Czy lekarstwa muszą być drogie?

Działamy według fundamentalnej zasady, obowiązującej w handlu – duży obrót, mały zysk Rozmowa z Andrzejem Radzio, dyrektorem Centrali Farmaceutycznej Cefarm – Cefarm jest wciąż największą polską firmą, zajmującą się obrotem handlowym produktów leczniczych. Jej działalność ma więc znaczący wpływ na rynek leków, także na kształtowanie się cen. – W rankingu „Gazety Finansowej” jesteśmy na 113 miejscu z 650 mln zł rocznego obrotu i zatrudnieniem liczącym 550 osób, trzema składnicami leków: w Warszawie, Łodzi i Radomsku oraz z siecią własnych aptek. Trzeba jednak pamiętać, że poziom cen leków zależy od wielu czynników. Składają się na to m.in. koszty badań klinicznych i testowych, koszty ochrony patentowej, produkcji i technologii, dziś coraz bardziej nowoczesnych i drogich, koszty dystrybucji, hurtu, transportu i sieci detalicznej. My kontrolujemy zaledwie część tego rynku, na którym działa jeszcze siedem-osiem wielkich przedsiębiorstw hurtowych oraz setki mniejszych. – Cefarm jest jednak wciąż przedsiębiorstwem państwowym. Czyżby tej firmy nie należało prywatyzować? – Proces prywatyzacyjny Cefarmu trwa już szósty rok. Wojewoda mazowiecki, jako przedstawiciel skarbu państwa, zaproponował prywatyzację bezpośrednią. Ogłoszono przetarg na audytora, który dokona wyceny majątku. Dopiero potem można przyjmować oferty potencjalnych inwestorów. Problem

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2001, 24/2001

Kategorie: Zdrowie