Władza ubiera każdą decyzję w patriotyczne szaty. Tym samym kto występuje przeciwko niej, nie jest patriotą Z Jewgienijem Golikowem rozmawia Krzysztof Pilawski – Kiedy zamieszkał pan w Estonii? – W 1958 r., czyli pół wieku temu. Mój ojciec był oficerem i otrzymał kolejny przydział – tym razem do jednostki lotniczej w Tartu. Miałem wówczas 12 lat. – Większość mieszkańców Tartu stanowią Estończycy – czy czuł się pan tam jak wśród swoich? – Początkowo mieszkałem w osiedlu dla wojskowych, ale po roku rodzice otrzymali mieszkanie w centrum miasta. Mieszkaliśmy wśród Estończyków. To, że mówili w innym języku, nie było dla mnie niczym niezwykłym. Moja mama jest Ukrainką i nauczyłem się czytać – jeszcze zanim poszedłem do szkoły – z ukraińskiego elementarza. Łatwo nawiązałem kontakt z estońskimi rówieśnikami. Razem bawiliśmy się na podwórku, trenowaliśmy w klubie. Czułem, że jesteśmy członkami tej samej drużyny. – Do jakiej szkoły pan chodził? – Do jedynej wówczas w Tartu szkoły rosyjskojęzycznej, która pamiętała jeszcze okres carski. Rosjan w mieście było niewielu. Wśród nich wyróżniali się przedstawiciele białej emigracji, pamiętający okres Pierwszej Republiki (państwo estońskie w latach 1918-1940 – przyp. KP). Po skończeniu szkoły dostałem się na miejscowy uniwersytet założony przez polskiego króla Stefana Batorego. To uczelnia z silnymi tradycjami demokratycznymi, wolnościowymi. Na uniwersytet w Tartu przyjechali w latach 50. uczeni, którzy z powodu swojego „kosmopolitycznego” pochodzenia zostali wygnani z Moskwy i Leningradu. Wśród nich był światowej sławy semiotyk kultury, Jurij Łotman. To dlatego mówiono o „duchu Tartu”. Uniwersytet w Tartu wychował inteligencję, która odegrała kluczową rolę w budowie Drugiej Republiki – obecnego państwa estońskiego. – Wielu estońskich polityków z obozu rządowego głosi, że mitem założycielskim Drugiej Republiki była pamięć o żołnierzach, którzy walczyli z bolszewikami w czasie wojny 1918-1920 r., a potem kontynuowali tę walkę w okresie II wojny światowej w szeregach armii hitlerowskiej i fińskiej oraz w oddziałach „leśnych braci”. Tymczasem pan podkreśla znaczenie zupełnie innych czynników: polityki ZSRR oraz pierestrojki. Zacznijmy od tej pierwszej sprawy: zgodnie z wykładnią obowiązującą w pańskim kraju Estonia do 1991 r. była okupowana. Nie da się pogodzić okupacji z niepodległością. – W 1940 r., gdy wojska radzieckie wkroczyły do Estonii, mieliśmy rzeczywiście do czynienia z okupacją. Jednak trzeba pamiętać, że ofiarą masowych represji padli wówczas nie tylko Estończycy, lecz także mieszkający w Estonii Rosjanie, z których wielu miało „niesłuszne pochodzenie klasowe”. Po śmierci Stalina rozpoczął się proces estonizacji Estonii, rozwoju miejscowej elity. Gdy studiowałem na uniwersytecie w Tartu – na przełomie lat 60. i 70. – jedynie 500 spośród 3,5 tys. studentów uczyło się na wydziałach, na których językiem wykładowym był rosyjski. Z wydziałów humanistycznych rosyjski był językiem wykładowym jedynie na wydziale filologii rosyjskiej. Estonia przodowała w ZSRR w statystyce czytelnictwa i częstości chodzenia do teatru. W tej ostatniej dziedzinie byliśmy bodaj najlepsi na świecie. Ten proces rozwoju inteligencji pomógł w zachowaniu estońskiego ducha. Estońska inteligencja twórcza odgrywała w okresie radzieckim wyjątkowo ważną rolę w procesie zachowania tożsamości narodowej. Trzeba pamiętać, że jeszcze w okresie Pierwszej Republiki zdecydowana większość Estończyków mieszkała w małych miejscowościach i na wsi. Estończycy do niedawna byli narodem chłopskim. W miastach kluczowe pozycje zajmowali przedstawiciele innych narodów – przede wszystkim Niemcy, a także Żydzi i Rosjanie. – Okupant z zasady dąży do wynarodowienia okupowanego narodu. Z jakiego powodu władze ZSRR były zainteresowane rozwojem estońskiej inteligencji i procesem, który pan nazywa „estonizacją Estonii”? – Mniej więcej na przełomie lat 50. i 60. władze ZSRR zaczęły realizować strategię, którą nazwano potem polityką ukorzeniania. Jej celem było osłabienie niezadowolenia mieszkańców republik narodowych wobec Moskwy. W ramach polityki ukorzeniania przekazywano władzę w republikach przedstawicielom miejscowych elit. Rzecz jasna, główne kwestie dotyczące Estonii rozstrzygały się nadal na Kremlu, jednak w republikańskich władzach partyjnych, administracyjnych i gospodarczych stosunek Estończyków do rosyjskojęzycznych był jak dwa do jednego. Podporą dla estońskiej elity była inteligencja. Zwłaszcza inteligencja twórcza. Status pisarza, dziennikarza, aktora, reżysera
Tagi:
Krzystzof Pilawski









