Będzie drożej, nie ma przebacz

Będzie drożej, nie ma przebacz

Z kontroli UOKiK wynika, że ponad 30% gabinetów dentystycznych i lekarskich pobierało dodatkowe opłaty za środki ochrony

Sobota, 6 czerwca. Czwarty etap odmrażania gospodarki. Można już nawet zrobić wesele na 150 osób. W centrum warszawskiego miasteczka Wilanów otworzyły się od dawna zamknięte usługi. O godz. 9.00 pojawili się pierwsi chętni do ćwiczenia w Total Fitness. Do tej pory ćwiczyli w domu, korzystając z lekcji nagrywanych przez ulubionych trenerów. Teraz w końcu na żywo. O godz. 9.30 zaczęły się zajęcia Super Sylwetka Body Pump, a o 10.45 – Fitness Start. Ze względu na wymagane odległości między ćwiczącymi na każdych zajęciach może być 18 osób, a w całym klubie nie więcej niż 117.

Po południu w sali głównej ćwiczy zaledwie kilka osób. Mimo ograniczeń liczby uczestników i wymogu dezynfekowania wszystkich urządzeń po każdym ćwiczącym ceny w klubie się nie zmieniły. Recepcjonistka twierdzi, że sytuacja finansowa firmy nie jest zadowalająca, bo po pierwsze, była przerwa w funkcjonowaniu, a po drugie, niektóre opłaty, np. wywóz śmieci, poszły w górę. Mimo to postanowiono, że do września podwyżek cen nie będzie. Ale potem, jeśli sytuacja z obostrzeniami się nie zmieni, ceny trzeba będzie podnieść. To jakby konieczność odroczona. Na razie karnet Smart kosztuje 119 zł za miesiąc przy umowie na 12 miesięcy.

Kąpiel w piłeczkach

W sali zabaw dla dzieci Fikołki też obostrzenia wynikające z koronawirusa. Dzieci muszą dezynfekować ręce, trzeba dezynfekować urządzenia do zabawy, czyli różne wymyślne konstrukcje z plastiku czy basen wypełniony piłeczkami. Tu ceny również bez zmiany. Za pół godziny zabawy w weekend trzeba zapłacić 18 zł, a w dzień powszedni 15 zł. Recepcjonistka twierdzi, że od godz. 9 było zaledwie kilkoro dzieci. W tej chwili tylko jedna dziewczynka pod okiem animatorki porusza się po zawieszonej na sznurach kładce.

Także o godz. 9 został otwarty po długiej przerwie salon masażu Dotyk Orientu. Amatorzy masaży wykonywanych przez specjalistki z Bali od dłuższego czasu dopytywali, kiedy salon będzie czynny. W dniu otwarcia, czyli 6 czerwca, od rana było już kilku klientów. Ceny nie wzrosły, nie pobiera się też żadnej dodatkowej opłaty wynikającej z konieczności dezynfekcji pomieszczeń. Ale ceny usług i tak nie są niskie, bo za 60-minutowy masaż klasyczny lub tradycyjny masaż balijski trzeba zapłacić 190 zł. Można więc powiedzieć, że przy takim poziomie cen usługodawca jest w stanie udźwignąć dodatkowe obostrzenia sanitarne. Na takim samym poziomie jak przed epidemią są także ceny usług w innych okolicznych salonach, które otwarto w ramach trzeciego etapu odmrażania, czyli 18 maja: w EcoCocospa, gdzie jest fryzjer i usługi kosmetyczne, podwyżka o 10 zł była w lutym, teraz nie zmieniono cen. Salon odnowy biologicznej Innova otwarto w lutym i jeszcze nie zdążył zdobyć klientów, a już musiał zostać zamknięty. Tak więc, żeby nie odstraszyć klientów, teraz są w nim ceny lutowe i np. za zabieg w komorze hiperbarycznej trzeba zapłacić 220 zł, a za trzyminutową kriosaunę 145 zł. Tylko w jednym z salonów fryzjerskiej sieci Franck Provost ceny niektórych usług fryzjerskich wzrosły o 5 zł. Strzyżenie z myciem i czesaniem pań kosztuje 107 zł, panów – 79 zł.

Droższe borowanie

Opłatę dodatkową za ochronę przed koronawirusem może sobie doliczyć każdy usługodawca. W Bydgoszczy w galerii Zielone Arkady cena wykonania zdjęć do dokumentów wzrosła z powodu pandemii. Za zdjęcia do dokumentów trzeba teraz zapłacić 45,99 zł, choć wcześniej 39,99 zł. A za odbitki w wymiarze 10×15 cm cena zwiększyła się o 20 gr, do 1,69 zł za zdjęcie.

Najwięcej kontrowersji w związku z podwyżkami cen i z opłatami covidowymi wzbudziły gabinety dentystyczne. Wynikało to z tego, że te gabinety nie zostały zamknięte z urzędu, a ci, którzy mimo zagrożenia decydowali się pracować, musieli perfekcyjnie zabezpieczyć zarówno pacjentów, jak i personel. W przypadku tych usług kontakt między pacjentem a lekarzem jest bardzo bliski, więc o zakażenie łatwiej. Jak kształtują się ceny i opłaty w losowo wybranych gabinetach?

W Centrum Stomatologii Estetycznej i Implantologii „Galeria Uśmiechu” mieszczącym się w Krakowie przy ul. F. Nullo, które działało przez cały czas trwania epidemii, przerwy między pacjentami wynosiły 30 minut, aby zdezynfekować gabinet. W rezultacie liczba przyjmowanych pacjentów znacznie się zmniejszyła. Środki ochrony osobistej i do dezynfekcji były wówczas trudno dostępne i drogie. Dlatego do wizyty doliczano 100 zł opłaty covidowej. Pacjenci byli o tym informowani. Obecnie opłaty covidowej już nie ma. Teraz ceny środków dezynfekcji już się unormowały, pacjent nie musi mieć na sobie fartucha jednorazowego, wobec tego można było zdecydować o rezygnacji ze 100-złotowej opłaty. Jednak konieczna była podwyżka cen usług. O ile np. małe wypełnienie światłoutwardzalne kosztowało przed pandemią 220 zł, o tyle teraz 260 zł.

W Centrum Stomatologii 24H Sobieskiego przy ul. Sobieskiego w Warszawie za pakiet sanitarny, który kosztuje 50 zł, trzeba zapłacić przed wizytą. Ale od trzeciej wizyty jest on bezpłatny. W przychodni An-Am w Warszawie przy ul. Dzikiej nie pobiera się dodatkowej opłaty za środki dezynfekujące. W przychodni Enel-Med, należącej do sieci 20 przychodni stomatologicznych działających w różnych miastach, mieszczącej się w Centrum Handlowym Arkadia w Warszawie, ceny są takie same jak przed pandemią. Nie pobiera się opłaty za środki do dezynfekcji. W Gabinecie Stomatologiczno-Protetycznym „Protetyk” w Łodzi przy ul. Piłsudskiego koszty cennikowe usług są na bardzo przyzwoitym poziomie i – jak twierdzą w gabinecie – nie zostały podwyższone. Na przykład wypełnienie zęba stałego kosztuje od 120 do 200 zł. Nie płaci się też za pakiet covidovy. Również w innej łódzkiej przychodni – NZOZ Przychodnia Stomatologiczna „Dentico” – wypełnienie światłoutwardzalne kosztuje od 120 do 180 zł i nie są pobierane opłaty za środki dezynfekujące.

W jednym z malborskich gabinetów stomatologicznych ceny mimo koronawirusa nie zmieniły się, a wypełnienie nadal kosztuje 150 zł. Opłat za dezynfekcję się nie dolicza. W centrum stomatologicznym na gdańskim Przymorzu ani w jednej z klinik w Gdyni także opłat za dezynfekcję się nie pobiera.

W DentalClinik „Candeo” w Poznaniu przy ul. Bednarskiej nie zmienił się cennik usług i nie jest pobierana opłata covidowa. Jednakże wypełnienie kompozytowe małe zaczyna się od kwoty 250 zł, a więc jest dwukrotnie droższe niż w Łodzi. W przychodni Medicus-Dent w Opolu podniesiono ceny. Koszt wypełnienia światłoutwardzalnego przed pandemią zaczynał się od 150 zł, a teraz od 200 zł. Ale żadnych dodatkowych opłat nie ma.

Fryzjerzy

Wszystkie usługi, w których kontakt między pracownikiem a klientem jest bardzo bliski, wymagają szczególnie drastycznych środków bezpieczeństwa, a więc i większa jest pokusa, by koszt tych środków, ale też dodatkowych obowiązków załogi, przenieść na koszty usług lub pobierać opłatę covidową. Pod ostrzałem jest branża fryzjerska. Z jednej strony, klienci niecierpliwie czekali na otwarcie salonów, z drugiej – zaczęły się narzekania, że jest drożej. A jak jest w losowo wybranych salonach fryzjerskich?

W salonie sieci Jean Louis David, mieszczącym się w Złotych Tarasach w Warszawie, ceny usług się nie zmieniły. Być może dlatego, że już przed pandemią nie były niskie. Strzyżenie i czesanie damskie kosztuje tam 109 zł, a położenie koloru ze strzyżeniem, myciem i czesaniem – co najmniej 278 zł. Mycie i strzyżenie męskie – 89 zł. Przy dość wysokiej cenie męskiego strzyżenia łatwiej przełknąć koszt środków dezynfekcyjnych, jednorazowych ręczników i okryć dla klientów niż tam, gdzie kosztuje ono tylko 30 zł. W Klinice Urody Dąbrowscy na warszawskim Bemowie usługi kosmetyczne (manicure, pedicure) nie podrożały. Zmieniły się ceny niektórych usług fryzjerskich. I tak koloryzacja włosów długich kosztowała od 200 do 220 zł, a teraz od 210 do 230 zł. W salonie argumentują, że podwyżki wynikają ze wzrostu cen produktów. Opłaty covidowej nie pobierają. Jeden z punktów fryzjerskich na bydgoskim Górzyskowie podniósł ceny usług o 10 zł. Cena męskiego strzyżenia z 30 zł w połowie marca wzrosła do 40 zł. Za to u jednego z fryzjerów w Malborku za strzyżenie i kolor trzeba zapłacić 140 zł, tyle samo, ile przed epidemią.

W Studiu Modnej Fryzury funkcjonującym w Lublinie w Centrum Bigmar cennik się nie zmienił. Mycie, strzyżenie i modelowanie długich włosów damskich kosztuje 109 zł. Nie ma opłaty dodatkowej. W Hairmate Garnizon w Gdańsku przy ul. Leśmiana, jednym z salonów sieci obejmującej siedem salonów w trzech miastach (także w Warszawie i Krakowie), ceny też nie wzrosły. Nie ma również dodatkowej opłaty. Strzyżenie damskie kosztuje tam od 100 do 150 zł, koloryzacja ze strzyżeniem od 280 do 600 zł, a strzyżenie męskie od 70 do 90 zł. Teraz salon gdański zabiega o nowych klientów, licząc na to, że przejmie niezadowolonych z podwyżek w innych punktach. Dlatego na pierwszą wizytę jest 20% rabatu.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 25/2020, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.


Konsumencie, nie jesteś sam
W kwietniu ub.r. Stowarzyszenie Aquila z fundacją Krajowy Instytut Gospodarki Senioralnej stworzyły konsorcjum organizacji, które uruchomiło w Polsce 10 regionalnych ośrodków konsumenckich. Przyświeca im hasło: „Konsumencie, nie jesteś sam”. Chodzi o to, żeby osoba, która została poszkodowana przez handlowca lub usługodawcę, mogła nieodpłatnie otrzymać pomoc prawną. Obecnie, ze względu na pandemię, osobiste wizyty w ośrodkach zostały wstrzymane. Ale można zadzwonić pod numer telefonu: 22 299 60 90.


Fot. Adobe Stock

Wydanie: 2020, 25/2020

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. Anonim
    Anonim 29 czerwca, 2020, 10:17

    nareszcie widać jak na dłoni dobrą zmianę będziemy szczerbaci i zarośnięci jak jaskiniowcy bo z najniższej krajowej już na dentystę nie wybulisz o fryzjerze zapomnisz jak zaraz zapomnimy jak wygląda jedzenie tak nam ta kur…dobra zmiana wyjdzie bokiem

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy