Miało być lepiej, wyszło jak zawsze

Przed wejściem w życie ustawy śmieciowej w lasach porzucano 45 tys. m sześc. odpadów, gdy zaczęła obowiązywać – 76 tys. m sześc. Dwa lata obowiązywania nowej ustawy śmieciowej skłaniają do podsumowań. Wielu twierdzi, że jest gorzej, niż było. Niestety, takie odczucia potwierdza raport sporządzony przez NIK po kontrolach w gminach. Bo to właśnie gminy są odpowiedzialne za wybór firm odbierających i przetwarzających odpady. Kontrolerzy NIK pokazali też dosyć powszechne oszustwo zafundowane mieszkańcom przez władze lokalne. Chodziło o zadeklarowanie, czy będzie się segregować odpady, czy nie. Segregujący mieli otrzymać preferencyjne stawki opłat. I co? Preferencje są takie, że płacą więcej niż poprzednio. Kazus z Wielkopolski Problemy gospodarki odpadami w aglomeracji poznańskiej postanowił rozwiązywać systemowo skrzyknięty przez właścicieli nieruchomości międzygminny związek. GOAP, czyli Związek Międzygminny Gospodarka Odpadami Aglomeracji Poznańskiej, obarczył właścicieli nieruchomości obowiązkiem składania deklaracji o wysokości opłaty śmieciowej. Spółdzielnia Mieszkaniowa im. H. Ce­gielskiego w Poznaniu oddała sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego, bo uznała, że zarząd spółdzielni nie jest w stanie obliczyć dla każdego lokalu spółdzielczego opłaty za wywóz śmieci, nie mając nawet dokładnych danych, kto mieszka w tych lokalach, czy są to pojedyncze osoby, czy np. studenci na stancji, czy rodziny z małymi dziećmi

Ten artykuł jest dostępny tylko dla subskrybentów.
Wydanie: 2015, 35/2015

Kategorie: Gospodarka