Korupcja w państwie Kaczyńskich

Korupcja  w państwie Kaczyńskich

W korupcyjnym rankingu na czele są lekarze przed politykami, a PiS wśród ugrupowań politycznych Korupcja w Polsce kwitnie jak nigdy – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Fundacji im. Stefana Batorego. Tyle że jest bardziej zakamuflowana, bo nie służy jej klimat publiczny – stała się przedmiotem zainteresowania mediów i polityków. Polacy przestali się więc do niej przyznawać, są ostrożniejsi. Z drugiej strony choć po raz pierwszy od pięciu lat wśród grup zawodowych politycy zostali w korupcyjnym rankingu zdetronizowani przez lekarzy, to właśnie rządzące Prawo i Sprawiedliwość jest w odbiorze respondentów najbardziej skorumpowanym ugrupowaniem w Polsce! – Badani postrzegają PiS jako partię rządzącą, więc obarczają ją odpowiedzialnością za sytuację – tłumaczyła autorka badania, dr Anna Kubiak z Uniwersytetu Łódzkiego. Potwierdza to prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny. – Zawsze tych, którzy aktualnie rządzą, obwiniamy o największe chciejstwo i brak czystości moralnej. Bo przecież odsunięte od władzy PiS nie miałoby takich możliwości jak teraz – mówi prof. Czapiński. Podobnego zdania jest dr Jacek Kochanowski, socjolog. – Polacy nauczyli się, że ze sprawowaniem władzy wiążą się jakieś afery, najczęściej dotyczące przekrętów korupcyjnych. W społeczeństwie utrwalone jest przekonanie, że ci, którzy rządzą, skoro już dorwali się do żłobu, na pewno kradną. Gwoli sprawiedliwości wyjaśnijmy jednak, że wśród respondentów, którzy za najbardziej skorumpowaną grupę uznali polityków, 81% odpowiedziało, że skorumpowani są wszyscy politycy najwyższego szczebla i wszystkie partie. 46% (pytanie było otwarte, wyniki nie sumują się do stu) wskazało na polityków zasiadających w radach nadzorczych i zarządach spółek skarbu państwa, co może świadczyć o dużym zakorzenieniu tzw. kapitalizmu politycznego. A 35% pytanych z tej grupy (czyli ok. 10% wszystkich respondentów) wskazało na PiS. Na wysokich pozycjach w kategorii skorumpowanych uplasowały się pozostałe ugrupowania koalicyjne. Samoobrona jest druga (10%), a LPR – trzecia (9%). – Hasła PiS o walce z korupcją były fajne w kampanii wyborczej. Tak naprawdę jednak żadnej walki nie ma. – Cóż z tego, że stworzono urząd antykorupcyjny, skoro on nie ma żadnej praktyki działania? – ocenia dr Kochanowski. – Co więcej, jeśli korupcji miało zapobiegać tworzenie rzetelnej, uczciwej, profesjonalnej i kompetentnej kadry urzędniczej, a teraz wiemy, jak pod rządami PiS wygląda sprawa konkursów na wysokie stanowiska, i wiemy, że likwiduje się służbę cywilną, to nie ma o czym mówić. PiS tworzy przecież koalicję z partiami o „wysokich” standardach moralnych. Mamy aferę związaną z Wielkopolskim Bankiem Rolniczym, w którą zamieszani są wszyscy czołowi działacze Ligi. Te rzeczy docierają do opinii publicznej. Kolejne miejsca po PiS, Samoobronie i LPR w rankingu najbardziej skorumpowanych partii zajęły PO (9% wskazań), SLD (8%) i PSL (3%). Naszych rozmówców bardziej niż pozycja partii Kaczyńskich i jej satelitów zastanawia jednak detronizacja polityków jako najbardziej skorumpowanej grupy zawodowej. Według ankietowanych w „Barometrze korupcji”, to służba zdrowia jest najbardziej skorumpowaną dziedziną życia społecznego (53% wskazań) przed polityką (35%), sądami i prokuraturą (32%), policją (31%), urzędami lokalnymi (28%) i centralnymi (22%). W poprzednich latach za najbardziej skorumpowaną grupę społeczną respondenci uznawali polityków, działaczy partyjnych, posłów i radnych. Zresztą nawet w niedawnym badaniu CBOS w uczciwość polityków wierzyło tylko ośmiu Polaków na stu. Za grupy zawodowe, które społeczeństwo ceni za uczciwość, uznawani byli natomiast naukowcy, pielęgniarki, nauczyciele i dziennikarze. Zdaniem dr Anny Kubiak jedną z przyczyn gorszego wyniku służby zdrowia w tegorocznym badaniu może być fakt, że zostało ono przeprowadzone w okresie nasilonych strajków lekarskich, które „nie służyły dobrej opinii tego środowiska”. Tak czy inaczej w ciągu roku odsetek osób deklarujących wręczanie łapówek (w ogóle) spadł z 15 do 9%, podczas gdy w poprzednich latach wynosił 14-17%. Zmniejszyła się też liczba osób przyznających się do osobistej znajomości z biorącymi łapówki (z 21% w 2005 r. do 18% w 2006 r.). Według autorów raportu nowe wyniki niekoniecznie świadczą o tym, że dajemy mniej łapówek, ale raczej że zmienił się klimat wokół tego zjawiska. Dr Kubiak uważa, że w Polsce cały czas mamy do czynienia z „mentalnością łapówkową”. – Jest to zjawisko kulturowe i głęboko umocowane w naszej tradycji – ocenia. Jednak prof. Lena

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2006, 37/2006

Kategorie: Kraj