Kiedy mąż kocha wojnę

Kiedy mąż kocha wojnę

Zdrowa jednostka musi umieć być sama ze sobą Ewa Bukowska – reżyserka filmu „53 wojny” Na początku było w pani życiu aktorstwo. Dopiero później pojawiło się scenopisarstwo i reżyseria. Skąd taka zmiana? – To się stało dość naturalnie. Jeśli człowiek się rozwija, jest gotowy na zmiany, to przychodzi moment transformacji. Nigdy nie mogłam poczuć w pełni, czym jest aktorstwo, nie rozwijałam się w tym zawodzie. Być może gdybym grała w teatrze, moje losy potoczyłyby się inaczej. Tymczasem w wieku dwudziestu kilku lat już pisałam scenariusze, o reżyserii zdecydowałam dość późno. Do debiutu za kamerą prowadziła dość długa droga. – To nie była długa droga, tylko normalny czas, w jakim możesz w Polsce zrobić pierwszy film. Byłam całkowicie uzależniona od decyzji innych ludzi. Najpierw powstała adaptacja książki Grażyny Jagielskiej „Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym”, która musiała zostać zaakceptowana przez wydawnictwo. Dostałam zielone światło, ale państwu Jagielskim zależało, żeby opowieść nie była w pełni o nich. Wówczas z powodów osobistych nie miałam czasu na większe zmiany w tekście. Zatem taką wersję przyjął Polski Instytut Sztuki Filmowej. Do tekstu usiadłam na nowo niemal tuż przed zdjęciami. Wtedy przyjęliśmy założenie, że historia będzie ciekawsza,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2018, 36/2018

Kategorie: Kultura