Wniosek o wotum nieufności wobec Wąsacza, jest de facto wnioskiem o wotum nieufności wobec Buzka. No i Krzaklewskiego Grudniowy ”rokosz” 74 posłów Akcji, którzy podpisali się pod wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra skarbu Emila Wąsacza, bynajmniej nie gaśnie. Przeciwnie – zatacza coraz szersze kręgi. Mamy więc w klubie AWS niemal otwarty bunt. I Mariana Krzaklewskiego, który najwyraźniej chce wszystko przeczekać. Czy ta taktyka się powiedzie – o tym będzie wiadomo już w piątek. Na razie szańce Mariana płoną. Gabriel Janowski nie zamierza wycofywać się z żądań dymisji ministra Wąsacza. Więc Janowskiego, w trybie przyspieszonym, już wyrzucono z AWS, ale – o zgrozo! – niewiele to pomogło. Z drugiej strony SKL, ustami swego sekretarza generalnego Krzysztofa Oksiuty, zażądało dymisji premiera Buzka. O swoje dopomina się również ZChN. Każdy z ośrodków domaga się większego udziału we władzy, nie szczędzi uszczypliwości wobec przewodniczącego Krzaklewskiego i premiera Buzka, i stawia warunki. Wszystkie zmierzają do zdecydowanego uszczuplenia władzy Mariana Krzaklewskiego. Atakowane są przecież jej dwa filary – minister skarbu i premier. Dziś odwaga w AWS staniała. Dobry żołnierz Mariana Przyczyn niezadowolenia jest w AWS kilka. Pierwsza, o której się oficjalnie mówi, to polityka prywatyzacyjna min.Wąsacza. To banał – jest w Akcji grupa posłów przywiązanych do mitu powszechnego uwłaszczenia. Im prywatyzacja, którą prowadzi Wąsacz, nie odpowiada z przyczyn ideowych. Ale przecież wiadomo, że uderzenie w Wąsacza jest de facto uderzeniem w układ rządzący w AWS-ie, w jego miękkie podbrzusze. Ten układ, nazywany kapitalizmem politycznym, ostatnio często opisuje były lider mazowieckiej ”Solidarności”, Maciej Jankowski. Rolę skarbnika pełni w nim Emil Wąsacz. Skarbnika – bo sprawując nadzór na spółkami skarbu państwa, ma w ręku potężne instrumenty. Po pierwsze, stanowiska w radach nadzorczych i zarządach, czym można kupować zwolenników. Po drugie, realny wpływ na działania banków, zakładów, przedsiębiorstw. Za Wąsacza system ten, w którym partyjni urzędnicy, za gigantyczne pieniądze, otrzymywali kierownicze stanowiska w państwowych zakładach, rozkwitł. – Czy to znaczy, że w tej dziedzinie koalicja AWS-UW nie różni się niczym od tego, co robiła koalicja SLD-PSL? – pytał się dziennikarz Macieja Jankowskiego, podczas audycji w Radiu Plus. I usłyszał w odpowiedzi: – Dla mnie chyba w tej chwili jest gorsza sytuacja; to się stało bardziej powszechne; bardziej są obsadzane rady nadzorcze ”swoimi”. Wczoraj premier Buzek mówił: ”Jak to, posłowie odwołują swojego ministra?”. A ja ministra Wąsacza nie traktuję jako swojego ministra. On może jest swój – dla niektórych. Pretensje Jankowskiego są jak najbardziej na miejscu. Z rozdziału miejsc w radach nadzorczych Krzaklewski zbudował sobie instrument polityki – nagradzając atrakcyjnymi stanowiskami m.in. regionalnych liderów ”Solidarności”. Jak twierdzą w związku, tym m.in. sposobem zdołał pozyskać poparcie Wacława Marszewskiego, szefa ”S” na Śląsku. Atak na Wąsacza jest więc de facto atakiem na skarbnika AWS-u i samego Krzaklewskiego. Stąd też determinacja, z jaką lider AWS go bronił. Przypowieść o śliwie Równolegle z atakiem na Wąsacza trwa ostrzał innego filaru – prezydium klubu Akcji. Obecnie system władzy w AWS jest tak skonstruowany, że kluczowe decyzje spoczywają w rękach Mariana Krzaklewskiego i jego najbliższych współpracowników – Jacka Rybickiego i Kazimierza Janiaka. Gra więc idzie o to, żeby ten układ rozbić. Kilka lat temu byliśmy świadkami podobnej sytuacji. Obrazowo przedstawiał ją nieżyjący już Mikołaj Kozakiewicz. Marszałek Sejmu kontraktowego mówił, że sytuacja wygląda tak, że Pawlak, Strąk i Mleczko (jakżeż te nazwiska są dzisiaj zapomniane) weszli na śliwę, wciągnęli za sobą drabinę, sami jedzą owoce i plują na tych pod drzewem pestkami. Stworzony przez Pawlaka układ władzy w PSL demontowany był przez długie lata. Natomiast niezadowoleni w AWS liczą na to, że im uda się przeprowadzić podobną operację znacznie szybciej. Każda z kontestujących grup w AWS ma własny projekt rozwiązania. Gabriel Janowski proponuje na przykład, by prezydium zorganizować na nowych zasadach – wyjść mają z niego przyboczni Krzaklewskiego, za to wejść AWS-owscy szefowie komisji sejmowych. Natomiast SKL żąda ”odchudzenia” prezydium, czyli skonstruowania go według zasady – Krzaklewski i szefowie AWS-owskich partii. Także w tym układzie lider AWS, pozbawiony dotychczasowych pracowników,
Tagi:
Robert Walenciak