Dziś dla dzieci piszą dziennikarze, filozofowie, malarze i pedagodzy. Starają się patrzeć na świat jak dzieci Cała Polska czyta dzieciom. A kto dla dzieci pisze? Wizyta w dziale dziecięcym wielkich księgarń może przyprawić o zawrót głowy. Tracić jej jednak nie należy, bo zdarza się czasem, że rozbuchana, częstokroć niezwykle pomysłowa forma graficzna kryje ubóstwo literackie lub dyletanckie tłumaczenie. Może więc bezpieczniej wśród tłumu Myszek Miki, Kubusiów Puchatków i Harrych Porterów wyłowić polskie opowieści. Oczywistym wyborem jest klasyka – znana, lubiana i szeroko promowana. Chotomska, Kulmowa, Konopnicka, Jachowicz, Brzechwa, Makuszyński, Kern cieszą się nadal ogromnym powodzeniem. Nieco starsze dzieci sięgają ciągle po Nienackiego, Szklarskiego, Musierowicz i Siesicką. Nie ma jednak gwarancji, że milusiński koniecznie podzieli gusta rodzica. Na szczęście polskie wydawnictwa mają w katalogach nowych autorów, debiutujących w latach 90. Powinny tylko jeszcze uwierzyć w sens ich promowania. Filozof pisze dla dzieci Beata Ostrowicka, autorka trylogii „Kraina Kolorów” i opowieści o duchu Maćku, który miał straszyć, a został opiekunem mieszkańców starej kamienicy, jest absolwentką filozofii na UJ. Grzegorz Kasdepke i Barbara Gawryluk to dziennikarze, z tym że Barbara Gawryluk ukończyła filologię szwedzką. Tomasz Trojanowski studiował pedagogikę, a Zdzisław Domolewski z zawodu jest artystą malarzem. Ludzie różnych profesji siadają dzisiaj, by pisać dla dzieci, i na ogół traktują to jak nowy zawód. Co ich w tym kierunku popycha? Najczęstsza odpowiedź to przypadek albo… znudzenie historyjkami czytanymi własnym dzieciom. – Dlaczego piszę dla dzieci? Bo jestem cwany – śmieje się Grzegorz Kasdepke. – W ten sposób czytają mnie wszyscy: i dzieci, i dorośli. A poważnie mówiąc, po prostu staram się pamiętać także o rodzicach, którzy dzieciom czytają. Dlatego umieszczam w książkach zabawne postacie dorosłych. – Piszę dla dzieci, bo dzieci to najlepsi czytelnicy, szczerzy, prawdziwi, nie przepuszczą chały – najzwyczajniej jej nie przeczytają, tylko odłożą na półkę – mówi Barbara Gawryluk, autorka książki „Kaktus dobry pies”. Małgorzata Strękowska-Zaremba podkreśla, że pisze dla dzieci, bo to jej sprawia radość. – Zawsze wyobrażałam sobie, że będę pisać dla dorosłych – mówi. – Zorientowałam się, że teksty które poznają moje dzieci, są nudne. Potem poważnie zachorowałam. Wszystko to razem przyczyniło się do powstania „Leniwych literek”, mojej pierwszej książki. Mądra, wesoła, zajmująca Jaka powinna być dobra książka dla dzieci? Nawet sami autorzy nie mają prostej recepty. Grzegorz Kasdepke uważa, że książka – niezależnie od tego, czy jest dla dzieci, czy nie – musi być zajmująca. – Przede wszystkim mądra – dodaje Tomasz Trojanowski, autor pełnych humoru „Kocich historii”, opowieści o trzech kotach, których największym marzeniem jest znaleźć się w świecie, gdzie ludzie są dobrzy, a lodówki zawsze pełne. – Podobnie jak książka skierowana do czytelników starszych książka dla dzieci musi przyciągać akcją, humorem czy też ciekawym wątkiem. Oczywiste jednak, iż w odróżnieniu od „dorosłej” literatury powinna przekazywać „dobre” emocje i postawy, uczyć wrażliwości, empatii i zrozumienia – podkreśla Marcin Pałasz. – Kiedy pytam dzieci, jaka powinna być dobra książka, najczęściej odpowiadają: wesoła i z przygodami. Szczególnie książka dla małych dzieci. Na łzy i rozterki czas jest, moim zdaniem, później – twierdzi Barbara Gawryluk, która w Radiu Kraków prowadzi cykliczną audycję „Książka na szóstkę”. – Choć sama nie lubię dydaktycznego smrodku, myślę, że dobrze napisana książka zawsze dzieci czegoś uczy – dodaje. Świetnym przykładem może być twórczość Małgorzaty Strzałkowskiej. Jej „Gimnastyka dla języka” to zabawne wierszyki i jednocześnie zabawy językowe – także ortograficzne. Natomiast „Lulaki, pan Czekoladka i przedszkole, czyli ważne sprawy małych ludzi” Beaty Ostrowickiej polecana jest jako sposób oswojenia się malucha z przedszkolem. Obok importowanych Mikołajków i Koszmarnych Karolków polskie dzieci mają teraz swoich Julka, Kacpra i innych. Bohater „Kacperiady” to bystry chłopczyk, który w wielu sytuacjach życiowych okazuje się bardziej opanowany i… dorosły niż
Tagi:
Katarzyna Długosz









