Listy od czytelników nr 15/2020

Listy od czytelników nr 15/2020

E-fikcja ministra Piontkowskiego

W normalnym kraju Ministerstwo Edukacji jest od tego, żeby opracować metodykę kształcenia zdalnego, nabyć oprogramowanie, przetestować, wdrożyć, przeszkolić, uruchomić i utrzymać. To powinno być całościowe działanie z jasno określonym celem. W Polsce minister był od tego, żeby gnoić nauczycieli na tle Jana Pawła II, a w przypadku problemów całą odpowiedzialność też na nich zwalił, począwszy od organizacji zajęć, poprzez znajdowanie rozwiązań, na instalacji Moodli czy innych platform kończąc. To, że ktoś był nauczycielem, nie znaczy, że będzie umiał organizować oświatę na poziomie krajowym, zwłaszcza że w przypadku prawicy byli to mierni nauczyciele, pozbawieni wizji rozwoju szkolnictwa.Biorąc pod uwagę dotychczasową działalność ministra i jego obrzydliwy stosunek do nauczycieli, można się spodziewać, że po przywróceniu normalnego funkcjonowania szkół zaczną się dochodzenia kuratoriów dotyczące naruszeń prawa, zwłaszcza RODO.

Zdzisław Nowak

Czy tylko instytucje globalne mogą skutecznie obronić świat przed epidemiami?

Żeby radzić sobie z globalnymi wyzwaniami, potrzebna jest większa integracja krajów Unii, co oczywiście łączy się z przekazywaniem kolejnych kompetencji jej organom. Aby zapewnić egzekwowanie tych kompetencji w czasach kryzysu, instytucje Unii muszą mieć możliwość wymuszenia stosowania się do ich decyzji. Dążyć należy w kierunku Stanów Zjednoczonych Europy, ale zjednoczonych lepiej, bardziej solidarnych, ze znacznie szerszymi kompetencjami i możliwościami ingerowania w gospodarkę w celu kontrolowania i rozbijania oligopoli. Oczywiście będą głosy, że to zamach na suwerenność, że państwa narodowe lepiej sobie radzą z zagrożeniami. Tyle że, po pierwsze, suwerenność to iluzja. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę suwerenne decyzje podejmowane przez np. polski rząd po konsultacjach z panią ambasador USA. Po drugie, naprawdę trudno wskazać jakikolwiek problem polityczny czy gospodarczy, z którym państwa narodowe radzą sobie wystarczająco dobrze. Nawet mocarstwa, które zresztą nie są państwami narodowymi, nie radzą sobie samodzielnie.

Adam Jaśkow

Program antykryzysowy pod majowe wybory

Kryzys związany z pandemią koronawirusa ma ogromny wpływ na gospodarkę. Jej podstawowe parametry jeszcze w lutym prezentowały się dobrze. Wysoki wzrost PKB, nieduże zadłużenie, niskie bezrobocie, rosnąca konsumpcja wspierana transferami socjalnymi i dobre wyniki handlu zagranicznego. Jedyny niepokój mogła wywołać rosnąca inflacja i struktura wydatków budżetu z silną pozycją stałych pieniężnych wydatków socjalnych. Zrównoważony budżet 2020 r. od początku był bajką, ale szacowany deficyt finansów na poziomie trochę powyżej 2% nie był najgorszy.

Ostatnie lata były okresem dobrej koniunktury gospodarczej. Wiele krajów europejskich korzystało z tego, aby tworzyć nadwyżki budżetowe i przygotowywać zapasy na gorsze czasy. W Polsce postępowano inaczej. W szczycie koniunktury gospodarczej silnie wspierano popyt, zwiększając konsumpcję. Prowadzono do wzrostu zadłużenia państwa oraz wydatkowano środki zgromadzone w różnych funduszach, mających być zabezpieczeniem w sytuacjach kryzysowych. Równocześnie nie finansowano poprawy funkcjonowania usług społecznych, takich jak ochrona zdrowia, edukacja czy obrona cywilna. Dawano pieniądze „do ręki”. Rozpoczęto też finansowanie zadań egzotycznych, do których zaliczam organizację wojsk obrony terytorialnej przygotowywanych do walki partyzanckiej, drogie zakupy sprzętu wojskowego, inwestycję

w centralny port komunikacyjny czy przekop Mierzei Wiślanej. Zapowiedzi potężnych inwestycji, ale głównie wzrost świadczeń pieniężnych kierowanych do różnych grup społecznych dawały przede wszystkim poparcie władzy. I o to głównie chodziło.

Teraz trzeba stawić czoła latom chudym. A zapasów nie ma. Konieczne działania antykryzysowe trzeba sfinansować długiem, czyli zobowiązaniami przerzuconymi na przyszłe pokolenie. I to w sytuacji, gdy wskaźnik osób pracujących do ogółu ludności będzie coraz niższy. Wobec braku rezerw nie ma innego sposobu finansowania działań antykryzysowych.

Program antykryzysowy jest skrojony pod majowe wybory prezydenckie. Przebieg epidemii i wydłużenie czasu jej trwania wywróci te wszystkie plany. Już teraz nie funkcjonują, a więc nie zarabiają, firmy turystyczne, transportowe, hotele i restauracje, galerie handlowe, instytucje kulturalne i usługowe. Ograniczają działalność przedsiębiorstwa produkcyjne, którym łamią się łańcuchy dostaw i sprzedaży. Ogromne wydatki budżetu będą musiały być ogromne i finansowane wielkim długiem. Mimo tego nie unikniemy bankructwa wielu firm i wzrostu bezrobocia. Ale nie dowiemy się tego przed wyborami prezydenckimi, bo prowadziłoby to do złej oceny polityki gospodarczej realizowanej w ostatnich latach. Dlatego prawdziwy obraz gospodarki i sytuacji finansowej budżetu zobaczymy dopiero po rozstrzygnięciu kampanii prezydenckiej. Stąd determinacja, aby wybory odbyły się w maju. Później w każdym miesiącu będą pojawiać się wyzwania silnie weryfikujące sytuację gospodarczą kraju.

Wiesław Żółtkowski

Wydanie: 15/2020, 2020

Kategorie: Od czytelników

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy