Co w mijającym roku było kulturalnym wydarzeniem, a co miernotą Andrzej Mularczyk, pisarz, reportażysta, scenarzysta filmowy i radiowy: Perły Na najwyższej półce ustawiłbym Program II Polskiego Radia jako rezerwę prawdziwej kultury słowa i muzyki. Z filmów – „Cześć, Tereska” w reżyserii Roberta Glińskiego i „Angelus” Lecha Majewskiego, filmy wyjątkowe, które chcą coś znaczyć. Książką roku i „towarzyszką dnia” jest dla mnie książka „Zatrzymaj się”, rozmowy Wojciecha Eichelbergera z Renatą Dziurdzikowską. To rozmowy, które każdy powinien co dzień prowadzić sam ze sobą. Ponadto za perłę uważam „Rozstania” Magdy Dygat – książkę, która nie mogła nie być napisana przez kobietę, w przeciwieństwie do wielu innych damskich autorek. Plewy Plewy zaczynają się od czterech milionów widzów, którzy mają nagrany na taśmie śmiech i oklaski oraz od tego, że reklama i promocja dyktują poziom programów. Musiałbym wymienić tu dziesiątki programów telewizyjnych, które są efektem powszechnego zjawiska makdonaldyzacji kultury – wskazywanie ich palcem byłoby dowodem, że jestem szalenie naiwny. Kazimierz Kutz, reżyser: Perły Spektakl Krystiana Lupy pt. „Wymazywanie”, wystawiony w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Lupa ma swój własny, organiczny świat egzystencjalny, w którym rzeczywistość teatralna staje się jakby naszą nadrzeczywistością; uczestniczymy w jakiejś plątaninie losów bez sensu, które są obrazem głupoty i nędzy człowieka, w taki sposób jednak, że stajemy się mądrzejsi o refleksje, które z niej wynikają. Plewy Marnoty jest tyle, że wstyd o tym mówić. Telewizje są pełne kiczu. Największą plewą jest to, że kona Teatr Telewizji. Jego dni są policzone. 10 lat temu robiło się 150 spektakli, ostatnio dwadzieścia kilka, w przyszłym roku zrobi się 12. A za dwa lata już nikt nie będzie pamiętał, że był Teatr Telewizji. To jest arcydzieło kiczu w myśleniu instytucji, która ma być, w założeniu, dla dobra publicznego, a dba tylko o półgłówków. Andrzej Czeczot, satyryk: Perły W dziedzinie kultury masowej – wizyty znanych zagranicznych piosenkarzy i zespołów. W dziedzinie kultury wysokiej – dwie książki. Pierwsza to Janusza Głowackiego „Ostatni cieć”, bliska mi nie tylko ze względu na nowojorskie tematy. Zawiera ona groteskowy obraz społeczeństwa amerykańskiego oraz amerykańskich mediów, ale dotyczy całej zachodniej kultury. Drugą perłą literacką jest Jerzego Pilcha „Pod Mocnym Aniołem” – anatomia alkoholizmu, bardzo wnikliwa, o dużych walorach literackich, napisana fascynującym językiem. Plewy Produkcja polskich filmów, zwłaszcza supergigantów-superknotów, z „Quo vadis” na czele. Wacław Sadkowski, krytyk literacki: Perły Z dziedziny literatury, bo ta jest mi najbliższa, chciałbym wskazać dwie pozycje. Pierwsza to „Dziennik z lat 1960-1969” Zygmunta Mycielskiego, tj. trzeci tom jego wielkiego dzieła diarystycznego, jeden z najciekawszych i najwnikliwszych dokumentów drugiej połowy XX w. Druga pozycja, z dziedziny literatury pięknej, to książka Piotra Szewca „Zmierzchy i poranki” – pięknie wystylizowana, urzekająca pietyzmem i wrażliwością, z jaką autor odtwarza realia, aromaty, barwy, głosy, to wszystko, co składało się na zmysłowe postrzeganie rzeczywistości obyczajowej Zamościa sprzed II wojny światowej. Plewy Zwierzę się z rozczarowań co do tak zwanych pewniaków, czyli nowych utworów pisarzy renomowanych. Zawód sprawiła mi najnowsza książka Hanny Krall, zdecydowanie ustępująca książkom poprzednim, trochę powtarzająca wyeksploatowane chwyty narracyjne. Poza paroma stronami, np. przejmującą historią żony Marcela Reicha-Ranickiego, nie znalazłem w tej książce żadnej sceny czy wątku, które by powiedziały coś nowego, innego niż ta autorka mówiła w książkach poprzednich. Z równym smutkiem stwierdzam, że książka (zastrzegam, że ma gorących entuzjastów, dlatego czytałem ją dwukrotnie, żeby się przekonać, iż to entuzjaści mają rację, nie ja, co mi się jednak nie udało) Janusza Głowackiego „Ostatni cieć” jest dla pisarza o takim doświadczeniu i dorobku książką zawstydzającą. Nie ma tam, poza kilkoma żarcikami, żadnej inwencji stylistycznej, żadnego pomysłu. Nie bronię wzniosłych treści w literaturze, nie gorszą mnie obrzydliwości, nie odstrasza mnie żaden turpizm, ale to, co spłodził Głowacki, jest po prostu śmiertelnie nudne i chwilami nudnie niesmaczne. Rafał Skąpski, wiceminister kultury: Perły Nowa rola Stanisława Lema jako mędrca i recenzenta naszej codzienności, w czym duża zasługa „Przeglądu”, „Gazety Wyborczej”, Programu III PR i Fundacji Kultury Polskiej. Plewy 1.Pozaartystyczna krytyka wydarzeń artystycznych. 2. Walka
Tagi:
Ewa Likowska









