Nie nadążają za prezesem

Nie nadążają za prezesem

W środowy wieczór po pl. Wilsona i na Gwiaździstej na warszawskim Żoliborzu zaczęły krążyć niespotykane ilości radiowozów. Policjanci przyjechali zająć się sprawą nielegalnej manifestacji, na którą rzekomo mieli się umówić internauci. Młodzi ludzie mieli pojawić się z krzyżami pod domem Jarosława K., ps. „Prezes”. Służby porządkowe nie musiały interweniować, wszystko bowiem odbyło się pokojowo. Nikt się nie pojawił. Doniesienie o internetowym zrywie w ratuszu złożyły najwyższe władze PiS. Ponieważ zgromadzenie nie zostało zarejestrowane, ratusz odesłał zawiadomienie do policji. Ta potraktowała sprawę poważnie, choć był to tylko humbug. Politycy PiS po raz kolejny udowodnili, że nie nadążają za prezesem. Gdyby pamiętali jego słowa, wiedzieliby, że internauci nie mogą się skrzyknąć na manifestację, bo oglądają w sieci pornosy, sącząc piwko. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2010, 33/2010

Kategorie: Przebłyski
Tagi: Przegląd