W najnowszym (15/2017) numerze Przeglądu polecamy

W najnowszym (15/2017) numerze Przeglądu polecamy

W najnowszym PRZEGLĄDZIE 10 kwietnia polecamy: TEMAT Z OKŁADKI Kłamstwo i oszustwo są jak rak Kłamstwo i oszustwo są jak rak, jeśli szybko nie zatrzymamy ich rozprzestrzeniania się, zniszczą cały organizm – twierdzi prof. Andrzej Szahaj, filozof polityki, kulturoznawca. – Jeśli systematycznie oszukuje nas pracodawca, to mamy ochotę zacząć go też oszukiwać; jeśli systematycznie oszukuje nas ktoś, kto ma dla nas wykonać jakąś usługę, to zaczynamy sami oszukiwać, oferując innym swoją. Człowiek staje się taki jak otoczenie, w którym przyszło mu żyć, a bardzo szybko się uczy. Jeśli zauważy, że kłamstwo i oszustwo się opłacają, że np. dają przewagę jego rywalom w konkurencji rynkowej, to choćby sam był skłonny do przestrzegania zasad moralnych, wreszcie ulegnie pod groźbą klęski. Nie bez znaczenia jest też stopniowe przywykanie do różnych drobnych kłamstewek, z którymi codziennie mamy do czynienia. Do tego np., że seans w kinie czy telewizji nigdy nie zaczyna się o anonsowanej porze, tylko zawsze później z powodu reklam (coraz dłuższych), że komputer, chwalony jako wspaniały i niezawodny, psuje się definitywnie zaraz po wygaśnięciu gwarancji, że codziennie ktoś próbuje nas na coś naciągnąć, dzwoniąc do nas od samego rana. Jeśli dodamy do tego wpajane nam wciąż, m.in. przez media, przekonanie, że jedyny prawdziwy sukces to sukces materialny, a dobre życie polega tylko na możliwości nieograniczonej konsumpcji, wreszcie ulegamy i przystępujemy do wyścigu szczurów, w którym żadne względy moralne nie mają już znaczenia. W internecie na kłamstwie i oszustwie zarabia się bez żadnych skrupułów. Jeśli nawet kłamstwo zostaje obnażone, nic z tego nie wynika. Szybko można je usprawiedliwić. Możni tego świata mają w nosie nasz sprzeciw moralny. WYWIAD Wiedzieli, że nie wylądują Wszystkie brednie Macierewicza bledną w konfrontacji ze zweryfikowanym materiałem dowodowym – twierdzi dr Maciej Lasek, członek komisji utworzonej do zbadania katastrofy Tu-154M w Smoleńsku, były szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. – Rosyjscy kontrolerzy zrobili więcej, żeby zniechęcić polską załogę do lądowania w Smoleńsku, niż jej kolega, który wylądował tam wcześniej. Przyczyną katastrofy pod Smoleńskiem było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach uniemożliwiających kontakt wzrokowy z ziemią, i spóźnione rozpoczęcie odejścia na drugi krąg. I to jest w zasadzie wszystko. Samolot powinien się zniżać 3,5 m/s. On zaś leciał 7 m/s, czasami więcej. Nie można powiedzieć, że piloci byli do niczego. To byli piloci, którym nie pozwolono być dobrymi pilotami. To nie byli doświadczeni lotnicy, tylko ludzie, którzy przyszli od razu ze szkoły. Szkolono ich w dużym pośpiechu, bo starsi piloci z pułku odchodzili. Było coraz gorzej. Nie pozwalano im robić lotów treningowych, szkolić umiejętności – bo nie są wam potrzebne, jesteście elitą. Poza tym non stop były loty. Życie tanie jak woda – Kiedy w takim kraju jak Somalia nastaje susza, zaczyna się wędrówka całych wiosek, grup, które wyruszają w poszukiwaniu wody – mówi Janina Ochojska, założycielka i prezeska Polskiej Akcji Humanitarnej. – To tworzy ogromne skupiska ludzi wyczerpanych, będących na skraju śmierci głodowej. Ludzie umierają. Przychodzą epidemie. W 2011 r. uciekający przed skutkami suszy porzucali słabszych, nie mogli ich nawet pochować. Chcieli ratować tych, którzy jeszcze mieli szansę na przeżycie. PAH zebrała wtedy 3 mln zł i założyła misję w Somalii, która trwa do dziś. Polega m.in. na budowie dostępu do wody i tworzeniu warunków higienicznych. Po to, by w takich dużych, prowizorycznych skupiskach ludzkich zapobiegać rozprzestrzenianiu się epidemii. Zapewniamy dostęp do wody oraz toalety. Uczymy higieny. To są filary. Pomagają przetrwać kryzysy. Ale i tak w obozach uchodźców w kolejkach do studni trzeba stać nawet po kilka godzin. Dostęp do wody łagodzi konflikty. Trzy kolejne susze wpłynęły także na zaostrzenie konfliktu w Syrii. One podniosły ceny żywności, ograniczyły dostęp do wody. Jeden złoty – tyle kosztuje dostarczenie cysterną wody dla jednej rodziny syryjskiej na jeden dzień. Polak Grekowi bratem – Na początku lat 50., kiedy Polska się odbudowywała, wprowadzano nowy system polityczny, było dużo było problemów wewnętrznych, ale przyjęto ok. 15 tys. uchodźców greckich, członków komunistycznej partyzantki i ich

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 15/2017, 2017

Kategorie: Kraj