Czy w polskiej Sodomie znajdzie się 10 sprawiedliwych?

Czy w polskiej Sodomie znajdzie się 10 sprawiedliwych?

Prof. Ewa Łętowska, b. rzecznik praw obywatelskich Wy czytujecie Pismo Święte, ja czytuję literaturę nie najwyższego lotu. „Hrabia Monte Christo” Dumasa kończy się mniej więcej takim wezwaniem: „Czekać i mieć nadzieję”. Aleksander Małachowski, b. marszałek Sejmu Sprawiedliwi się znajdą, nie wiadomo tylko, czy będą mieli wpływ na władzę. Nasze sita polityczne od 12 lat były dziwnie niesprawne, a to spowodowało, że w tej chwili prawica doprowadziła państwo do dezorganizacji. Afery, które się ujawniły np. w PZU i różnych resortach, nie są niczym nowym. Tyle że teraz poznaliśmy szczegóły. Już od dawna różne instytucje zwracały uwagę np. na pozycję min. Szeremietiewa, który miał być swoistą przeciwwagą dla min. Onyszkiewicza. Dopiero ujawnienie pewnych szczegółów sprawiło, że sito zaczęło być bardziej skuteczne. Prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog Za sprawiedliwego wciąż uważam Lecha Kaczyńskiego, choć aby wyrokować, należałoby lepiej poznać te wszystkie sprawy. W tej fazie wygląda tak, jakby jedna afera miała przykryć drugą. Korupcja ma jednak swoje źródło nie tyle w osobach, co w instytucjach i przyczynach, dla których owe instytucje stworzono. Błędna jest od początku koncepcja, aby w ramach legalnej struktury państwa realizować zadania poprzez rynek. Jeśli nie zmieni się tego systemu, afery staną się chlebem powszednim. Nie można traktować państwa i funduszy publicznych jako źródła kapitału. To zaciera granice między państwem a rynkiem. Cel, dla którego te wszystkie możliwości instytucjonalne stworzono, był głęboko błędny. Nie ma trwałych mechanizmów akumulacji kapitału, a tylko dystrybucja. Komercjalizacja sektora publicznego to problem modelu transformacji i rozwiązań instytucjonalnych. Andrzej Żuławski, reżyser filmowy Sodoma kojarzy mi się raczej z perwersją seksualną. Nie chciałbym jednak posądzać prawicowych władz o niezborne obyczaje, zastanawia jednak fakt, że im bardziej kropidłem się macha i święci, tym większa fala gówna, za przeproszeniem, wypływa na powierzchnię. Morze podziemne niecnoty państwowej wypływa już od bardzo dawna, od zaborów i okupacji. Rzecz w tym, że teraz jesteśmy sami pod własnym zaborem i własną okupacją, nie mamy wymówki, że ktoś nam narzucił taki styl. Jeśli chodzi o tych 10 sprawiedliwych, bez których świat by się rozleciał na kawałki – gdyby ich szukać, na pewno nie w rządzie i jego otoczeniu, jakie się ukonstytuowało przez ostatnie lata w Polsce. Prof. Mirosław Mossakowski, neurolog, prezes Polskiej Akademii Nauk Przeraża mnie ilość afer, która dosięga już miejsc, gdzie ich być nie powinno. Z drugiej strony, wiadomo, że afery dotykają także inne kraje, choć uważam, że politycy pewnych szczebli powinni być poza wszelkimi podejrzeniami. Głęboko wierzę w to, że w tej polskiej Sodomie znalazłoby się 10 sprawiedliwych, i to niezależnie od opcji politycznych. Po 10 sprawiedliwych jest w każdej opcji, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Jan Józef Szczepański, pisarz Na pewno znajdzie się więcej niż 10. Nie wymienię jednak żadnego nazwiska. Proszę ode mnie tego nie wymagać, bo ostatnio prowadzę życie na uboczu. Praktycznie nie wychodzę z domu. Gdzie ich szukać? Jeśli już prowadzić takie poszukiwania, to na pewno nie wśród tzw. elit. Prof. Witold Kieżun, ekonomista Istotnie jest Sodoma, bo np. p. Florek (w „Big Brother” z gołym tyłkiem) ma wielotysięczną widownię na spotkaniach. Natomiast ludzie „nie przeżarci” mają niechęć do polityki. Olbrzymia część społeczeństwa traktuje ludzi z kręgu władzy jako pozbawionych pionu moralnego i poczucia interesu państwowego. Tragedia polega na tym, że na listach kandydatów do Sejmu są wciąż ci sami ludzie, co w jeszcze większym stopniu stwarza podstawę dużej rezerwy – „trzymam się z daleka, bo to nie dla mnie”. Ludzie polityki reagują często wyzwiskami, ukształtował się u nich syndrom wroga, dlatego „sprawiedliwi” się boją, bo nawet ich najlepsze chęci będą traktowane jako coś niedostosowanego. Powszechnie polityka to niemoralne źródło dorobienia się. Nie jest to sprawa typowo polska, bo we Francji i w RFN istnieje korupcja, choć na inną skalę. Przydałby się u nas system instytucjonalnej rotacji. A także amerykańska zasada, że do władz wybiera się generalnie ludzi bardzo bogatych. Jacek Żakowski, publicysta Niewątpliwie, znalazłoby się w Polsce 10 sprawiedliwych. Problem polega na tym, czy wszyscy zgodzilibyśmy się na tych nowych sprawiedliwych. Doświadczenie uczy, że każdy u nas

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2001, 31/2001

Kategorie: Pytanie Tygodnia