawdy, często bez poważnych dowodów. Przeciwnicy używają m.in. argumentu, że nie dopuszcza się ich do udziału w przygotowywaniu raportów Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu, choć udział w tym zespole jest dobrowolny i wymaga jedynie przedstawienia rzetelnych wyników badań. Skąd my to znamy? – Liczebnie i intelektualnie dominują zwolennicy teorii ocieplenia. Poglądy przeciwne wygłaszają ludzie zajmujący się innymi naukami, nie klimatologią. Czasami takie poglądy są oparte na wybiórczo potraktowanej informacji, bo z jednej strony lodowce powoli się topią, ale w jakimś szczególnym miejscu lodowiec przyrasta. Podejrzewam jednak, że część tych postaw wynika z przekory lub chęci zaistnienia. Naukowiec kwestionujący teorię ocieplenia klimatu może liczyć, że stanie się sławny, że jego nazwisko wypłynie. Traktuje sprawę ambicjonalnie. Nawet podkłada pod swój sąd jakiś pozornie merytoryczny argument, ale jego intencje są pozamerytoryczne. Kto nie wierzy w globalne ocieplenie Przeciwnicy teorii ocieplenia są zatem w mniejszości. – Tak, ale niekiedy bardzo znaczącej. Właściwie wśród klimatologów tylko prof. Richard Lindzen z Massachusetts Institute of Technology od początku konsekwentnie neguje teorię ocieplenia. Po przyjęciu protokołu z Kioto grupa kilkuset osobistości, w tym także uczonych, choć było w niej niewielu klimatologów, wystąpiła z apelem do Senatu USA przeciwko temu dokumentowi, argumentując to brakiem dowodów na ocieplenie. Taką akcję nietrudno przeprowadzić, na zasadzie: No co, nie podpiszesz? Przeciwnikami poglądu o ociepleniu klimatu są, co oczywiste, również koncerny naftowe czy węglowe, bo to grozi całemu sektorowi spadkiem opłacalności. Dowody przeciwników są raczej słabe, ale i zwolennicy nie mają wielu „twardych dowodów”, zwłaszcza w zakresie oceny tego, co może się stać w przyszłości. Wszystko opiera się na wynikach oceny modeli rozwoju klimatu. Nie wiadomo, co jeszcze wymyślą przeciwnicy. Czy coś wymyślili przed szczytem klimatycznym w Warszawie? – Nic nowego. Ale gdy zbliża się taka konferencja, ta grupa ogromnie się uaktywnia, upowszechnia różne informacje płynące z krajów odnoszących się niechętnie do teorii o ociepleniu klimatu, próbuje zamieszać opinii publicznej w głowie, nawet podburzyć ludzi. Teraz np. objawił się pewien „cudotwórca” z Rosji, który głosi, że czeka nas w tym roku ekstremalnie zimna zima. Na czym opiera swój pogląd, nie wiadomo, bo żadnych danych nie przedstawia. Które państwa są niechętne teorii ocieplenia? – Na pewno kraje naftowe, jednak są również takie, które wprawdzie nie negują teorii ocieplenia, ale ze względu na własną sytuację surowcową nie są zainteresowane ponoszeniem dodatkowych kosztów związanych z redukcją emisji. Np. Stany Zjednoczone, Australia czy Federacja Rosyjska. Wszystko to jest uwarunkowane politycznie i służy obronie własnych interesów i własnej gospodarki. Perspektywa klimatologa Powiedział pan, że uczestnicy sporu nie mają wielu dowodów na poparcie własnych poglądów albo obalenie przeciwnych. – Trudno jednoznacznie udowodnić, że wszystko,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2013, 46/2013

Kategorie: Ekologia