Co Polak pali?

Statystyczny polski noworodek wypala siedem papierosów dziennie. Z tego dwa „lajty” W Polsce toczy się proces przeciwko koncernom tytoniowym. Pan Sła­womir Lubicz-Siennicki, syn kobiety palaczki, która zmarła na raka, żąda od firmy Philips Morris 10 milionów złotych odszkodowania. Obiecuje przeka­zać te pieniądze na szczytny cel. Argu­mentem na niekorzyść firmy papiero­sowej jest nie to, że zmarła paliła nie­świadomie, bo na każdej paczce i na każdym „billboardzie” minister zdro­wia ostrzega przed skutkami nałogu palenia. Pan Lubicz-Siennicki zarzuca fabryce papierosów, że preparując ty­toń, dodaje do niego miksturę, powo­dującą stałe, uzależnienie od nałogu. Rozmawiałem z przedstawicielami, przemysłu tytoniowego, reprezentują­cymi firmy konkurencyjne w Stosunku do „PM”. Byli tym zarzutem bardzo zdziwieni. Twierdzili, że w ich fabry­kach coś takiego byłoby nie do pomyślenia, że najprawdopodobniej i „PM” czegoś takiego nie robi. Teraz poczeka­my na przeprowadzenie długotrwałych i kosztownych zapewne badań labora­toryjnych. Nikt – będący przy zdrowych zmy­słach – nie twierdzi, że palenie jest zdrowe. Ale współczesna cywilizacja obfituje w wiele innych, równię albo i bardziej ryzykownych dla naszego zdrowia i życia zjawisk. Tak zmasowa­ny atak na palaczy prowokuje czasami do. podejrzeń, że chodzi nie tylko o zdrowie. Nie spotkałem jednak takie­go optymisty, który twierdziłby, że można całkowicie oduczyć ludzi pale­nia. W krajach wysoko rozwiniętych panuje moda na zdrowie i ekologię, przez co palenie staje się nałogiem co­raz mniej akceptowanym społecznie. Ale i tam liczba jego „ofiar” jest wciąż bardzo pokaźna. A ostatnio czytamy w amerykańskiej prasie, że w tym antytytoniowym eldorado znowu rośnie liczba młodych palaczy – być może po­wodowanych przekorą. Nam jeszcze daleko do powszechnego „odnałogowienia”. U nas wciąż pali więcej niż co czwarty Polak. Robimy dużo W rekordowym 1995 roku polskie fabryki wyprodukowały 101 mld sztuk papierosów. Od tego czasu liczba sprzedawanych papierosów zaczęła wyraźnie maleć. W roku 1998 wy­niosła 90,2 mld, a z niepełnych da­nych mijającego roku wynika, że ry­nek wchłonie około 87 miliardów. Tak zakłada budżet, przedstawiciele branży tytoniowej spodziewają się przekroczenia 85 miliardów. Oczy­wiście, mowa jest o papierosach sprzedawanych oficjalnie, od których polski fiskus ma swoją ak­cyzę i VAT. Co znajdujemy w kioskach? Naj­tańsze papierosy w Polsce kosztują oficjalnie 2,45 zł za paczkę. Nato­miast najtańsze papierosy wyższej klasy, długie z filtrem – zwane „KS-ami” („King Size”, czyli królewski roz­miar) – kosztują od 3,60 zł wzwyż. „KS“ to papieros, który – jak przyję­to – ma długość 85 mm z jednomilimetrową tolerancją. Dziś maszyny są tak precyzyjne, że ustawia się je zazwyczaj na wytwarzanie papierosów o długości 84 mm. Mieści się to w granicach tole­rancji, a przy produkcji miliardów sztuk i ten milimetr da całkiem przy­zwoitą oszczędność tytoniu i bibułki. Najlepiej sprzedają się tanie „fajki” z filtrem: w tym krótkie do 70 mm: „Żubr”, „Zawisza”, „Grot” i „Grom” oraz najtańsze „King Size-y“ – „Red”, „Blue”, „Green”, ,JDark“, „Cristal”. Sprzedaż papierosów droższych – jak choćby czerwonego „Marlboro” czy „Sobieski” – zmniejsza się. W założe­niach koncernów tytoniowych wcho­dzących do Polski była produkcja większej ilości papierosów tych wła­śnie droższych, a co za tym idzie – lep­szych, w tym zawierających mniej sub­stancji szkodliwych. Niestety – coraz biedniejsze społeczeństwo kupuje co­raz tańsze używki: Istnieją jeszcze – to już absolutny za­bytek – papierosy bez filtra. Znacznie bardziej szkodliwe, ale tańsze, z niższą akcyzą. Dlaczego państwo nie premiuje producentów, którzy dbają o zminimali­zowanie tej szkodliwości – nie wiado­mo. Logika nakazywałaby, żeby papie­rosy zawierające mniej substancji szko­dliwych (smolistych i rakotwórczych) preferować – poprzez niższy podatek akcyzowy. Ale papierosów z filtrem jest na rynku znacznie więcej, a to oznacza większy podatek i większe wpływy. Pa­pierosy do 70 mm z filtrem mają aż 52% rynku, „RS” – 23%, marki między­narodowe, produkowane w Polsce – 18%, papierosy bez filtra – 6%. Zakupy papierosów międzynarodo­wych trzymają się na – mniej więcej – stabilnym poziomie. Być może spoży­cie tych „RS“ wyższych klas jest też stabilne, tylko – ponieważ przemyca się najczęściej papierosy droższe – nastę­puje częściowa zamiana takich że pa­pierosów kupowanych po 5 zł z grosza­mi w kioskach na tak samo

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 01/1999, 1999

Kategorie: Gospodarka