Moje nowe barwy narodowe

Moje nowe barwy narodowe

Polskie obywatelstwo przyjęło kilkudziesięciu sportowców z różnych krajów świata Polski tenisista stołowy, Wang Zeng Yi, ma być największą gwiazdą biało-czerwonych na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. 22-letnia Polka Xu Jie, czyli „Ksenia”, poprowadziła reprezentację pingpongistek do zwycięstwa w eliminacyjnym turnieju do mistrzostw Europy 2005. Nadzieją rodzimej lekkoatletyki jest Yared Shegumo, który w lutym br. pobił rekord Polski w biegu na 3 tys. m (od 31 lat należący do Bronisława Malinowskiego). Amerykanie Eric Elliott, Jeff Nordgaard i Lewis Lofton decydują o sile polskiej reprezentacji w koszykówce. Już niebawem razem w ataku piłkarskiej reprezentacji Polski mogą zagrać Emmanuel Olisadebe i Vahan Gevorgyan. Inne przykłady można tylko mnożyć. W ciągu ostatnich czterech lat polskie obywatelstwo przyjęło kilkudziesięciu zawodników z różnych krajów. Rosół, golonka i żurek 21-letni Wang Zeng Yi pochodzi z Chin. Jest zawodnikiem drużyny mistrzów Polski w tenisie stołowym Odry Roeben Głoska Księgienice. Do Polski przyjechał przed trzema laty. – Mój trener pracował w Polsce i po powrocie do Chin zapytał, czy nie chciałbym wyjechać i zarobić – opowiada piękną polszczyzną Wang Zeng Yi. Jak przyznaje, Polska kojarzyła mu się z Andrzejem Grubbą (najlepszym polskim tenisistą), Lechem Wałęsą i II wojną światową. Kiedyś w Chinach pokazywali też program o polskich miastach i wtedy zobaczył Gdańsk i Wrocław. – Przed wyjazdem informacji na temat Polski szukałem w Internecie. Wyczytałem, że macie najlepsze piwo na świecie. I to prawda – uśmiecha się. – Najbardziej zaskoczył mnie jednak wasz język, gdyż byłem przekonany, że wszyscy mówią tu po angielsku. Wsiadłem do taksówki i zdziwiłem się, kiedy kierowca zaczął dziwnie do mnie gadać – śmieje się Wang Zeng. Dzisiaj polskim posługuje się tak, jakby się urodził nad Wisłą. – Najgorzej było z „r”, bo w Chinach nie używa się takiej głoski – opowiada. Ale koledzy z klubu poradzili, by ciągle powtarzał „kurrr…” i w końcu się udało. Po dwóch latach w Polsce zaczął myśleć o przyjęciu obywatelstwa, choć, jak przyznaje, był to pomysł prezesa klubu. 12 sierpnia br. otrzymał akt nadania obywatelstwa. – Jestem bardzo szczęśliwy i dumny. Czuję się tu jak u siebie. No i mam nowe możliwości. Wang podkreśla, że przynajmniej w połowie jest Polakiem. Umie już nawet początek hymnu. I pewnie zostanie tu na stałe. – No i ta wasza kuchnia z cudownym rosołem, flakami, żurkiem, golonką i pomidorową z makaronem – wymienia bez zająknięcia. W reprezentacji Polski wystąpił dopiero w trzech turniejach. Jednak wszyscy są zgodni, że najlepsze dopiero przed nim. Tak samo jak przed urodzonym w 1983 r. czarnoskórym Etiopczykiem Shegumo, który pierwszy raz przyjechał do Polski w 1999 r. na mistrzostwa świata juniorów. Nie wrócił do Etiopii, bo czekałyby go tam służba wojskowa i wojna domowa. Wybrał nową ojczyznę i doczekał się obywatelstwa polskiego. Miał wystartować na IO w Atenach, ale forma uciekła i ostatecznie do stolicy Grecji nie pojechał. Obecnie największe zaplecze naturalizowanych Polaków ma reprezentacja koszykarzy. Jako pierwszy zadebiutował w kadrze Joe McNaull. „Józek” zdążył nawet rozegrać kilka spotkań w reprezentacji, po czym wyjechał do Grecji. Dziś pierwsze skrzypce w reprezentacji gra inny Amerykanin, Jeff Nordgaard, dwumetrowy brunet z typowym dla przybyszów zza oceanu szerokim uśmiechem. Gdy w lipcu 2002 r. przyleciał z chłodnej Minnesoty, podkreślał, że pobyt w Polsce będzie dla niego ciekawym doświadczeniem. Nie spodziewał się, jaki kontekst te słowa będą miały kilka miesięcy później. Szybko wyrósł na czołową postać koszykarskiej ligi i… polskiej reprezentacji. Dziś przyznaje, że historia zatoczyła koło. Otóż Alexis, żona koszykarza, jest wnuczką emigrantki z Wilna, która po wojnie wyjechała do USA. – Babcia często opowiadała żonie o Polsce. Nauczyła ją nawet robić pierogi. A ja umiałem powiedzieć sporo o historii Polski i jej ważnych postaciach. Jak na Amerykanina to wielki sukces, bo moich rodaków nie za bardzo interesuje Europa – wspomina w wywiadach. W kadrze Nordgaarda wspierają inni przybysze zza oceanu – Lewis Lofton i Eric Elliott. Lofton jest w Polsce od września 2001 r. Tu poznał swoją żonę. Dlaczego przyjął polskie obywatelstwo? – Myślę, że to najlepsze rozwiązanie dla mnie i mojej rodziny. Chcę zostać

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 52-53/2004

Kategorie: Sport
Tagi: Tomasz Sygut