Półsny bez blasku

Półsny bez blasku

Czy wszystko, co umieszczone na blejtramie, może mieć rację bytu jako dzieło malarskie?

Wystawa malarstwa „Opowiem Wam o półsnach” wymaga od widza dużej dozy życzliwości. Okazuje się bowiem pozbawiona blasku. Brakuje w niej iskier, które powinny sypać się spod pędzli malarzy młodych. Nie ma w niej zbyt wiele spodziewanej oryginalności ani świeżości. A jednak zobaczyć ją warto – mimo wszystko skłania do namysłu i zostawia ślad.

Odbywa się w Gdańsku, w zabytkowej Zielonej Bramie. Jest drugą częścią bardzo istotnego wydarzenia artystycznego – prezentacji unikatowej kolekcji obrazów młodych polskich malarzy. Ich nazwiska nie nabrały jeszcze wystarczająco wielkiej mocy, nie mają autorskich galerii, tworzą w rozproszeniu, często bez rozgłosu. Dlatego możliwość przekrojowego spojrzenia na ich twórcze wysiłki i dokonania jest naprawdę cenna. Zawdzięczamy ją bezprecedensowej hojności mBanku, który przez kilka lat skupował te dzieła, by ostatecznie podarować je gdańskiemu oddziałowi Muzeum Narodowego. Ono też jest organizatorem wystawy.

O jej pierwszej części, „Opowiem Wam o sobie/o nas”, pisałem na łamach „Przeglądu” (nr 36/2025). Była dla zwiedzających łatwiejsza, gdyż złożona została z dzieł o wymowie bardziej klarownej, mogących uchodzić za rodzaj osobistych deklaracji. Tu, jak uprzedza sam tytuł, mamy do czynienia ze snami. I to niepełnymi. W rozumieniu kuratorów niepełność ta nie oznacza jednak niedokończenia – to raczej połowiczne wymieszanie fikcji z realnością. Co w dzisiejszych czasach nie powinno dziwić, bo ta druga, zwłaszcza w przypadku ludzi młodych, wymieszana jest dość mocno z rzeczywistością wirtualną: w laptopach, smartfonach czy telewizorach. Może zatem oni muszą już tylko tak odnosić się do świata?

Starsze pokolenia ciągle chyba nie są do tego wystarczająco wdrożone. Oglądamy więc na gdańskiej wystawie te wydumane kompozycje – bez specjalnego zrozumienia ich sensu i intencji autora. Może rzeczywiście patrzymy tak jak na podglądane cudze sny, których wymowa i siła emocjonalna znana jest tylko śniącemu, a czasem i dla niego samego pozostanie tajemnicą.

I tak patrzę na małą, nagą postać siedzącą na listku w kręgu ognistej lawy w kraterze wulkanu niczym na pizzy („Lawa parzy”, Marcin Janusz 2022). Obok – dwie nagie dziewczyny, o mocno zaburzonych proporcjach ciała, zwrócone ku sobie, a pod ich nienaturalnie powiększonymi nogami zalega czyjaś oderwana głowa z kwiatem w rozwartych ustach… („Gigantki”, Zuzanna Szary, 2021).

Nie chciałbym znaleźć się w tych snach. Są chaotyczne,

Opowiem Wam o półsnach (odsłona II)

Oddział Muzeum Narodowego w Gdańsku – Zielona Brama, Długi Targ 24

do 22 marca

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2025, 51/2025

Kategorie: Kultura