Politycy przychodzą i odchodzą, a Karpow został i pozostanie w historii szachów Rozmowa z Anatolijem Karpowem, 16-krotnym mistrzem świata w szachach – Wśród składających panu życzenia z okazji 50 urodzin był Garri Kasparow. Czy oznacza to koniec wieloletniej konfrontacji sportowej, politycznej i ambicjonalnej? – W sferze politycznej nie rywalizujemy od dobrych kilku lat – odkąd Kasparow przestał zajmować się polityką. Myślę, że postąpił słusznie, bo nie miał w niej szans na znaczące sukcesy. Poza tym, skoro przegrał w walce o mistrzostwo świata z Władimirem Kramnikiem, nie można mówić także o konfrontacji sportowej. Jeśli odzyska tytuł, wtedy porozmawiamy inaczej. – Chciałby pan walczyć o tytuł z Kramnikiem? – Taka możliwość, rzecz jasna, istnieje, lecz najpierw trzeba dokonać niezbędnych zmian w FIDE, w życiu szachowym, oczyścić je z brudów. – „Najbardziej radziecki szachista” – tak napisała o panu gazeta „Kommersant”. Słusznie? – Nie czytałem, nie wiem, o co im chodzi. – To jasne: przecież pan reprezentował Związek Radziecki w meczach o mistrzostwo świata z przedstawicielem konkurencyjnego supermocarstwa, Bobbim Fischerem, a potem z Wiktorem Korcznojem, który uciekł z ZSRR i wsławił się antyradzieckimi wystąpieniami. Za panem stała potęga władzy radzieckiej. – Na pewno tak, ale wówczas o tym nie myślałem. Gdybym myślał, nie mógłbym skoncentrować się na grze. – Nie odczuwał pan żadnych nacisków? Czyżby odpowiedzialni towarzysze nie przekonywali pana: „To zwycięstwo jest potrzebne naszemu krajowi, ten mecz to ważna sprawa polityczna”? – Nie przypominam sobie. Być może przydałyby się teraz podobne rozmowy z młodymi sportowcami, których motywują jedynie pieniądze. – Korcznoj skarżył się, że był w czasie gry z panem hipnotyzowany przez funkcjonariuszy KGB. To prawda? Czy towarzyszyli panu w zagranicznych wyjazdach? – KGB przydzielało mi ochronę. Były momenty, kiedy obawiano się – nie bez podstaw – o moje bezpieczeństwo. Środki ostrożności okazały się nieodzowne. Co do hipnozy, jeśli KGB umiało hipnotyzować, to pewnie hipnotyzowało. – A panu coś o tym wiadomo? – Pierwszy raz słyszę. Niedawno Korcznoj udzielił wywiadu gazecie z Petersburga, w którym przyznał, że był po prostu słabszy. Wydaje mi się, że wreszcie twardo stanął na ziemi, przestał bujać w obłokach. – Przyzna pan jednak, że szachy i polityka w okresie radzieckim były ściśle ze sobą związane. – Ja tego nie wiązałem. Z tym pytaniem trzeba iść do byłych członków Politbiura. Sportowiec, który łączy te rzeczy, nie ma szans na odniesienie sukcesu. Ja grałem w szachy. – O tym, że politycy się panem interesowali, świadczy teczka w KGB. – Chciałbym kiedyś do niej zajrzeć. Założyli mi teczkę z powodu moich spotkań pozameczowych z Fischerem. To się wszystkim bardzo nie podobało. Zaczęli zbierać na mnie materiały. Niewykluczone, że w tej teczce są dokumenty, które odsłoniłyby kulisy mojego meczu z Kasparowem na przełomie 1984 i 1985 r. w Moskwie. Jestem pewien, że o przerwaniu go, gdy prowadziłem różnicą dwóch punktów, zadecydowała postawa partyjnych szych: Gejdara Alijewa, obecnie prezydenta Azerbejdżanu, i Aleksandra Jakowlewa, który później – jako jeden z liderów pierestrojki – inicjował kampanię oszczerstw przeciwko mnie w mediach. Ówczesny prezydent FIDE, Florencio Campomanes, uległ presji radzieckich polityków. W efekcie zmuszono mnie do rozegrania meczu od początku. To zadecydowało o tytule mistrza świata. Campomanes milczy do dziś jak zaklęty. Słyszałem, że w archiwum Politbiura zachowały się materiały, zawierające szczegółowe notatki w sprawie działań Alijewa, z którym Kasparow był blisko związany rodzinnie. – Mimo to w okresie pierestrojki właśnie pan był kojarzony ze starym systemem, zaś Kasparow z demokracją i reformami. – Kasparow nigdy nie był i nie będzie demokratą, choć w ostatnim okresie zmienił się na lepsze (w czasie wyborów prezydenckich w 1996 r. Kasparow poparł gen. Aleksandra Lebiedzia – przyp. E.Sz.). Świat szachowy wiedział, że Kasparow nie ma nic wspólnego z demokracją. On był dyktatorem. Jednak wówczas wyczuł koniunkturę i udawał demokratę. Sprzyjały mu wpływowe siły, które umacniały ten wizerunek. Kto wie, że Kasparow wstąpił do partii w wieku 19 lat? Ja tę decyzję podjąłem w wieku 28 lat, gdy już byłem dwukrotnym mistrzem świata. – Nawet upadek Związku Radzieckiego nie uwolnił szachów od wpływu polityki. Rosyjską Federacją Szachową kierowali m.in. znany na początku lat 90. działacz demokratyczny – Arkadij Muraszow i wysoki pracownik administracji Kremla – Andriej Makarow. – Makarow, jak
Tagi:
Ewa Szmigiero









