Ojciec Rydzyk pamięta. Donos Sakiewicza wraca

Ojciec Rydzyk pamięta. Donos Sakiewicza wraca

A to się porobiło. Za czupryny wzięli się ludzie Radia Maryja ojca Rydzyka i ekipa „Gazety Polskiej”. Poszło, jak to na prawicy, o donos. Czyli, jak to oni nazywają, o pamięć. Walka o pamięć to dla prawicy wielka sprawa, więc Tomasz Sakiewicz zawzięcie udaje, że nie pamięta, co wydrukował u siebie w „Gazecie Polskiej” 4 lipca 2007 r. A był to klasyczny donos na Radio Maryja i na jego ojca dyrektora. I to do kogo? List otwarty do Ojca Świętego Benedykta XVI zaczął Sakiewicz, podobnie jak inni autorzy tego typu dzieł, elegancko – pozwalam sobie napisać ten list zatroskany o polski Kościół itd. Ale potem już walił bez pardonu: o grupach wiernych podburzonych przez Radio Maryja, o kłamstwach i manipulacjach „Naszego Dziennika”. I kończył gorącą prośbą o interwencję. Skutecznie, bo Sakiewiczowi udało się utrącić abp. Wielgusa. Bitwę wygrał, ale ojciec Tadeusz to twardy zawodnik. I takich afrontów nie zapomina. Odrzuca zabiegi łaszącego się Sakiewicza, który w skórze baranka rozbudowuje swoje media. A cel ma jeden. Pożreć imperium Rydzyka. Zapowiada się więc długa i wyniszczająca wojna. Telewizja Republika kontra Telewizja Trwam. I podzielony tygodnik „Sieci” – bracia Karnowscy z Rydzykiem, a Mazurek z Sakiewiczem. Jednym słowem czeski film w obozie Kaczyńskiego. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2013, 32/2013

Kategorie: Przebłyski