Przez kwarantannę droga do ojczyzny

Przez kwarantannę droga do ojczyzny

W ośrodku jest dwóch mężczyzn, których żony nie wpuściły do mieszkania w obawie przed koronawirusem Na Mazowszu funkcjonuje 86 ośrodków kwarantanny zbiorowej. Powołano je do życia ad hoc, kiedy rząd 13 marca ogłosił, że Polacy wracający do kraju muszą się poddać kwarantannie. Po dziesięciu dniach, kiedy w województwie mazowieckim w zamknięciu było 159 osób, ok. 30% poddanych kwarantannie przebywało w ośrodku w Starej Dąbrowie. Na portalach internetowych ukazały się o nim niepochlebne opinie. Nie wiadomo, kto je umieścił, bo autor był anonimowy. W każdym razie z opisu wynikało, że w ośrodku źle się dzieje. Autor wpisu alarmował, że ludzie mieszkają nawet w pięcioosobowych pokojach, co w przypadku odbywania kwarantanny jest poważnym błędem, bo powinni być odizolowani. Że w niektórych pokojach śpią na piętrowych łóżkach. Że na kilkadziesiąt osób jest jeden płyn dezynfekujący i jeden termometr. Że tylko w niektórych pokojach są łazienki, więc część ludzi musi korzystać z łazienek zbiorowych, na które przypada nawet kilkanaście osób. W dodatku miejscowi nie są życzliwie nastawieni do mieszkańców ośrodka, bo obawiają się, że przywloką do wsi zarazę. Skarżyli się też, że ludzie z kwarantanny maseczkami na twarzach straszą dzieci. Czyli dramat. Pojechałam to sprawdzić. Fałszywy alarm Stara Dąbrowa. Wieś jakby zatopiona w Kampinoskim Parku Narodowym.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 16/2020, 2020

Kategorie: Kraj