Lisiewicz specjalnej troski

Lisiewicz specjalnej troski

W gazetach wydawanych za kasę spółek skarbu państwa zaczęli się mnożyć tzw. myśliciele. Mają specjalne zadanie. Myślą głównie o tym, jak utrzymać obecne eldorado. Jak doić najjaśniejszą przez kolejną kadencję. Do stracenia mają dużo. Choćby wypasione etaty. I wiele rozmaitych fuch. Jednym z tuzów tej armii jest Piotr Lisiewicz z „Gazety Polskiej”. Myśliciel specjalnej troski. Autor cotygodniowych donosów „Zyziu na koniu Hyziu”. Coraz bardziej nerwowy. Ostatnio Lisiewicz doniósł na uczniów, którzy brali udział w obchodach rocznicy wyzwolenia Warszawy. Chce, by ich filmowały odpowiednie służby. Po co filmować? Do celi z gówniarzami. I po dwa lata czytania na głos „Gazety Polskiej”. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2019, 2019

Kategorie: Aktualne, Przebłyski