Notes dyplomatyczny

Notes dyplomatyczny

Było ich trzech i nazywano ich „grupą trzymającą korytarz w MSZ”. To Stanisław Komorowski, Jerzy Pomianowski i Krzysztof Szumowski. Oj, za Rotfelda obnosili swoje nieszczęście (za Cimoszewicza trochę się hamowali, pewnie ze strachu) i swoje ambicje. Gdy ministrem został Stefan Meller, natychmiast zameldowali się u niego pod gabinetem. I ruszyli w gmach: „Stefan to powiedział, Stefan chce tak i tak, Stefan mówi, że…”. Jedyni wtajemniczeni. Wycierali sobie gębę tym Stefanem, że aż zęby bolały. Ale coś było na rzeczy – bo to antyszambrowanie przełożyło się na stołki. Ha! Po kolei zatem: Komorowski jest już podsekretarzem stanu. Tak oto „wydarzenie towarzyskie”, bo tak go nazywano, stało się wydarzeniem kadrowym. Dyrektorem generalnym został Jerzy Pomianowski, o czym już informowaliśmy. Pomianowski szybko wszystko sobie ustawił – dotychczasowy zastępca dyrektora generalnego, Michał Szlęzak, rzucony został na administrację, natomiast dyrektorem kadr został Krzysztof Szumowski. Szumowski już kilkanaście lat pracuje w MSZ. Przyszedł tu w latach 90. i od razu wyjechał do Londynu, gdzie był pierwszym radcą. Tam dał się poznać jako zbieracz turystycznych folderów dotyczących Hongkongu. Takie miał horyzonty. To wystarczyło, by po powrocie do centrali został mianowany wicedyrektorem Departamentu Azji, Afryki,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2005, 46/2005

Kategorie: Kraj
Tagi: Attaché