Najgłośniejsza poprawka Senatu

Najgłośniejsza poprawka Senatu

Spór o składki ZUS księży i zakonników może dać początek poważnej społecznej debacie o finansach Kościoła – Nasze państwo – mówi pani senator – jest surową macochą dla bezrobotnych, samotnych matek, osób niepełnosprawnych itd., ale dla bogatszych i uprzywilejowanych, którzy nie mają wielkich trosk bytowych, staje się czułą mateczką. Dlatego pani senator zgłosiła poprawkę do nowej ustawy zdrowotnej, która po wielkich trudach opuściła już komisję sejmową. Poprawka – w największym skrócie chodzi w niej o to, by duchowni sami płacili składkę zdrowotną ZUS i odciążyli zasilany z pieniędzy budżetowych Fundusz Kościelny – poruszyła opinię publiczną i wywołała wiele nerwowych komentarzy ze strony Kościoła katolickiego. – Paradoksem jest pouczanie tysiącletniej instytucji przez kilkuletnich dorobkiewiczów partyjnych – mówił ostro na Jasnej Górze prymas Józef Glemp. Senackie poprawki do ustawy zdrowotnej nazwał zdumiewającymi i uznał za wnioski typowo ideologiczne. – Choć klasowości już nie ma w naszym języku, to najwyraźniej pozostała ona w myśleniu tej partii, ponieważ wydaje się, że np. kleryk jest klasowo obcy. Wszystkie te sprawy – podkreślił kardynał – należy rozwiązać z poszanowaniem prawa Bożego i państwowego. Oburzenia nie krył też bp Tadeusz Pieronek, przewodniczący Kościelnej Komisji Konkordatowej. Stosowne oświadczenie wydał również Episkopat Polski. Finansowanie przez Fundusz Kościelny składki zdrowotnej części osób duchownych „nie było i nie jest przywilejem, ale formą rekompensaty za bezprawne zagarnięcie przez państwo dóbr kościelnych po II wojnie światowej”, czytamy. Strona kościelna podkreślała, że ta problematyka wchodzi w zakres spraw związanych z uregulowaniem statusu materialnego Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce i powinna stać się przedmiotem dialogu między Konferencją Episkopatu i rządem. Niestety – ubolewano – nie doczekała się rzetelnej dyskusji w kompetentnych gremiach, np. w Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu czy Komisji Konkordatowej, za to co jakiś czas staje się przedmiotem doraźnej gry politycznej. – Merytoryczna dyskusja pozwoliłaby uniknąć kuriozalnych sformułowań, które znajdujemy w poprawce senackiej – napisano w komunikacie Biura Prasowego Episkopatu. Mimo tak zdecydowanego odporu hierarchów społeczeństwo nie dało się przekonać. W sondażu przeprowadzonym przez TVN 24 na pytanie, czy księża powinni sami opłacać składkę zdrowotną, na tak było 94% odpowiedzi. Majątek, nie ideologia Czy rzeczywiście poprawki, które do ustawy zdrowotnej zamierza wprowadzić Senat, są wyłącznie natury ideologicznej? Autorka poprawki, Krystyna Sienkiewicz, osoba bezpartyjna, w zasadzie zaprzecza, ale używa argumentów dosyć emocjonalnych. – Mój wniosek wynika z niezgody na obciążanie najbiedniejszych. Są grupy, które nie chcą dzielić biedy z innymi, a np. biskupi mogliby opłacić składki za kleryków i alumnów. Stać ich na to. Byłam kiedyś aktywna w kościelnych organizacjach, ukończyłam Studium Społecznej Nauki Kościoła, a po wyjściu z więzienia w stanie wojennym pracowałam np. aptece charytatywnej i dużo widziałam. Im krzywda się nie dzieje – mówi niepokorna pani senator, niegdyś wiceminister zdrowia w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. – Gdyby przyjęto poprawkę Senatu, ok. 40 mln zł z Funduszu Kościelnego mogłoby zasilić Narodowy Fundusz Zdrowia. Za uregulowaniem finansów Kościoła i likwidacją Funduszu Kościelnego zdecydowanie wypowiada się wielu ekspertów. Znany historyk ustroju i prawa, prof. Jerzy Wisłocki, uważa, że jest niemożliwe i niedopuszczalne, by hierarchia kościelna opierała się objęciu całego duchowieństwa obowiązkami podatkowymi. – Z Funduszem Kościelnym – mówi – wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że Kościół rewindykował już nie tylko to, co utracił, ale więcej, niż mu odebrano w latach 40. i 50. Powstaje pytanie, jaki jest charakter tego funduszu. Na to mogłaby odpowiedzieć komisja majątkowa, której powołanie umożliwia umowa konkordatowa, ale komisji dotąd nie utworzono. Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu ma niejasne kompetencje, zaś poszczególne diecezje i parafie wykorzystują różne kruczki prawne i dopominają się niekiedy zwrotu nieruchomości odebranych nawet w XIX w. i wcześniej. Podobne zdanie wyraża Aleksander Merker, były minister kierownik Urzędu ds. Wyznań, który uważa, że składki ZUS za alumnów i kleryków powinny płacić instytucje kościelne, a nie budżet państwa. Zwraca też uwagę, że wielkość majątku skonfiskowanego Kościołowi była dużo mniejsza, niż się podaje, i sięga 89-91 tys. ha. Były minister uważa, że z Funduszu Kościelnego pobiera się dużo mniejsze

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 35/2004

Kategorie: Kraj