Innowacyjne efemerydy

Innowacyjne efemerydy

W latach 2007-2013 na wsparcie innowacji w Polsce tylko w ramach jednego programu wydano 110 mln euro. Efekt był żaden

Działanie 3.1 w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka do dziś budzi dreszcz emocji wśród osób zajmujących się unijnymi dotacjami. Ponieważ pod względem innowacyjności nasza gospodarka na początku XXI w. wlokła się w ogonie państw unijnych, wyprzedzając jedynie Bułgarię i Rumunię, ktoś w rządzie Donalda Tuska wpadł na pomysł, by wpompować trochę grosza w program zwiększenia liczby innowacyjnych przedsiębiorstw. Pieniądze miały trafić do spółek związanych z poszukiwaniem i oceną przedsiębiorstw zajmujących się tworzeniem i wykorzystaniem nowoczesnych technologii. 110 mln euro podzielono między ok. 50 takich podmiotów. Ich zadaniem było udzielanie wsparcia wchodzącym na rynek start-upom.

Najwięcej – 19,9 mln zł – otrzymała Fundacja Towarzystwo Ekonomiczno-Społeczne. 19,6 mln zł przyznano Fundacji na rzecz Budowy Społeczeństwa Opartego na Wiedzy „Nowe Media”. Kwotą 19,2 mln zł musiała się zadowolić spółka Akcelerator Innowacji NOT. Godne uwagi były też dwa inne podmioty – spółka Ventures Hub (dotacja 18,4 mln zł) oraz spółka InQbe (dotacja 17,4 mln zł) – ze względu na panów Macieja Hazubskiego i Wojciecha Przyłęckiego, których nazwiska pojawiły się w obu tych firmach. Obaj uchodzili za ekspertów od finansowania innowacyjnych przedsiębiorstw i chętnie udzielali się w mediach.

11,7 mln zł otrzymała spółka Miasteczko Multimedialne z Nowego Sącza, której aktywność i upadek stały się później przedmiotem wnikliwych dociekań prokuratury i sądów. Poznańska spółka SpeedUp Iqbator (dotacja 12,2 mln zł) w roku ubiegłym zawiesiła działalność i niczego już nie można się dowiedzieć o jej dawnej aktywności. Na taki sam krok zdecydowała się warszawska spółka TechnoBoard (dotacja 14,2 mln zł). Mająca siedzibę w Krakowie spółka JCI Venture (14,9 mln zł dotacji) w 2021 r. została wykreślona z Krajowego Rejestru Sądowego. Długo można ciągnąć listę beneficjentów unijnego wsparcia, którzy dostali pieniądze, po czym dyskretnie zakończyli swój gospodarczy żywot. Lecz nie to było najciekawsze.

Miniaturowe paczki i noclegiada

W mającej niewiele ponad milion obywateli Estonii powstało co najmniej siedem innowacyjnych firm, z których każda jest dziś warta ponad miliard dolarów. Najbardziej znane to: założony w 2005 r. Skype – twórca komunikatora internetowego, Playtech – zajmujący się tworzeniem oprogramowania gier hazardowych, przedsiębiorstwo usług finansowych Wise i Bolt, który stał się konkurentem Ubera.

W Polsce nie dorobiliśmy się ani jednej takiej spółki. Co nie przeszkodziło ekspertom od inwestycji w start-upy wydawać na potęgę nie swoje pieniądze. Na przykład w podkrakowskiej miejscowości Węgrzce powstała spółka Noclegiada.pl, która prowadziła portal internetowy pozwalający znaleźć nocleg. Wystarczyło podać miejsce i termin oraz maksymalną cenę, jaką chcemy zapłacić, a portal miał sam wysłać zapytania do właścicieli obiektów noclegowych. Z nadesłanych odpowiedzi generowany był raport zawierający informacje o spełniających nasze wymagania propozycjach, spośród których mogliśmy dokonać najlepszego wyboru bez dzwonienia i pytania, czy są wolne pokoje. Najwyraźniej coś poszło nie tak, bo dziś domena noclegiada.pl jest do kupienia na stronie aftermarket.pl. W tę konkurencję dla Airbnb i Booking.com zainwestowała wspomniana już spółka InQbe.

Inną ciekawą jej inwestycją była spółka 3MQ, która miała zajmować się dostarczaniem niestandardowej usługi – comiesięcznej subskrypcji KissBoxa (pudełka z miniaturami produktów kosmetycznych) oraz udostępnianiem pełnowymiarowych wersji produktów w sklepie internetowym KissBox.pl. Podkreślano, że taki model handlu internetowego zyskuje coraz większą popularność na Zachodzie i świetnie nadaje się do zaadaptowania do polskich warunków. Także w tym przypadku biznes nie wypalił, gdyż obecnie na stronie kissbox.pl oferowane są zegarki damskie, męskie i dla dzieci. Zniknęły gdzieś kosmetyki i pudełka z miniaturowymi próbkami. Spółka 3MQ istnieje, lecz w Krajowym Rejestrze Sądowym znalazłem wpis o umorzeniu prowadzonej przeciwko niej egzekucji z uwagi na fakt, że nie uzyska się sumy wyższej od kosztów egzekucyjnych. Czyżby spółka nie nadawała się nawet do upadłości? Cóż, taki los innowacyjnego polskiego start-upa.

W 2016 r. zakończyła działalność gdańska spółka Obiadowo, której jednym z udziałowców również była spółka InQbe. Miała ona prowadzić internetową platformę umożliwiającą grupowe zamawianie posiłków dla pracowników. Strona internetowa obiadowo.pl działa, lecz w Bielsku-Białej.

Następna spółka, która była związana z InQbe i zakończyła działalność, to Ofertonometr z Kutna. Firma miała prowadzić serwis umożliwiający wyszukiwanie towarów i ofert w sklepach internetowych. Po raz kolejny próba zbudowania konkurencji dla Ceneo nie wypaliła i w 2020 r. Ofertonometr przeszedł do historii. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że większość z 50 spółek, w które InQbe zainwestował środki pochodzące z Brukseli, zakończyła gospodarczy żywot.

Inne podmioty gospodarcze, które otrzymały pieniądze w ramach Działania 3.1 w Programie Operacyjnym Innowacyjna Gospodarka na wspieranie start-upów, osiągnęły podobne efekty jak InQbe. Zwłaszcza mieszcząca się przy ulicy Kolady 3 w Warszawie Fundacja Towarzystwo Ekonomiczno-Społeczne (najwyższa dotacja w programie – niemal 20 mln zł). Doliczyłem się kilkunastu spółek zarejestrowanych pod tym adresem. Cechą charakterystyczną tych podmiotów była obecność w ich radach nadzorczych osób o nazwiskach zbieżnych z nazwiskami członków zarządu owej fundacji. Blasku dodawały jej zaś wybitne postacie dwóch byłych ministrów finansów, Jarosława Bauca oraz Andrzeja Olechowskiego, którzy nadal figurują w KRS jako członkowie rady nadzorczej Fundacji Towarzystwo Ekonomiczno-Społeczne. Gdyby dziś zdarzyła się taka sytuacja, posłowie w ramach kontroli roznieśliby towarzystwo w proch i pył. Ale to były inne czasy i inny modus operandi.

A jednak czasem coś się udaje

Byłoby niesprawiedliwością nie wspomnieć o kimś, komu się udało. Jedynym podmiotem, który w ramach Działania 3.1 odniósł sukces, była spółka Wrocławskie Centrum Badań EIT+. Otrzymała ona dotację w wysokości 11 mln zł na projekt „Akcelerator EIT+ spółek innowacyjnych o hybrydowym profilu branżowym”. Start-upom oferowano m.in. dofinansowanie

do kwoty 200 tys. euro, w zamian za udziały, jednak nie więcej niż 49%. Ostatecznie wyłoniono 13 podmiotów godnych wsparcia, z których do dziś działa nie mniej niż dziesiątka. A co najmniej dwa odniosły spektakularny sukces.

Największy stał się udziałem spółki Infermedica. To firma medyczno-technologiczna, która tworzy wykorzystujące sztuczną inteligencję rozwiązania ułatwiające wstępną diagnostykę medyczną oraz kierowanie ruchem pacjentów w formie aplikacji na telefon i platformy internetowej. Spółka działa w Stanach Zjednoczonych oraz wielu innych krajach.

Druga spółka, którą trzeba się chwalić, to Lipid System – innowacyjna firma farmaceutyczna, w której opracowano i opatentowano unikatową technologię skutecznego zamykania substancji czynnych w liposomach o nazwie Liposhell®. Umożliwia to wytwarzanie najnowocześniejszych form leków, wyrobów medycznych oraz suplementów diety. Lipid System sprzedaje swoje produkty dużym koncernom farmaceutycznym.

Nieźle radzi sobie spółka Hybrid Glass Poland zajmująca się projektowaniem, rozwojem i komercjalizacją szkieł hybrydowych o różnych właściwościach. Szkło hybrydowe można pokrywać różnego rodzaju materiałami w celu zapewnienia większej wytrzymałości, odporności chemicznej i uzyskania innych określonych właściwości fizycznych. Hybrid Glass Poland to bardziej placówka naukowo-badawcza niż zakład produkcyjny.

Sukces projektu był możliwy dzięki zaangażowaniu zespołu zbudowanego przez prof. Mirosława Millera, twórcę i prezesa Wrocławskiego Centrum Badań EIT+ mieszczącego się w Kampusie Pracze. Jego ludzie byli w stanie ocenić potencjał spółek i wybrać te najlepsze. Poczynione wówczas inwestycje przyniosły duże zyski EIT+.

Z pewnością byłoby więcej takich przykładów, gdyby pozwolono profesorowi działać. Po latach można powiedzieć, co się stało. Dzięki „życzliwości” niektórych przedstawicieli wrocławskiego świata nauki prof. Miller został niesłusznie oskarżony o machinacje finansowe i odwołany z funkcji. Po jego odejściu sytuacja finansowa Wrocławskiego Centrum Badań EIT+ szybko się pogorszyła i gdyby nie włączenie go do stworzonej przez rząd PiS Sieci Łukasiewicz, skończyłoby się upadłością.

Szkoda, że politycy nie wyciągnęli z tej historii właściwych wniosków. Może wtedy, choć w pewnym stopniu, uniknęlibyśmy błędów, a dotacje unijne na podniesienie poziomu innowacyjności polskiej gospodarki nie byłyby marnowane.

Działanie 3.1 otacza dzisiaj czarna legenda. To przykład, jak skutecznie wyciągnąć pieniądze z Brukseli i nie ponieść konsekwencji. Z drugiej strony cynicy zwracają uwagę, że zamiast na innowacje unijna kasa poszła na zakup sprzętu komputerowego, leasing samochodów, pensje dla menedżerów oraz uczestników projektów, wynajem lokali, delegacje zagraniczne itp. Przy okazji płacono ZUS, podatki VAT i CIT. Można stwierdzić, że w skali makro polska gospodarka zyskała. Tylko czy takie były założenia?

W latach 2007-2013 na wsparcie innowacji w Polsce tylko w ramach jednego programu wydano 110 mln euro.

Efekt był żaden.

Fot. Wojciech Nekanda-Trepka/Agencja Wyborcza.pl

Wydanie: 13/2023, 2023

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy