Literackie podróże współczesności

Literackie podróże współczesności

Pisarze udowadniają, że turystyka nie musi polegać na tym, że wszyscy tak samo oglądamy to samo, doznajemy standardowych emocji Szalejący w świecie kryzys bez wątpienia będzie miał wpływ na plany wakacyjne wielu z nas, ale, zdaje się, totalna klapa przemysłowi turystycznemu, hotelarskiemu czy liniom lotniczym nie grozi. Będziemy wyjeżdżać, jeśli nie na Karaiby, to nad Morze Śródziemne, jeśli nie nad Morze Śródziemne, to choć nad Bałtyk. Dlaczego? Bo mocno zuniformizowane wzorce podróżniczych zachowań są, jak głoszą koryfeusze współczesnej socjologii, w świecie globalnej konsumpcji pożądane, a turysta, jak w średniowieczu święty, stanowi swego rodzaju ideał i model do naśladowania. „Nie ťnależećŤ do miejsca, w którym się jest. Utrzymywać dystans duchowy wbrew fizycznej bliskości. Zachowywać się z rezerwą. Nie udzielać się. Być wolnym – płacić z góry za zwolnienie od wszystkich obowiązków innych niż kontraktowe”, tak kwintesencję doświadczenia turystycznego w jego masowym wymiarze opisuje Zygmunt Bauman. Ale turysta niejedno ma imię. Modeli bycia turystą, podróżnikiem jest bardzo wiele i indywidualiści, jednostki twórcze, ludzie wrażliwi, a do takiej grupy należą pisarze, podróżują po świecie na swój własny sposób; często podróż nie jest traktowana jako przyjemność, ale jako rodzaj moralnego i artystycznego obowiązku czy wręcz egzystencjalny wybór. Pisarskie doświadczenia udowadniają, że turystyka nie musi

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2009, 31/2009

Kategorie: Kultura