Prawica bredzi o czarnej dziurze

Prawica bredzi o czarnej dziurze

Co można zbudować na niszczeniu tożsamości narodowej? Na kłamstwach o przeszłości i na poniewieraniu godności milionów ludzi? Kto dał partii, która wygrała wybory zbojkotowane przez połowę Polaków, prawo do tego, by obrażać ludzi, którzy podnieśli z ruin ojczyznę i których dorobek zawodowy sprzedaje się od 27 lat? Jak długo Polacy będą znosić epitety i oskarżenia coraz głupszych i coraz bezczelniejszych urzędników i aparatczyków partyjnych? Brak reakcji na głoszone przez nich brednie sprawia, że są coraz butniejsi. Schowani za partyjnymi szyldami gotowi są przekroczyć każdą granicę. Dla awansu, miejsca w radzie nadzorczej, łaskawości patrona partyjnego oszkalują własnych dziadków i rodziców. Może nawet nie do końca świadomie wrzucą ich do wora z epitetami. Do czarnej dziury wypełnionej zbrodniami PRL i garstką „żołnierzy wyklętych”. Jeszcze parę lat temu taki opis Polski Ludowej wydałby się zbyt absurdalny, by spróbować wprowadzić go do obiegu medialnego. Ale dziś bez ryzyka można napisać, że świat nie wymyślił jeszcze takiej bredni, której by nie przebił jakiś polityk z PiS lub z PO czy z bliskiego im planktonu ideowego. A kiedy na nich patrzę, wiem, że jeszcze nie jesteśmy na dnie. Co więc robić? Można się naigrywać z bezbrzeżnej głupoty, która połączona z nieznającym granic cynizmem daje produkt obserwowany równie często w rządowej TVP, jak i w prywatnej TVN. Zasługi tych mediów w wylansowaniu i codziennym pokazywaniu indywiduów tęskniących za rozumem cieszą tych widzów, którzy im jeszcze zostali. Choć na ich miejscu nie byłbym optymistą, bo życie bez telewizji staje się coraz powszechniejsze i coraz atrakcyjniejsze. A dobra zmiana zdaje się te procesy mocno przyśpieszać. Przyjmując jednak postawę „a co mi tam” lub „mnie ten cyrk nie obchodzi”, nie uciekniemy od przeszłości. Nie uciekniemy od prawdziwej oceny tych pokoleń, których życie przypadło na czas Polski Ludowej. Są oczywiście tacy, którzy nie chcąc się szarpać, machną ręką na te wszystkie plugastwa, jakie słyszą i widzą. Ale jak widzę po reakcji na mój komentarz o pilnej potrzebie obrony dobrej pamięci, jest wielu ludzi, którzy oszczercom twardo chcą się przeciwstawić. Nasz tygodnik podejmie to wyzwanie. A o tym, co i jak można i trzeba zrobić, napiszę za tydzień. Czytelników także proszę o propozycje. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 25/2016

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański