Mogherini usadza koguty

Mogherini usadza koguty

Federica Mogherini, answering the journalists' questions

Szefowa unijnej dyplomacji jest dziś wschodzącą gwiazdą socjaldemokratów Watykan, 6 maja 2016 r. Sala Regia w Pałacu Apostolskim pęka w szwach. Za kilka minut papież Franciszek otrzyma przyznawaną przez Akwizgran Nagrodę Karola Wielkiego za „wybitne orędzia i znaki”, które niesie jego pontyfikat. W sali panuje dobry nastrój. Jedynie Federica Mogherini sprawia wrażenie niezadowolonej. Zgodnie z protokołem Watykanu szefowa unijnej dyplomacji musiała zająć miejsce w drugim rzędzie, co wyraźnie jej nie odpowiada. Na szczęście w sali pojawia się Matteo Renzi, jej długoletni przyjaciel i promotor. Mogherini podchodzi do siedzącego w pierwszym rzędzie premiera i rozmawia z nim aż do rozpoczęcia uroczystości, kiedy fotografowie muszą skończyć robienie zdjęć. Skwapliwość, z jaką była włoska minister spraw zagranicznych potrafi zainscenizować swoje medialne występy, wiele o niej mówi. Goszcząca niedawno w Warszawie Mogherini wie, jak trafić do „pierwszego rzędu”. Zresztą wielu uważa, że techniki marketingu politycznego były jej jedynym narzędziem, bez którego nie zostałaby w 2014 r. wysokim przedstawicielem Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. Wybór Mogherini na następczynię pozbawionej charyzmy Catherine Ashton miał wymiar symboliczny, stanowił niejako zmianę pokoleniową. Po raz pierwszy bowiem w historii UE wysokie stanowisko objęła osoba z generacji 40-latków, a zarazem ktoś z tak imponującym już bagażem europejskich doświadczeń. Zanim Mogherini wprowadziła się do brukselskiego biura, była najmłodszą szefową włoskiej dyplomacji. Obecnie 43-latka nadal jest najmłodszą członkinią Komisji Europejskiej. Na początku nie każdy za nią przepadał, nawet wśród lewicowych polityków budziła mieszane uczucia. Półtora roku później jest nadzieją socjaldemokratów w następnych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Mogherini uparcie stawia czoła kolejnym zadaniom. To z jej inicjatywy Unia uchwaliła operację militarną przeciw bandom przemytniczym u wybrzeży Libii, aby ratować uchodźców forsujących Morze Śródziemne. – Nie pojmuję, dlaczego Unia od razu nie wyciągnęła wniosków z katastrofy na Lampedusie. Mogliśmy przecież już wcześniej uratować setki ludzi – dziwi się Włoszka w wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera”. Federica… kto? Nie wszyscy się spodziewali, że Mogherini tak szybko zaaklimatyzuje się w Brukseli. Parlamentarzystów kontestujących wybór młodej Włoszki na tak zaszczytne stanowisko było całkiem sporo, szczególnie w Niemczech. W mediach kontrowersyjna decyzja obrodziła polemikami. Wśród krytyków nie zabrakło Elmara Broka, tuza europejskiej dyplomacji. 70-letni polityk CDU przez wiele lat przewodniczył Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego. Kiedy jesienią 2014 r. kadencja Ashton dobiegała końca, Brok zabiegał o następcę rozpoznawalnego i zasłużonego. Dziś wiadomo, że niemiecki europoseł zaproponował najpierw Radosława Sikorskiego. Potem zaś, kiedy coraz bardziej prawdopodobna była kandydatura Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej, Brok lobbował w sprawie byłego szwedzkiego premiera Carla Bildta. Wkrótce Brok po raz pierwszy zetknął się z kandydaturą 41-letniej wówczas Włoszki, której zaledwie kilka miesięcy wcześniej wręczono w Rzymie tekę ministra spraw zagranicznych. – Federica… kto? Jej doświadczenie kwalifikuje ją najwyżej do pozycji liderki młodzieżówki komunistycznej. Mamy ją rzucić lwom na pożarcie? – miał odrzec w strasburskich kuluarach. W jego przekonaniu Mogherini znana była wyłącznie z ogromnej sympatii do Putina, odbierającej jej polityczną czujność. W końcu do rzymianki przekonał Broka jego włoski przyjaciel, któremu polityk CDU rzadko czegoś odmawiał. – Słuchaj, Elmar – powiedział Giorgio Napolitano – jutro zadzwoni do ciebie Federica Mogherini. Bądź dla niej życzliwy – prosił latem 2014 r. Ostatecznie Brok dał się przekonać i wkrótce spotkał się z Mogherini w Mediolanie, po czym stwierdził, że zbyt szybko uległ uprzedzeniom. – Wykładała o mechanizmach dyplomacji, jakby nic innego wcześniej nie robiła. Potrafiła odpowiedzieć na każde moje pytanie – wspomina Brok. Dziś polityk chadecji jest jednym z jej najgorliwszych kibiców, a także obrońcą, kiedy Mogherini znajduje się pod medialnym ostrzałem. – Ministrowie spraw zagranicznych Francji i Niemiec powinni zaufać jej kompetencjom – zaznacza. Nowa epoka Głównym kłopotem Mogherini jest fakt, że realna władza dyplomatyczna nadal pozostaje w rękach ministrów państw członkowskich. Włoszka przekonuje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 24/2016

Kategorie: Świat