Po prostu Górski

Po prostu Górski

Piłka? Czy się wygra, czy się przegra, to tym się świata nie naprawi. Ale przecież zawsze lepiej wygrywać Rozmowa z Kazimierzem Górskim – Panie Kazimierzu, właściwie nie wiadomo, co bardziej podziwiać – tamte sukcesy z reprezentacją, czy obecną pańską formę… – Tak? No, w jednej połowie to ja się rzeczywiście bardzo dobrze czuję. Od pasa w górę jest dobrze, głowa pracuje, jak należy. Gorzej z nogami. A że ciągle bywam w tym – jak to się mówi – piłkarskim świecie? Niczego nie wymuszam. Chodzę tylko tam, gdzie mnie proszą. Gdzie mnie nie proszą, tam nie idę. Problem w tym, że mnie często proszą w różne miejsca. – Dziwi się pan? – Każde pokolenie coś tam przeżywało, czegoś było świadkiem i do tego wraca. Bo to jest historia. Trzeba ją znać, ale nie wolno nią żyć. Żyje się tym, co dzisiaj i co może być jutro. – Trudno nie wracać ciągle do czasów, w których coś znaczyliśmy. – I tak w tych eliminacjach mistrzostw świata jest lepiej, niż się można było spodziewać. Nasza piłka jest słaba. Największa słabość polega na tym, że my zachowujemy się tak, jakby ciągle coś nam miało spadać z nieba. Popatrzymy najpierw w telewizor, co tam u innych, potem ponarzekamy, a potem znów popatrzymy, czy nam nie spadnie z góry złoty deszcz. I piłkarze też mieliby nam spaść z nieba. Piłkarz to jest piłkarz, drużyna to drużyna. Na to trzeba czasu i szkolenia. Dziś trenerzy mówią – nie mogę grać, bo mi nie kupili napastników. A od czego oni są? Przecież mają szkolić. My żyjemy w swoich realiach, a nie w Anglii czy innym bogatym kraju. Jak tam nie ma potrzebnego zawodnika, to szukają go na świecie. Bo mają na to pieniądze. My też mamy pieniądze, ale, niestety – nie te. – Jeszcze bardziej “nie te pieniądze” mieliśmy 20, 30 lat temu. – Nie przesadzajmy z tymi pieniędzmi, bo mistrzem świata nie zostały ani Emiraty, ani Arabia Saudyjska, ani Kuwejt. Każdemu można obiecać, a nawet dać 10 razy więcej niż ma, ale z tego nie wynika, że będzie choć dwa razy lepszy. Ja mówiłem zawsze tak: dam ci dwa razy więcej, niż chcesz, ale pod jednym warunkiem – jak najpierw pokażesz, że coś w ogóle umiesz. Pewnie, że w latach 70. nie były to takie pieniądze jak dzisiaj, ale zawodnicy, jak na tamte czasy, nie mogli narzekać. Też były korzyści, ale może też inaczej na te sprawy patrzyli tamci ludzie. Oni byli po prostu bardziej pazerni na sukces. – Potrafiłby pan dzisiaj być trenerem? – Jakbym już słyszał swojego brata: “Kaziu, zaczynasz się mądrzyć”. Ja się nie mądrzę, a pogadać sobie możemy. Trener klubowy pracuje w takich warunkach, że za nic nie chce zrezygnować z klubu, bo co mu później zostaje? Tylko spakowanie walizki. Więc idzie na różne ustępstwa. Ustępuje prezesowi, bo ten go może zwolnić. Ustępuje zawodnikom, bo ci mogą przecież w każdej chwili pójść na skargę do prezesa. A gdzie jeszcze przy tym wszystkim jest powiedziane, że u nas wszyscy muszą być zawodowcami? Lewą nogą dobrze kopnął i już podpisuje kontrakt. Ja nie mam pretensji do piłkarzy, ale do tych, co dają, a potem klub nie jest w stanie wytrzymać i musi paść. Bo z biletów nie zarobią nawet części tego, co podpisali i obiecali. To nie Anglia, gdzie zawodowa piłka była już sto lat temu. Ale chcemy naśladować i naśladujemy – akurat nie to, co trzeba. W końcu mamy również zawodowców, ale nie zawodową piłkę. To jest też sprawa bogactwa kraju i samych ludzi. – Jakich? Działaczy, prezesów, sponsorów? – A kto u nas rządzi? Ci, co mają pieniądze. Sponsorzy rządzą, ale ja tam ich tak nie nazywam. Sponsor to taki, co daje, a nie odbiera. Co to jest dawanie? Pożyczki, kredyty. Kupuje się zawodników i sprzedaje, żeby odzyskać kasę. Żadna polityka. Wzięli się za to ci, którzy nigdy w piłce nie byli. Miał ktoś parę złotych, to się pokazał, został prezesem i decyduje. Widocznie nie było wyjścia i tak musiało być. – Nie mówmy tylko o zawodnikach. Ligowy trener zarobi dziś przez rok więcej niż pan przez cały okres pracy z reprezentacją. – Bo wtedy, jak już były pieniądze, to nie dla nas. Kiedy robiłem listę, na końcu wpisywałem siebie i Andrzeja

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2001, 2001

Kategorie: Wywiady