W najnowszym (46/2016) numerze Przeglądu polecamy

W najnowszym (46/2016) numerze Przeglądu polecamy

Najnowszy numer PRZEGLĄDU w sprzedaży od poniedziałku, a w nim: TEMAT Z OKŁADKI: WYBORY W USA Ameryka odleciała Wraz z Donaldem Trumpem wchodzi do światowej polityki niestałość, nieprzewidywalność. Także brutalny język i brutalne maniery. Trump taki był podczas kampanii. Z pewnością do polityki przeniesie metody właściciela wielkiej firmy, z którym się nie dyskutuje. W polityce wewnętrznej oznacza to generowanie kolejnych konfliktów, wskazywanie kolejnych grup, które „szkodzą” Ameryce. W polityce zagranicznej będzie się kierował hasłem wyborczym „Przywróćmy wielkość Ameryce”. W stosunkach z Polską nie będzie sobie zawracał głowy pytaniami, czy są u nas przestrzegane standardy demokratyczne. Jednak jego rozumienie świata i zapowiedzi są dla sytuacji geopolitycznej Polski niekorzystne. Świat według Trumpa – Postawa prezydenta Trumpa może pchnąć przede wszystkim Francuzów i Niemców do zrewidowania ich polityki militarnej. Europa będzie musiała zewrzeć szeregi. Jest prawie pewne, że utworzy się oś Berlin-Paryż-Rzym, do której dołączą państwa starej Europy, no i Hiszpania plus Portugalia – uważa Jerzy Maria Nowak, były ambasador przy NATO. – W nowym układzie nastąpi silne osłabienie Europy Środkowej i Wschodniej, w tym Polski. Na Trumpa zostanie nałożony gorset – Na początku to będzie ostrożna prezydentura. Najpierw Trump musi zdobyć doświadczenie. Będzie musiał się liczyć z tymi wszystkimi uwarunkowaniami politycznymi, konstytucyjnymi, międzynarodowymi. Nie spodziewam się dramatycznych czy sensacyjnych zmian w polityce zagranicznej. Zostanie na niego nałożony gorset – prawny, zwyczajowy. Przede wszystkim jednak establishment amerykański, te nieformalne ośrodki władzy, które pociągają za sznurki, nie dadzą się wyeliminować. Zwłaszcza takiemu Trumpowi – uważa prof. Longin Pastusiak, amerykanista. Pan nad mediami W jakim stopniu media są współwinne tego, że prezydentem został człowiek, któremu sztabowcy ograniczyli dostęp do jego własnego profilu na Twitterze, ponieważ za łatwo było go sprowokować do zachowań szkodliwych z punktu widzenia kampanii? Początkowo media nie traktowały Trumpa poważnie. Jego imprezy wyborcze bardziej niż na wiece wyglądały na reality show, co było w interesie mediów, bo podnosiło klikalność w internecie. Im bardziej absurdalne były wypowiedzi Trumpa, tym większa klikalność, tym większe zainteresowanie mediów. Krajobraz po kacu Świat się nie zawali, on tylko oszalał – komentują zachodni politycy i publicyści. W zachodniej prasie dominuje poczucie kaca. Mało kto rezygnuje z okazji wrzucenia choć jednej szyderczej wzmianki o przyszłym prezydencie USA. „Triumf Trumpa jest klęską Zachodu”, pisał Jakob Augstein, felietonista „Spiegla”. Dosadniej wyraził się Torsten Krauel. „We Francji Putin chce widzieć kobietę u władzy, Marine Le Pen. W Niemczech chce się pozbyć kobiety, Angeli Merkel. Teraz może być pewien, że Biały Dom nie wejdzie mu w paradę”, uważa komentator „Die Welt”. „Jeżeli w maju we Francji wygra Front Narodowy, Merkel będzie przewodzić państwu otoczonemu przez kraje rządzone przez nacjonalistów – obawia się Krauel i pyta: – Kiedy Europa ma zewrzeć szeregi, jeśli nie teraz?”. WYWIAD Wśród nas też są czarne owce – Zaufanie do sądów ma 44% obywateli, a do parlamentu tylko 22%. Tymczasem w publicznych mediach politycy mówią: musimy was zreformować, bo nie macie zaufania społecznego. Czyli chcą nas reformować ci, do których zaufanie jest dwa razy mniejsze niż do nas – zauważa Waldemar Żurek, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa. Twierdzi, że należy zapanować nad kognicją, czyli zakresem czynności sędziego. – Nie może być tak, że każda najdrobniejsza sprawa trafia do sądu. Nigdzie na świecie tak nie jest, to bardzo drogie i potwornie korkuje wymiar sprawiedliwości. Ustanówmy sędziego pokoju do drobnych spraw – człowieka po studiach prawniczych, ale bez aplikacji, wybieranego tak jak ławnicy. KRAJ Bank sprzedam… Jest wiele sygnałów, że działające w Polsce zagraniczne banki postanowiły się zwinąć. Kłopoty zagranicznych właścicieli mogą być dobrą okazją do rozpoczęcia procesu odzyskiwania polskiego rynku finansowego. Istnieją poważne przesłanki, by podobnie jak w innych krajach Unii Europejskiej obcy kapitał kontrolował nad Wisłą nie ponad 70% rynku, ale np. 30%. Po przeszło ćwierćwieczu budowy kapitalizmu mamy wykształconą kadrę i potencjał, by to skarb państwa albo prywatni polscy inwestorzy byli właścicielami banków

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 46/2016

Kategorie: Kraj