Jarosław Kalinowski, prezes PSL Na razie można tylko skonstatować ze smutkiem, że rząd powinien wiedzieć, w jakiej strefie klimatycznej się znajdujemy i dysponować zapasami na wypadek klęski. Tymczasem na jesieni Agencja upłynniła 200 tys. ton zapasów, a teraz rząd ma pięciopunktowy plan pomocy. Nie wszystkie możliwości są tu wykorzystane. Nie wystarczy wydłużenie czasu spłaty kredytów wcześniejszych. Potrzebna byłaby procedura uproszczona szacowania szkód, a nie trwająca do pół roku. Dla wielu gospodarstw musi być pomoc bezpośrednia, bo sytuacja jest dramatyczna. Waldemar Kuczyński, szef doradców ekonomicznych premiera rządu RP Wydaje się, że to, co rząd mógł zrobić, zostało już zapowiedziane przez premiera i przez ministra rolnictwa. Niczego tutaj nie dodam. Rząd określił swoje możliwości i miejmy nadzieję, że skala tej klęski nie będzie się rozszerzać. Określając rozmiary pomocy, w tym także doraźnej, bezzwrotnej, trzeba pamiętać, że bilanse mają dwie strony. Stan finansów publicznych w Polsce od długiego czasu nie jest w pełni zadowalający, a trzeba mieć skąd brać środki na pomoc rolnikom. Na dłuższą metę potrzeba nam bardziej intensywnego zredukowania deficytu budżetowego. Można myśleć o pomocy w sferze realnych możliwości i to rząd na pewno zrobi. Roman Jagieliński, b. wicepremier, lider PL-D Przede wszystkim zastosować prolongatę kredytów starych, zwolnić z płacenia podatku gruntowego i dać kredyty preferencyjne z tytułu klęski. Premier już to zapowiadał, ale w bankach jeszcze nic o tym nie wiedzą, może za kilka dni, a ważne jest również, jaki termin spłaty mają takie kredyty. Nie wystarczy termin 12-miesięczny, potrzebny byłby trzy razy dłuższy, bo nie wiadomo, czy nie nałożą się poprzednie i przyszłe straty rolników. Gdybyśmy mieli środki, to byłaby potrzebna pomoc w naturze dla hodowców zwierząt gospodarskich, którzy nie mają paszy. Nie wiadomo też, kto ma administrować pomocą. Służby doradcze wojewody są bardzo chimeryczne, trzeba by więc dać zadania zlecone na rzecz samorządu lokalnego. Rząd powinien mieć środki dla samorządu, aby sprawnie zrealizować pomoc za pośrednictwem administracji samorządowej wojewódzkiej, powiatowej i gminnej. Józef Pilarczyk, poseł SLD, b. wiceminister rolnictwa Niezrozumiałe dla mnie jest to, że skutki suszy sygnalizowano już 3 tygodnie temu, a dopiero teraz mówi się o kredytach klęskowych i likwidacjach szkód. Rozwiązaniem najważniejszym jest dziś bezpośrednia pomoc dla rolników z Podlasia, gdzie jest zagłębie mleka. Tam gospodarka oparta jest na pastwiskach i użytkach. Brakuje już paszy dla bydła w rejonie, gdzie produkcja jest najintensywniejsza. Rząd powinien wyasygnować środki i przeznaczać na zakup pasz objętościowych, przeprowadzić też szybki bilans suchych wysłodków w magazynach cukrowni i przeznaczyć na te tereny. Nie można zwlekać, bo jeśli do rolników nie dotrze pomoc, straty będą nieodwracalne. Kredyt posłuży do odbudowania produkcji, ale jego efekty będą widoczne za 6-7 miesięcy, jesienią. Oczywiście, to jest też rozwiązanie, ale trzeba ratować stado podstawowe. Zwłaszcza na terenach, gdzie rolnicy nie mają paszy dla krów. Trzeba zrobić wszystko, by pomoc w postaci siana dotarła z rejonów nie dotkniętych taką klęską. Tam należy uruchomić interwencyjny skup siana. Prof. Augustyn Woś, Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Nie znamy jeszcze skali kęski, choć gołym okiem widać, że skala zjawiska jest duża i zróżnicowana regionalnie. Spory strumień pieniędzy budżetowych może nie tylko pomóc przetrwać rolnikom do następnych zbiorów, ale i zabezpieczyć przed utratą zdolności rozwojowych. Rolnicy nie chcą brać kredytów preferencyjnych, bo obawiają się, że nie znajdą środków na ich spłacenie. Liczą na środki bezzwrotne. Na razie nie mają pieniędzy ani nadziei na pieniądze. Nie chcą powtórki sytuacji z początku lat 90., gdy nie mieli z czego zwrócić pobranych kwot powiększonych o odsetki. Teraz postawa rolników jest rozsądna i widzę dwa rozwiązania. Pomoc bezzwrotna, jednorazowa, po drugie, powstrzymanie się od poboru podatku. Jednak nawet największa pomoc nie pokryje strat w 100 proc. Susza dotknęła najmocniej słabszą ekonomicznie, wschodnią część kraju, bo tam jest najwięcej gospodarstw dotkniętych klęską. Pieniądze przeznaczone na pomoc nie są jednak w żadnym stopniu stracone. Jeśli się ich teraz nie da, w przyszłości może być potrzebna jeszcze większa pomoc. Kto szybko
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz