W poniedziałek 20 stycznia w kioskach 4 numer tygodnika PRZEGLĄD. Polecamy w nim: TEMAT Z OKŁADKI Nikt mnie nie skusi i nie przestraszy – Jeśli ktoś w dyskusji o wymiarze sprawiedliwości zwraca uwagę głównie na to, kogo władza nagrodziła stanowiskiem, to pokazuje, że dla niego ważniejsze jest bycie na stanowisku, niż to, że wychodzi na salę rozpraw i w imieniu Rzeczypospolitej wydaje wyrok, który często dla obywatela może być najważniejszą sprawą w życiu – mówi Barbara Piwnik, sędzia Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, minister sprawiedliwości i prokurator generalny w latach 2001-2002. – Jeżeli sędzia z jakiegoś powodu zacznie się bać podejmowania decyzji, powinien złożyć urząd. Trudno mówić o nieskazitelnym charakterze kogoś, kto troszczy się o własne dobro, wtedy gdy ma decydować o najważniejszych dobrach obywatela. Sędzią nie może być ktoś, kto się boi lub na pierwszym miejscu stawia własne korzyści – podkreśla. WYWIAD Jak zrobić Polskę bez PiS? – Ta cała logika, którą słyszymy od pięciu lat, że najpierw odsuniemy PiS, a potem naprawimy Polskę, jest nieskuteczna. Znakiem szczególnym klasy politycznej, z którą mamy do czynienia po demokratycznej stronie, jest impotencja intelektualna – komentuje Paweł Kasprzak, inicjator i lider grupy Obywatele RP. Przekonuje, że prezydent mógłby zabierać władzę politykom i dawać ją ludziom. – Jak się wymieni punkty zapalne, które są takimi kawałkami frontu w polskiej wojnie, to myślę, że można je rozbroić właśnie w ten sposób. Jeśli np. pisowcom się powie: „Bracia i siostry, obie nasze strony są wodzone za nos przez liderów politycznych, toczymy tę wojnę w ich interesie”, to oni rozumieją to bardzo dobrze. HISTORIA Wyzwolenie KL Auschwitz Mówiąc o wyzwoleniu KL Auschwitz, trzeba widzieć całość – nie tylko bohaterskich czerwonoarmistów wyzwalających obóz, ale także powstałe na terenie wyzwolonego KL Auschwitz obozy NKWD oraz masakry Armii Czerwonej na ludności słowiańskiej i niemieckiej pobliskiego Górnego Śląska. Jedno nie unieważnia drugiego i nie odbiera chwały wyzwolicielom KL Auschwitz. Musimy zrozumieć całą złożoność tych wydarzeń, a nie wybierać z nich tylko jeden element, jak robi to z jednej strony polska polityka historyczna, która chciałaby widzieć przeważnie negatywne strony działań Armii Czerwonej na ziemiach polskich, a z drugiej – rosyjska polityka historyczna, wedle której bohaterskie czyny Armii Czerwonej mają zmazać czyny haniebne i zbrodnie radzieckie. Na ludzkiej ziemi Persów W miarę upływu czasu relacje między polskimi uchodźcami a Irańczykami znacznie się poprawiały. W liście do redakcji „Gazety Polskiej” Maria Baake pisała: „A gościnność perska, ich niezwykła życzliwość dla wielotysięcznych rzesz obywateli polskich, zwłaszcza w ciężkich, wojennych czasach, przechodzi wszelkie oczekiwanie i czyni ten, nieznany dotąd bliżej, naród najlepszym przyjacielem, którego serdeczności i życzliwości, okazywanej nam na każdym kroku, nie zapomnimy nigdy. Ta gościna tysięcy Polaków w Persji – już teraz to widzimy – zadzierzgnęła między tymi dwoma narodami najwyższe i najprawdziwsze węzły sympatii i przyjaźni: ze strony narodu perskiego sympatia ta popierana jest stale mnóstwem dowodów, ze strony ludności polskiej objawia się przede wszystkim w głębokiej wdzięczności, a następnie w szczerym pragnieniu zbliżenia się do tego gościnnego kraju i poznania go, jego miast i pamiątek, jego muzeów i architektury, jego starej, wspaniałej sztuki i kultury”. ZAGRANICA Bez głosu w Ameryce Jednym z głównych prelegentów był Justin Clark, wpływowy doradca Trumpa, znany z bezkompromisowej taktyki politycznej i kontrowersyjnych wypowiedzi. Już po kilku minutach wystąpienia udowodnił, że miano lidera ofensywy kampanijnej w obozie republikańskim nie zostało mu nadane przypadkowo. Opowiadając o taktyce na tegoroczne wybory, bez ogródek powiedział, że będzie oparta na jak najbardziej wyrafinowanym utrudnianiu oddania głosu całym grupom społecznym. Dodał też, że nie widzi w tym nic złego, bo „republikańską tradycją jest opieranie się na ograniczaniu praw wyborczych w celu zdobycia przewagi w Waszyngtonie i chronienia w ten sposób swojego elektoratu”. Ruiny nadziei Pierwotne założenie Niemców wydawało się rozsądne. Po oficjalnym zakończeniu misji wojskowej Bundeswehry władza (i monopol na broń) oraz zwierzchnictwo nad wojskiem miały pozostać w rękach rządu nowego, powracającego do demokracji państwa afgańskiego. Lecz do takich miejscowości jak Baharak