Pływająca arena

Pływająca arena

Tak ma się nazywać nowy basen w Szczecinie. Może nie do końca tak, jest to bowiem polskie tłumaczenie nazwy, która ma brzmieć Floating Arena. Szczecińscy urzędnicy zdecydowali się na taką dziwaczną nazwę, bo wpisuje się ona w strategię reklamową miasta, której hasłem jest Floating Garden (pływający ogród). Co prawda pod spodem zawsze jest mniejszym drukiem podpisane, że chodzi o „2050 project”, czyli o coś, co przy sprzyjających wiatrach (a wiadomo, w Szczecinie często występuje cofka) ziści się za 40 lat. Tymczasem protestuje Rada Języka Polskiego. To bardzo ładnie, że pilnują, aby baseny nazywały się u nas basenami, a nie arenami, nawet pływającymi. Gdzie jednak byli, kiedy kraj zalewały plazy, tałery, fajnanszjal sentery i biznes parki? Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2011, 2011

Kategorie: Przebłyski
Tagi: Przegląd