Uczniowie wrocławskiego liceum, którzy domagali się zdjęcia krzyży w ich szkole, pozwali do sądu profesora filozofii i europosła Ryszarda Legutkę. Były urzędnik Pałacu Prezydenckiego nazwał ich bowiem „rozpuszczonymi smarkaczami”. Kiedy dowiedział się o uczniowskim pozwie, zapytał retorycznie: Skoro prezydenta RP można nazwać „chamem”, to dlaczego uczniów nie można nazwać smarkaczami? Dziwne, że przedstawiciel „elity intelektualnej” nie rozumie, że zamiast nakręcać spiralę wzajemnego opluwania, właśnie on powinien stanowić wzór dobrych obyczajów i savoir-vivre’u.
Tagi:
Przegląd
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy