Komplet szkolnych podręczników na cały rok za 30 zł. Taki cel postawili przed sobą twórcy kampanii Wolne Podręczniki Pod koniec sierpnia każdy polski rodzic musi uszczuplić domowy budżet o ok. 300 zł. Tyle przeciętnie kosztuje zestaw podręczników dla jednego ucznia. Jeśli w rodzinie jest więcej niż jedno dziecko, kwota ta znacznie wzrasta. Sytuacji nie ułatwia fakt, że w różnych klasach uczniowie uczą się z różnych podręczników, co uniemożliwia dziedziczenie książek przez młodsze roczniki. Dla większości polskich rodzin zakup podręczników to jedna z najważniejszych pozycji w domowym budżecie. Jak to działa? Szansą dla milionów polskich rodzin są Wolne Podręczniki. Wolne Podręczniki to książki tworzone przez samych nauczycieli, czyli osoby posiadające największą wiedzę, jak podręczniki powinny być zbudowane, by przyciągnąć uczniów. To jeszcze nie jest zmiana rewolucyjna, gdyż większość podręczników wydawanych przez komercyjne wydawnictwa również jest pisana przez nauczycieli. Jednak Wolne Podręczniki powstają w sposób zupełnie odmienny od tradycyjnych książek. W ich tworzeniu wykorzystywany jest skrypt znany użytkownikom Wikipedii. Podręczniki powstają w przestrzeni wirtualnej, ich treść jest umieszczona na stronie internetowej i może być modyfikowana przez każdego użytkownika projektu. Weźmy jako przykład obecnie powstający podręcznik matematyki: jeden autor napisał wstęp tłumaczący, czym są funkcje, drugi zrobił korektę, trzeci wstawił wykres, a czwarty opisał rolę funkcji w życiu codziennym. Przypomina to proces powstawania Wikipedii, z dwiema istotnymi różnicami. Po pierwsze: wolontariusze programu Wolne Podręczniki spotykają się również w tzw. realu, czyli na tradycyjnych seminariach przeznaczonych dla autorów podręczników. Druga różnica – jeszcze istotniejsza – efekty pracy wolontariuszy będą poddawane ocenie merytorycznej, takiej samej jak wszystkie inne podręczniki. Innymi słowy przejdą standardową procedurę dopuszczenia ich przez MEN do użytku szkolnego. I na koniec odpowiedź na najważniejsze pytanie: dlaczego Wolne Podręczniki będą 10 razy tańsze od tych używanych obecnie w szkołach. Ponieważ ich koszt ograniczałby się do ceny papieru i tuszu do drukarki. Wszystkie podręczniki byłyby umieszczone w internecie i każdy uczeń miałby do nich darmowy dostęp. Mógłby zapoznawać się z ich treścią, patrząc w ekran swojego komputera bądź wydrukować sobie cały podręcznik – lub jego fragmenty – na domowej drukarce. W tym momencie dochodzimy do granicy dostępności internetu w polskich domach. Według danych CBOS z kwietnia 2007 r. dostęp do internetu w domu ma zaledwie 40% Polaków. Rozwiązanie tej trudności leży w gestii polskiego rządu, który powinien podjąć działania na rzecz budowy społeczeństwa informacyjnego. Nowa ekipa budzi pewne nadzieje na podjęcie działań idących w tym kierunku. Przykładowo wicepremier Waldemar Pawlak – znany pasjonat nowych technologii – stwierdził, że projekt Wolne Podręczniki powinien być wspierany przez państwo. Ideę nagłośnił poseł PO, Krzysztof Tyszkiewicz. W efekcie MEN obiecało – ustami wiceminister Krystyny Szumilas – „przyjrzeć się sprawie”. Globalny ruch Wolne Podręczniki stanowią tylko jeden z aspektów funkcjonowania rodzącego się ruchu na rzecz otwartej edukacji. Za moment założycielski ruchu można uznać podpisaną pod koniec stycznia Kapsztadzką Deklarację Otwartej Edukacji. Jej sygnatariusze to koalicja nauczycieli, fundacji i pionierów internetu. Głównym punktem deklaracji jest wezwanie rządów i wydawców do publikowania materiałów edukacyjnych finansowanych ze źródeł publicznych w formie bezpłatnej w internecie. – Dzięki otwartej edukacji każda osoba na Ziemi może mieć dostęp i jednocześnie wzbogacać gigantyczne zasoby wiedzy – powiedział Jimmy Wales, założyciel Wikipedii i jeden z autorów deklaracji. – Każdy z nas może innych czegoś nauczyć, każdy z nas może się nauczyć czegoś nowego. Jarosław Lipszyc, prezes Fundacji Nowoczesna Polska, koordynującej m.in. projekt Wolne Podręczniki, mówi o informacyjnych prawach człowieka, które w skali globalnej powinny stać się standardem XXI w. Podobnie jak Lipszyc w Polsce myśli wiele osób publicznych, które poparły deklarację. Wśród nich są m.in. prof. Bronisław Geremek, prof. Maria Janion, pisarka Izabela Filipiak, krytyczka literacka Kinga Dunin, posłowie Marek Borowski, Krzysztof Tyszkiewicz, eurodeputowane Lidia
Udostępnij:
- Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram
- Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
- Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
- Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety









