Cement za kakao

EuroAfrica Linie Żeglugowe wpływają do egzotycznych portów Afryki

Był grudzień 1958 r., gdy polski parowiec „Tczew” wypłynął ze Szczecina. Ładownie statku wypełniał cement. Celem były porty Gwinei i Ghany. Ten rejs dał początek Zachodnioafrykańskiej Linii Żeglugowej. 45-lecie jej działania świętuje szczecińska firma EuroAfrica Linie Żeglugowe (ESL), spółka ze stuprocentowo polskim kapitałem, która obsługuje linię już od ponad 12 lat.
Przez 45 lat istnienia Zachodnioafrykańskiej Linii Żeglugowej polskie statki odbyły ponad 1,5 tys. rejsów. Kilkadziesiąt tysięcy razy zawinęły do portów, przewożąc pomiędzy Europą a Czarnym Lądem około 15 mln ton towarów. W swoim rozkwicie linia operowała 20 statkami o łącznej nośności ponad 100 tys. DWT.

Z cementem do Afryki

Okresowo brakowało zamówień na przewozy w rejonie Bałtyku, a polski handel zagraniczny pozyskał kontrakt na dostawę cementu do krajów Afryki Zachodniej. Pionierski rejs parowca „Tczew” należącego do Polskiej Żeglugi Morskiej był trudny, pojawiły się kłopoty z wyładunkiem i pozyskaniem towaru na powrót. Kolejne też nie były łatwe z powodu silnej konkurencji, bo rynek afrykański opanowali już armatorzy niemieccy, francuscy i angielscy. Ale się powiodło. Ruszyło stałe połączenie z Europy do Afryki Zachodniej.
Okres organizacyjny linii trwał zaledwie niecałe dwa lata. Z końcem 1960 r. do eksploatacji weszły dwa nowe drobnicowce. Niedługo potem PŻM zawiązała porozumienie z kompanią VEB Deutsche Seereederei z Rostoku, dzięki któremu doszło do powołania wspólnego serwisu pod nazwą United West Africa Service z biurem w Szczecinie. Zaraz potem, w roku 1970 zreorganizowano polską marynarkę handlową. Nastąpił podział na specjalizacje polskich przewoźników w zależności od rodzaju transportowanego towaru. Wówczas Linia Afryki Zachodniej została włączona do Polskich Linii Oceanicznych, które przejęły od PŻM członkostwo w UWAS. Do serwisu dołączył także armator estoński, Estonian Shipping Company (Tallin). A w 1973 r. wszyscy trzej członkowie tworzący UWAS weszli do powstałej na rynku zachodnioafrykańskim Continent West Africa Conference. Zlikwidowano ją w 1996 r., wcześniej w wyniku przemian politycznych w Europie odszedł partner niemiecki.
W 1991 r. szczeciński oddział PLO przekształcono w firmę prywatną. Tak powstała EuroAfrica Linie Żeglugowe Sp. z o.o. (ESL), która od tamtej pory obsługuje Linię Afryki Zachodniej.

Nieprzewidywalna trasa

Zachodnioafrykański rynek żeglugowy obejmuje porty pomiędzy Dakarem w Senegalu a Dualą w Kamerunie, do których zawijają statki ESL. Trzy najważniejsze porty w ruchu ładunków z kontynentu do Afryki Zachodniej, do których spółka wozi towary to: Abidjan na Wybrzeżu Kości Słoniowej, Tema w Ghanie oraz Lagos w Nigerii.
To linia szczególna. Różni się od innych, gdyż trudno w jej przypadku z góry zaplanować i ogłosić rozkład rejsów. Strukturę przewozów kształtuje rynek rejonu niezwykle trudnego, jeśli chodzi o obroty ładunkami w handlu międzynarodowym. Powodem są: coraz większe uzależnienie rynku afrykańskiego od Chin, Japonii, Indii i Tajwanu, sezonowość towarów importowanych do Europy oraz brak stabilności politycznej i ekonomicznej krajów Afryki Zachodniej. Dlatego obecność na tym rynku wiąże się z ryzykiem nagłych zmian i dużymi emocjami spowodowanymi chociażby ubiegłorocznym zamachem stanu na Wybrzeży Kości Słoniowej, kiedy jeden z portów, w którym statki ESL ładowały kakao importowane do Europy, na jakiś czas zupełnie przestał funkcjonować. Takie uwarunkowania uniemożliwiają żeglugę liniową opartą na tradycyjnych zasadach. Niezbędne są: duża elastyczność, umiejętność dostosowania się do wymagań specyficznego rynku zachodnioafrykańskiego oraz wysokie kwalifikacje załóg.
Obecnie na linii do Afryki Zachodniej pływa sześć statków spółki EuroAfrica (67 tys. DWT). To optymalny potencjał, biorąc pod uwagę aktualną podaż ładunków, średni czas trwania podróży, nowoczesną konstrukcję statków, nieporównywalnie większą niż przed laty możliwość wykorzystywania ich ładowności i wzrost efektywności prac przeładunkowych w portach. To jednostki wielozadaniowe wyposażone w międzypokłady (tzw. twin deck) pozwalające na taką kompozycję towarów, by można je było rozładować w wielu portach. Umożliwiają zmiany kolejności portów wyładunkowych w trakcie podróży, co pozwala na znaczną elastyczność serwisu.
W ubiegłym roku na Linii Afryki Zachodniej ESL przetransportowała w obie strony 284 tys. ton ładunków. Towary przeładowywane są w systemie pionowym zwanym Lo-Lo, dzięki dźwigom, w które zaopatrzone są statki, i przewożone w najróżniejszych kombinacjach: na paletach, workowane, sypkie lub w tzw. big bagach o pojemności około tony.
EuroAfrica specjalizuje się w przewozie konwencjonalnych ładunków drobnicowych: wyrobów stalowych, papieru, płyt pilśniowych, także nawozów sztucznych oraz chemikaliów przeznaczonych m.in. do uzdatniania wody pitnej. Transportuje specjalistyczne konstrukcje, składające się z ciężkich części o wielkich gabarytach. Takim właśnie ponadgabarytowym ładunkiem była cementownia dostarczona do Afryki w ubiegłym roku. Statki ESL przewożą też ładunki pochodzenia rolno-spożywczego: orzeszki ziemne, orzechy shea, cukier i słód. Firma jest postrzegana jako specjalista w przewozach ładunków egzotycznych, szczególnie kakao będącego podstawowym towarem importowanym z krajów Afryki Zachodniej, którego rocznie EuroAfrica dostarcza do Europy 65-75 tys. ton.
ESL transportuje też tanie ładunki, wytłoki, makuchy czy ziarna bawełny znajdujące na naszym kontynencie zastosowanie m.in. w produkcji paszy dla zwierząt. Trafiają one do portów hiszpańskich, francuskich i duńskich. W przeszłości znaczny udział w przewozach ESL miały duże ładunki drewna egzotycznego, ale jego import zmniejszył się bardzo z uwagi na politykę ochrony środowiska naturalnego.

W szesnaście dni do Gwinei

Linią do Afryki Zachodniej zainteresowani są nie tylko kontrahenci handlowi, ale także miłośnicy podróży. Jest ona o wiele atrakcyjniejsza dla turystów niż pozostałe. Podróż ze Szczecina w rejon Zatoki Gwinejskiej trwa około 16 dni, drugie tyle statki stoją w portach. Emocji tym wyprawom dodaje fakt, że nie można na pewno określić dnia, w którym statek dotrze do portu przeznaczenia, ani zagwarantować, że kolejność portów będzie zgodna z planowaną.
EuroAfrica na Linii Afryki Zachodniej jest całkowicie samodzielnym i niezależnym operatorem, choć utrzymuje kontakty z wieloma partnerami. Obsługuje też regularne linie do Wielkiej Brytanii i Irlandii, Finlandii oraz Szwecji. Zarząd ESL zapowiada, że za 2003 r. spółka zanotuje wynik ekonomiczny brutto o 60% wyższy niż przed rokiem, wahający się w granicach 6-7 mln zł. Przedstawiciele EuroAfriki podkreślają, że jest to także zasługa uruchomionego 45 lat temu serwisu afrykańskiego, którego udział w dochodach szacuje się na jedną trzecią. Spółka zamierza utrzymać pozycję armatora niszowego i poszerzyć flotę o nowe statki. Zdaniem prezesa Zarządu ESL, Pawła Porzyckiego, możliwe są przewozy morskie na poziomie 300-500 tys. ton rocznie.

 

 

Wydanie: 05/2004, 2004

Kategorie: Gospodarka

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy