Kto po Glempie

Kto po Glempie

Wybór nowego przewodniczącego Episkopatu będzie próbą sił między konserwatystami a zwolennikami otwarcia Za trzy tygodnie poznamy następcę kardynała Józefa Glempa na stanowisku przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. W dniach 17 i 18 marca członkowie Konferencji wybiorą w tajnym głosowaniu spośród 42 biskupów ordynariuszy tego, który będzie im przewodniczył przez najbliższe pięć lat. Metropolita przemyski, abp Józef Michalik, jeden z najpoważniejszych pretendentów, mówi, że „sam miałby ze 20 kandydatów” na przewodniczącego. Ale tak naprawdę wchodzi w grę siedem, najwyżej osiem nazwisk. Zbliżające się wybory przewodniczącego Episkopatu mają pewien dramatyczny wymiar – ich wynik będzie odpowiedzią na pytanie, czy Kościół w Polsce ma dość siły i odwagi, aby dokonać zmiany pokoleniowej w strukturach hierarchii po 23 latach przewodnictwa sprawowanego przez kard. Józefa Glempa – mówi w rozmowie z „Przeglądem” jeden z najwybitniejszych krakowskich jezuitów. Trzy opcje Podobnie jak we Włoszech, Hiszpanii czy Portugalii, których katolicyzm porównywalny jest do polskiego, a Kościół ma za sobą doświadczenia integrystycznych pokus, w polskim Kościele istnieje wyraźny podział na konserwatystów, biskupów środka i zwolenników otwarcia. Nadwiślańska specyfika polega na tym, że w przededniu wyborów, które zadecydują o kursie polskiej nawy kościelnej na najbliższe lata, przedstawiciele wszystkich trzech tendencji powołują się na chęć dochowania wierności nauczaniu Jana Pawła II. Do konserwatyzmu papieża w kwestiach doktryny kościelnej odwołuje się obóz zachowawczy z arcybiskupem metropolitą przemyskim, Józefem Michalikiem, i biskupem ordynariuszem płockim, Stanisławem Wielgusem, na czele. Liczni, ale mniej wpływowi w Episkopacie zwolennicy otwarcia określają się przede wszystkim swoim stosunkiem do papieskiego ekumenizmu oraz poszukiwania dialogu z niewierzącymi i innymi kulturami. Lista duchowych i intelektualnych liderów „młodego Kościoła” wcale nie jest krótka. Są na niej starzy i młodzi biskupi. Wśród starszych trzeba wymienić arcybiskupa gnieźnieńskiego, Henryka Muszyńskiego, rektora krakowskiej ATK, bp Tadeusza Pieronka, dwóch biskupów, którzy bodaj najmocniej zaangażowali struktury diecezjalne w konkretną pomoc najbiedniejszym i bezrobotnym – emerytowanego biskupa włocławskego, Bronisława Dembowskiego, i biskupa opolskiego, Alfonsa Nossola. Pokolenia 40-latków w Kościele, którzy kończyli seminaria pod koniec PRL lub już za demokracji i często gęsto zdobywali tytuły naukowe na europejskich uniwersytetach, nie pociąga już Kościół wyniosły, rozdzielający z piedestału pochwały i nagany za sprawowanie polityczne parafian, rozliczający przeszłość, Kościół, w którym ważniejsza była kara niż miłosierdzie. To można dziś usłyszeć także od przyszłych księży w większości polskich seminariów. Prognozy, które słyszy się w środowisku kościelnym, przewidują jednak zwycięstwo opcji konserwatywnej lub w najlepszym przypadku „opcji środka” reprezentowanej przez kard. Glempa i jego uczniów. W grudniu tego roku prymas kończy 75 lat i zgodnie z prawem kanonicznym musi podać się do dymisji również jako arcybiskup metropolita warszawski. Oczywiście, papież może go poprosić o pozostanie jeszcze czas jakiś na stanowisku, jak to uczynił wobec metropolity krakowskiego, kard. Franciszka Macharskiego. Tak czy owak, kończy się „epoka Glempa”, chociaż tytuł prymasa Polski zachowa dożywotnio. Spór o kryteria Wobec znacznego zróżnicowania postaw biskupów Jan Paweł II nie chciałby, aby o wyniku głosowań na posiedzeniu plenarnym zdecydowały jakieś chwilowe emocje bądź przypadek. Dlatego z otoczenia papieża wyszła propozycja, aby Rada Stała Episkopatu w statutowym składzie przewodniczącego Konferencji, Józefa Glempa, jego zastępcy, abp. Józefa Michalika, sekretarza generalnego, bp. Piotra Libery, i ośmiu innych biskupów zebrała się jeszcze w tym tygodniu, zaraz po powrocie bp. Libery z Watykanu. Na swym posiedzeniu ma określić kryteria, którym powinien odpowiadać nowy przewodniczący. Wstępne warunki, jakie prawdopodobnie ustali w stosunku do kandydatów, to: wiek, poglądy, które nie wywołują nadmiernych kontrowersji w Episkopacie, oraz doświadczenie. Przyszły przewodniczący Konferencji powinien mieć nie więcej niż 70 lat, aby przed końcem pięcioletniej kadencji nie osiągnął wieku emerytalnego. Prawdopodobnie dojdzie też do dyskusji między bardziej zachowawczymi członkami rady, a tymi którzy chcieliby rozsądnego odmłodzenia kierownictwa Episkopatu. Średnia wieku polskich biskupów, nie wliczając w to emerytów, wynosi obecnie ok. 63 lata. Na radzie stałej zamierzają rozstrzygnąć kwestię, czy nowy przewodniczący powinien być arcybiskupem, jak chcą niektórzy, czy też wystarczy, jeśli –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 09/2004, 2004

Kategorie: Kościół