Kolegów stu

Kolegów stu

W połowie grudnia ub. roku Zarząd Miasta Krakowa zlecił swoim pracownikom przygotowanie zlecenia dla warszawskiej firmy ”Dom i Miasto” posła Czesława Bieleckiego. Chodziło o koreferat do ”Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Krakowa”. Wysokość honorarium za tę opinię tak bardzo zszokowała niektórych magistrackich urzędników, że wicedyrektor Wydziału Rozwoju Miasta Krzysztof Bieda postanowił się upewnić, czy rzeczywiście zaproponowano posłowi dziesięć razy więcej niż profesorom znanych uczelni i napisał do Zbigniewa Fijaka, dyrektora magistratu: ”Proszę o potwierdzenie przygotowania umowy, względnie instrukcję do ewentualnych negocjacji ceny”. Dyrektor Fijak odpowiedział, że wszystko zostało ustalone i nie będzie żadnych negocjacji. Podobnie jak inne miasta w Polsce, również Kraków, w myśl ustawy z 1994 roku, miał pięć lat na opracowanie perspektywicznego planu zagospodarowania przestrzennego, który powinien być gotowy do końca 1999 roku. Pracujący nad tym studium zespół kierowany przez prof. Zygmunta Ziobrowskiego, dyrektora krakowskiego oddziału Instytutu Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej, zmieścił się w czasie. Również w przewidzianym terminie przekazało swoje opinie i uwagi na ten temat ośmiu recenzentów, znanych architektów i urbanistów, między innymi profesorowie: Witold Cęckiewicz, Stanisław Juchnowicz, Władysław Brzeski, z których każdy otrzymał honorarium w wysokości 6 tysięcy złotych brutto. Tuż przed końcem roku władze Krakowa uznały, że na ten plan powinien jeszcze chłodnym okiem popatrzeć ktoś z Warszawy i prezydentowi Krakowa Andrzejowi Gołasiowi podsunięto kandydaturę posła Czesława Bieleckiego. Gdy ten usłyszał, że ma wydać opinię w ciągu dziesięciu dni i to w okresie od 20 do 30 grudnia 1999 roku, czyli w czasie, gdy inni świętują Boże Narodzenie i przygotowują się do sylwestra, powiedział, że jego firma ”Dom i Miasto” może tę pracę wykonać za kwotę 50 tysięcy plus VAT, czyli łącznie 61 tysięcy. Twórca Ruchu STU, dzisiaj szefujący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, swoje opracowanie (18 stron plus pięć mapek) przekazał władzom Krakowa o dzień wcześniej, czyli 29 grudnia. Przeliczając wartość opinii na liczbę dni, za jeden dzień pracy posła Bieleckiego miasto zapłaciło 6 tysięcy złotych, czyli półtora tysiąca dolarów. Koledzy popierają W Krakowie od ostatnich wyborów samorządowych niepodzielną władzę sprawuje AWS, a ponadto dwóm najważniejszym komisjom Rady Miasta przewodniczą działacze Ruchu STU, ugrupowania założonego przez posła Bieleckiego. Przewodniczący Komisji Budżetowej Rady Miasta Krakowa, radny AWS Andrzej Wysocki, szef Rady Politycznej Regionu Małopolska Ruchu STU, kolega partyjny posła Bieleckiego, uważa, że wszystko jest w porządku. – Skoro Bielecki powiedział, że wykonanie takiego zlecenia ”na cito” ma kosztować 50 tysięcy plus VAT i Zarząd Miasta taką cenę przyjął, to dlaczego teraz wszyscy mają do niego pretensje? Bielecki jest znanym w Polsce architektem i ma dużą firmę. Gdyby władze miasta w październiku zaczęły szukać eksperta, być może i cena byłaby inna. Jeżeli komuś daje się 10 dni i to w okresie świątecznym, to taka praca musi drożej kosztować. Studium zagospodarowania przestrzennego Krakowa musiało być ocenione przez kogoś z zewnątrz, gdyż Zarząd Miasta dysponował ośmioma jednobrzmiącymi, pochwalnymi ocenami. Wiadomo, że w krakowskim bajorku jedna żaba nie będzie innej gryzła. Dziwne są też zarzuty, że ta ekspertyza ma tylko 18 kartek. Jeżeli komuś daje się 10 dni czasu, to trudno, aby powstało dłuższe opracowanie. Nie rozumiem wściekłości innych architektów, że Bielecki wziął dziesięć razy więcej od nich. Jak ktoś jest dobry, to może proponować odpowiednią cenę i nie może być jego winą, że ktoś mu tyle płaci. Przewodniczącym Komisji Planowania Przestrzennego Rady Miasta Krakowa jest radny AWS, członek Ruchu STU, Wojciech Obtułowicz, będący również prezesem krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich. Bieleckiego zna od wielu lat, spotykają się na niwie zawodowej i działają w tej samej partii politycznej. Również i ten kolega partyjny posła Bieleckiego jest zdania, że wszystko jest w porządku. – Dalekosiężnego programu rozwoju miasta, prezentującego wizję rozwoju Krakowa na XXI wiek, nie można było wykonać z wielkim wyprzedzeniem. Gdybyśmy taki plan opracowali kilka lat temu, dzisiaj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2000, 2000

Kategorie: Kraj