Ocean jest jak narkotyk

Ocean jest jak narkotyk

Chcę samotnie opłynąć świat tak szybko jak nikt dotąd Roman Paszke – żeglarz, konstruktor Chrzest katamaranu „Bioton”, na którym chce pan samotnie opłynąć kulę ziemską, odbędzie się 15 stycznia w Gdyni. A kiedy nastąpi sam start do rejsu? – Po chrzcie płyniemy do Anglii, gdzie musimy jeszcze wykonać olbrzymią pracę związaną z kalibracją elektroniki i testem urządzeń. Robi się to w czasie pływania i zajmie nam to około 10 dni. Myślę, że od czasu wyjścia ze stoczni do chwili, kiedy opuszczę Europę, przepłyniemy ok. 3,5-4 tys. mil. To dość sporo, by się przekonać, czy wszystko funkcjonuje właściwie. Jak często samotnicy pływają dookoła świata? – Co cztery lata odbywają się regaty, moim zdaniem, najtrudniejsze na świecie, Vendée Globe, w których startuje stu dwudziestu paru samotników. Iluś po drodze się wykrusza, ale zawsze część dopływa do mety. To najtrudniejsze regaty, bo przebiegają podobną trasą, jaką ja będę płynąć, czyli nie wokółziemską w pobliżu równika, w tropikach, przez Kanał Panamski czy Sueski, tylko dookoła kontynentów. Startując z Europy, opływa się Afrykę, Australię, Przylądek Horn, czyli ryczące czterdziestki, wyjące pięćdziesiątki. To najtrudniejsza trasa. Jest też sporo regat załogowych dookoła świata, a najbardziej znane to Volvo

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 02/2007, 2007

Kategorie: Wywiady