Kochane lata 70.
Ponad połowa Polaków uważa, że za rządów Gierka żyło się najlepiej Z nastaniem wiosny nasze ulice stają się weselsze. Ludzie ubierają się bardziej kolorowo, fantazyjnie. Na bazarze pod Pałacem Kultury i Nauki największym powodzeniem cieszą się pastelowe, marszczone bluzki, ostre mini, wysokie buty, na szpilkach lub koturnach. Młodzież spaceruje w szerokich spodniach, tzw. szwedach albo w dzwonach. Tę obserwację potwierdza znana polska projektantka, Joanna Klimas. – W tym roku jest dużo powtórzeń z lat 70: powrót kolorowych tkanin, kwiatów, szerokich dżinsów, tzw. szwedów, dzwonów, powiewnych bluzek, często wiązanych na sznureczki. Elementy stylu lat 70. mieszają się z innymi, np. z elementami stylu disco, dzieci kwiatów, lat 80. Podobnego zdania jest właścicielka salonu fryzjersko-kosmetycznego w centrum Warszawy: – Naśladowanie elementów stylu lat 70. widoczne jest od kilku lat. W makijażu utrzymuje się kreska, mocno wydłużone rzęsy, perłowe, kolorowe cienie. Ponadto koki, ale także długie, niedbale rozrzucone włosy albo krótkie fryzurki, tapirowane. Jednak kiedy zapytać młodych ludzi, czy wzorują się na latach 70., większość oponuje. Argumentują, że wtedy dopiero się urodzili, nie mogą więc wzorować się na czymś, czego nie znają. Zapytani o Gierka pamiętają przede wszystkim rymowankę: “Chcesz cukierka, idź do Gierka, Gierek ma, to ci da”. Żartują, że “ten Gierek to musiał być fajny gość, skoro dzieciakom rozdawał cukierki. Coś jakby św. Mikołaj”. Młodzieży tamte lata kojarzą się z wesołym, beztroskim życiem: – Moja mama często powtarza: “Za Gierka to było tanie, za Gierka tamto było tanie”. Podobno wtedy można było nie pracować i nieźle żyć. Panował totalny luz. Z filmów Barei wynika, że było bardzo wesoło i wszyscy sobie robili kawały. Tylko szkoda, że ludzie mieli czarno-białe telewizory – komentuje Marcin, uczeń III klasy warszawskiego liceum. Chociaż Gierek zszedł ze sceny politycznej 20 lat temu, ustrój się zmienił i padło kilka rządów, pamięć o nim trwa wśród wielu pokoleń. Na zimowym koncercie w katowickim Spodku ponad dziewięć tysięcy ludzi, większość urodzonych po “przerwanej dekadzie”, podchwyciło za piosenkarzem słynne gierkowskie pytanie “Pomożecie? ”, odpowiadając chórem: “Pomożemy! ”. Raj utracony Zdaniem psychologa społecznego, prof. Janusza Czapińskiego, moda na lata 70. nie ma nic wspólnego z wizją raju utraconego czasów Gierka. – Moda na lata 70., przejawiająca się w powrocie do estetyki tamtych lat – ubioru, fryzur, mebli, muzyki – wykracza poza Polskę, przelewa się przez cały świat zachodni. Wcześniej była moda na lata 50., potem na 60. Te powroty mód są płytkie, powierzchowne. Zaczynają się od kreatorów mody, następnie obejmują szersze kręgi życia. W Polsce ta moda łączy się z gloryfikowaniem epoki Gierka. Polacy uważają, że reformy po roku 1989 nie powiodły się. Tęsknią do lat, które im się dobrze kojarzą, a najlepiej kojarzy się pierwsza połowa lat 70. Wtedy zapanowała nieznana wcześniej atmosfera nadziei, że coś się zmieni, że będzie lepiej, i to nie w dalekiej przyszłości, ale już teraz. I zmiany było widać. Wyraźnie poprawił się standard życia. Zapełniły się półki w sklepach, szare mydło zostało na pewien czas zastąpione mydłem Fa. Nastąpił boom budowlany. Za roczny dochód można było kupić małego fiata. Dziś wiemy, że to było życie na kredyt, ale ludzi mało to interesowało. Polacy tęsknią za poczuciem bezpieczeństwa pracy, bezpieczeństwa dzieci, własnego bezpieczeństwa na emeryturze. Dziś te trzy poczucia zostały nadwerężone. Zapytany, dlaczego tęsknimy do lat 70., a nie 50., 60. czy 80., kulturoznawca, prof. Roch Sulima, odpowiada: – Lata 50. i 60. są zbyt oddalone, prawie poza zasięgiem rodzinnej pamięci. Poza tym tamte lata Polakom kojarzą się źle politycznie i gospodarczo, z siermiężnymi czasami Gomułki i pustymi półkami. W latach 70. mieliśmy okazję posmakować stylu konsumpcji, który przyszedł do nas w ostatniej dekadzie, uwierzyliśmy, że możemy żyć pełnią życia: zamieszkać w przyzwoitych mieszkaniach, uzbierać na meble, na malucha, pojeździć po świecie. Z lat 80. pamiętamy niepewność i kryzys, źle się wtedy żyło.









