Morderca czy ofiara?

Morderca czy ofiara?

Sprawa Mumii Abu-Jamala, najsłynniejszego amerykańskiego więźnia, do dziś dzieli nie tylko Amerykanów Jest najsłynniejszym amerykańskim więźniem czekającym na egzekucję. W jego obronie występują aktorzy z Hollywood i lewicowi politycy z Europy. W grudniu Mumia Abu-Jamal, czarnoskóry dziennikarz radiowy z Filadelfii, został honorowym obywatelem Paryża. Ostatni raz ten zaszczytny tytuł otrzymał od władz francuskiej stolicy Pablo Picasso w 1971 r. „Francuzi oszaleli – sacré bleu!”, skomentował dziennik „New York Post”. Mumia Abu-Jamal jest przecież mordercą skazanym na śmierć za to, że z zimną krwią zastrzelił policjanta. Jak można przyznawać mu takie zaszczyty? „Sprawa Mumii” do dziś dzieli nie tylko Amerykanów. Niektórzy uważają uwięzionego reportera za ofiarę rasistowskiej policji i sądów. Międzynarodowy ruch „Free Mumia” domaga się niezwłocznego uwolnienia skazanego lub przyznania mu prawa do nowego procesu. Zdaniem innych, Mumia to pozbawiony skrupułów zbrodniarz – cynicznie manipulujący opinią publiczną, dzięki czemu zdołał uniknąć spotkania z katem przez 20 lat. Abu-Jamal był dziennikarzem lokalnych rozgłośni radiowych w Filadelfii, zajmującym się sprawami społecznymi, zarazem jednak radykalnym aktywistą afroamerykańskim walczącym o prawa Murzynów. Najpierw związał się z Partią Czarnych Panter stawiającą sobie za cel utworzenie osobnego państwa dla Afroamerykanów, potem stał się sympatykiem ruchu MOVE, organizacji zarazem ekologicznej i antyrządowej. Policja Filadelfii miała z działaczami MOVE stare porachunki. W 1978 r. podczas szturmu na budynek zajmowany przez MOVE zginął funkcjonariusz sił bezpieczeństwa, a kilkanaście osób zostało rannych. Rachunki te wyrównano w 1985 r., kiedy policyjny helikopter zrzucił bombę na siedzibę ruchu. 11 aktywistów MOVE straciło życie. Ale wtedy Mumia już cztery lata przebywał za kratkami. Dramat rozegrał się 9 grudnia 1981 r. o godz. 3.55 nad ranem na przedmieściach Filadelfii. 25-letni policjant Daniel Faulkner zatrzymał volkswagena jadącego bez świateł i pod prąd jednokierunkową ulicą. Kierowcą samochodu okazał się William Cook, brat Mumii, który od razu wdał się w bójkę z funkcjonariuszem. Przypadek sprawił, że Abu-Jamal, dorabiający jako taksówkarz, siedział w swym aucie na pobliskim parkingu. Zobaczywszy brata przepychającego się z policjantem, natychmiast pobiegł w ich kierunku. Nie wiadomo dokładnie, co stało się potem. Wiadomo tylko, że rozległy się strzały. Stróże prawa, którzy nadbiegli już 40 sekund później, znaleźli martwego kolegę, w kałuży krwi. Ciężko ranny w pierś Mumia siedział na chodniku. Obok leżał jego rewolwer typu Charter Arms Revolver kaliber 38, mający w bębenku pięć komór nabojowych. Wszystkie były puste. Kula w piersi Abu-Jamala pochodziła z rewolweru Faulknera. William Cook stał osłupiały i na widok funkcjonariuszy powiedział tylko: „Nie mam z tym nic wspólnego”. Broniący się reporter radiowy został przewieziony do szpitala. Priscilla Durham z ochrony szpitala oraz dwóch policjantów twierdzą, że słyszeli, jak ranny Mumia przechwalał się: „Strzelałem do tego s… i mam nadzieję, że ten s… umrze”. Na podstawie zeznań czterech świadków prokuratura odtworzyła tragedię: „Mumia, zobaczywszy, że jego brat szarpie się z policjantem, wybiega z samochodu, biegnie z rewolwerem w ręce i strzela Faulknerowi w plecy. Ranny funkcjonariusz odwraca się, strzela ze swego Smith-Wessona, trafia napastnika, lecz zaraz potem osuwa się na ziemię. Mumia staje nad policjantem, strzela mu kilka razy w pierś i dobija rannego kulą między oczy”. Podczas procesu Abu-Jamal dostaje bardzo dobrego adwokata z urzędu. Mimo to rezygnuje z jego usług, zamienia salę sądową w „trybunę swych rewolucyjnych przekonań”. Nie twierdzi bynajmniej, że jest niewinny, nie przedstawia swej wersji wypadków, oskarża jedynie „system”, sędziego nazywa „konspiratorem w todze” i „wieszatielem”. W lipcu 1982 r. przysięgli dochodzą do wniosku, że oskarżony jest winien morderstwa pierwszego stopnia, za które powinien ponieść karę śmierci. Mumia wygłasza wojownicze oświadczenie: „Ta decyzja nie dowodzi mojej winy czy też niewinności. Dowodzi tylko, że system się skończył. Babilon upada. Niech żyje MOVE!”. Czarnoskóry dziennikarz skazany na śmierć zwraca na siebie uwagę opinii publicznej, zwłaszcza że Abu-Jamal także w celi pisze artykuły o prawach człowieka oraz dwie książki, z których „Live from Death Row” staje się bestsellerem. Ale także w książce Mumia nie opisuje, co wydarzyło się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 02/2002, 2002

Kategorie: Świat