Narkokierowcy w natarciu

Narkokierowcy w natarciu

Fot. Jakub Kamiński/East News, Warszawa, 25.06.2020. Wypadek miejskiego autobusu na wiadukcie trasy S8, na zjezdzie z mostu Grota-Roweckiego.

Nie było próby hamowania, skręcenia. Po prostu wjechał na barierki, jakby jego umysł był gdzie indziej Tym razem to nie alkohol, lecz narkotyki stały się „gwiazdą” nagłówków. 25 czerwca kierowca warszawskiego autobusu, będący pod wpływem amfetaminy, zjechał z mostu Grota-Roweckiego. Zginęła pasażerka, rannych zostało 17 osób. Niecałe dwa tygodnie później prowadzący autobus 25-latek staranował na warszawskich Bielanach cztery samochody i uszkodził latarnię. Kierowca przyznał się, że brał narkotyki kilka dni wcześniej. Temat słabo zbadany Dwa wypadki w tak krótkim czasie sprowokowały do pytania, czy narasta fala narkomanii wśród kierowców, nie tylko zawodowych. Problem w tym, że prowadzenie pojazdów pod wpływem substancji odurzających to w Polsce wciąż temat znacznie słabiej badany niż kierowanie po alkoholu. Komisarz Robert Opas z biura prasowego Komendy Głównej Policji: – Nie mamy danych, czy coraz więcej odurzonych kierowców jeździ po naszych drogach. W dokumentacji sporządzanej przez policję notuje się jedynie liczbę przeprowadzonych badań u osób podejrzewanych o obecność substancji niedozwolonej w organizmie i wypadków spowodowanych pod wpływem substancji odurzających. Oceniamy, że ok. 10% kierowców miało pozytywny wynik testu na obecność tego typu środków. Ten współczynnik nie zmienia się od wielu lat. W zeszłym roku przeprowadzono niemal 16,5 tys. badań na obecność substancji odurzających. Liczba wypadków spowodowanych przez narkotyzujących się kierowców nie jest duża, ale szybko rośnie. W 2019 r. było to 91 zdarzeń (zginęły w nich 23 osoby), rok wcześniej 62 wypadki (19 osób poniosło śmierć). 2017 r. przyniósł 52 wypadki (również 19 ofiar). Biorąc pod uwagę liczbę wszystkich wypadków, to wciąż nawet nie 1%. Nadal znacznie więcej zdarzeń jest winą osób pod wpływem alkoholu – w ubiegłym roku pijani byli sprawcami 2717 wypadków. Tu jednak wyraźna jest tendencja spadkowa. W 2010 r. było ich bowiem aż 4972 – na wykresie w policyjnym raporcie na temat wypadków drogowych możemy zobaczyć linię biegnącą w dół. Co biorą i jak ich rozpoznać? Jeśli chodzi o rodzaj najczęściej używanych przez kierowców narkotyków, tu znów brak statystyk. Według policjantów kierowcy najczęściej odurzają się amfetaminą i marihuaną, jako najtańszymi i najpopularniejszymi w Polsce. Na szczęście znacznie lepiej niż do zbierania danych funkcjonariusze są przygotowani do skutecznego wyłapywania kierowców pod wpływem nielegalnych substancji. Jak podkreśla policyjny ekspert, są dobrze przeszkoleni i wyposażeni w odpowiedni sprzęt. – Testy przeprowadza się na miejscu, podczas kontroli drogowej, niektóre narkotesty wyglądem przypominają trochę testy ciążowe – mówi kom. Opas. – Wykonuje się je na bazie próbek śliny. Wszystko trwa od kilku do kilkunastu minut. Ale trzeba zaznaczyć, że taki test pokazuje tylko to, czy substancja odurzająca jest obecna w organizmie, czy nie. Dopiero gdy wynik wychodzi pozytywny, kierowca jest przewożony do placówki ochrony zdrowia i badany na obecność narkotyków z wykorzystaniem próbek krwi lub moczu. Testy ślinowe nie pozwalają stwierdzić stężenia narkotyku czy innej substancji odurzającej w organizmie. To zaś jest bardzo ważną informacją przy postępowaniu prokuratorskim. Profilaktyczne, szybkie badania dużej grupy kierowców są w tej chwili technicznie niemożliwe – i jest to problem ogólnoświatowy. Badanie narkotestem to nie wszystko, co może spotkać kierowcę. Podczas kontroli drogowej testowanie jest poprzedzone rozmową z kierowcą, oceną organoleptyczną i drobnymi testami psychofizycznymi typu ręka-nos. – Policjant ruchu drogowego bez wątpienia potrafi rozpoznać osobę, w której organizmie stężenie narkotyku jest już na tyle wysokie, by upośledzać zdolność kierowania pojazdem – zaznacza kom. Opas. – Funkcjonariusze drogówki od wielu lat są pod tym kątem szkoleni i mają duże doświadczenie, szczególnie jeśli chodzi o konopie indyjskie – dostępne u nas od lat – czy metamfetaminę, która stała się bardzo popularna ze względu na niską cenę. Dobrze więc znane są nam takie objawy jak rozszerzone źrenice, charakterystyczna otwartość i rozmowność po marihuanie oraz pobudzenie typowe dla osób pod wpływem amfetaminy. W przypadku tej pierwszej niezawodnym sygnałem jest też zapach. Tu szczególnie przydaje się również doświadczenie psów policyjnych. W tych kwestiach nigdy się nie mylą. Wrażenie nieśmiertelności Bez względu na to, jak skutecznie udaje się policjantom wykrywać odurzonych kierowców, w zapobieganiu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 29/2020

Kategorie: Kraj