Niemieckie kobiety idą po władzę

Niemieckie kobiety idą po władzę

Od 2016 r. w radach nadzorczych 108 większych firm będzie zasiadać co najmniej 30% kobiet – To historyczny dzień! – cieszyła się Manuela Schwesig, niemiecka minister ds. rodziny, na konferencji prasowej tuż po głosowaniu nad kwotowym udziałem kobiet w gremiach decyzyjnych firm. Zatwierdzona w Bundestagu nowa ustawa zobowiązuje od następnego roku 108 największych niemieckich spółek do przydzielenia co najmniej 30% stanowisk w radach nadzorczych kobietom. – Jeśli firmy nie wywiążą się z tego, będą musiały pozostawić puste krzesła – wskazywała Schwesig. Jak podkreśliła, nowym obowiązkom podlegają również średnie przedsiębiorstwa, przy czym do września br. mają przedstawić swoje plany i jasno określić, na jakich stanowiskach kierowniczych przewidują obecność kobiet. Kwoty to obok palącej kwestii płac minimalnych kolejny postulat socjaldemokratów w umowie koalicyjnej, który doczekał się realizacji. Obecnie w RFN w radach nadzorczych kobiety stanowią ok. 19%, natomiast w zarządach zaledwie 6%. Generalnie odsetek kobiet we władzach niemieckich przedsiębiorstw oscyluje w granicach 12,5%. Dopiero początek Przestrzegać ustawy musi również ok. 3,5 tys. średnich firm, szczególnie mniejsze spółki akcyjne notowane na giełdzie. Nowo ustalony system kwotowy dotyczy przede wszystkim pozycji w zarządach i na dwóch niższych

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 16/2015, 2015

Kategorie: Świat