Nie lękajmy się

Aż dwie strony z kawałkiem poświęciła ”Gazeta Wyborczej” zbrodni niesłychanej. Odznaczenia dziennikarzy „Trybuny” przez prezydenta. To hańba i występek okrutny. Nie dlatego, że odznaczeni łamali np. zasady kodeksu etyki dziennikarskiej. Jak to się niedawno zdarzyło autorce donosu, Dominice Wielowieyskiej, podającej do druku, pomimo protestu zainteresowanych, wywiad z Sierakowską i Ikonowiczem, bez uzgodnionej autoryzacji. Odznaczeni nie mają prawa do orderów, wedle „Wyborczej”, bo mają inne poglądy ekonomiczne niż Leszek Balcerowicz. A poza tym ludzie SLD muszą się „samoograniczać”, bo im, zhańbionym PRL-em, nadal „mniej wolno”. Mniej wolno nie tylko postkomuchom. Nawet uchodzącemu teraz za liberała, Leszkowi Millerowi, któremu w czasie przeprowadzania wywiadu dla wyżej wspomnianej gazety red. Adam Michnik przypomniał po księżowsku: “Ludziom PRL-u, choć mają pełnię praw demokratycznych, jednak w pewnych sytuacjach mniej wolno”. Paweł Kozłowski tak to komentuje: ”Zasada ograniczonej wolności obywatelskiej sformułowana przez Michnika przypomina zasadę ograniczonej suwerenności Breżniewa. (…) Michnik uznaje wartości demokratyczne w rozumieniu jurydycznych praw, ale zarazem stawia nad nimi wymóg moralnopolityczny, ograniczający ich stosowanie i wyłączający z nich „ludzi PRL-u”. (…) Jako jedyną moralną miarę uznaje swój punkt widzenia na przeszłość, a przeszłość za decydującą dla stosunku do teraźniejszości”. Nie wolno też

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 09/2000, 2000

Kategorie: Blog