Przerwane dziedzictwo Mazurów

Przerwane dziedzictwo Mazurów

Najpierw czystkę wśród Mazurów robili Niemcy, potem Sowieci, a na końcu polscy osadnicy z pomocą władzy ludowej – Ludzie na ekranie przeżywają to, czego doznali mieszkańcy mojej mazurskiej wsi po przetoczeniu się wojsk radzieckich i w latach późniejszych – powiedział po pokazie filmu „Róża” Wojciecha Smarzowskiego Tadeusz Willan, rodowity Mazur i szef olsztyńskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej. – Nawet ktoś taki jak ja mógłby pojawić się w tym filmie. 3 lutego „Róża” wchodzi na ekrany kin. Czy jednak prawda filmowa pokrywa się z prawdą historyczną? Skąd się wzięli? Do II wojny światowej ziemie Warmii i Mazur należały do Prus Wschodnich, które ciągnęły się od Kwidzyna do Kłajpedy i miały w sumie ok. 2,5 mln ludności. Ilu w tym było Polaków, nikt nie potrafi powiedzieć. Wszyscy byli obywatelami jednego państwa. Na mniejszej Warmii żyło ok. 120 tys. mieszkańców, głównie katolików, a na Mazurach przede wszystkim ewangelicy. Wśród nich 300-400 tys. rodowitych Mazurów. – Dokąd był zasięg osadnictwa i mowy polskiej, tam sięgały Mazury – twierdzi prof. Stanisław Achremczyk, dyrektor Ośrodka Badań Naukowych im. Wojciecha Kętrzyńskiego w Olsztynie, autor „Historii Warmii i Mazur”. Ziemie mazurskie z trzech stron otaczały Warmię (Olsztyn, Reszel, Lidzbark Warmiński, Orneta, Braniewo, Frombork), która do I rozbioru w 1772 r. należała do Polski. Lud wesoły i gościnny W XIX w. zaczyna się okres germanizacji. W 1873 r. usunięto język polski z mazurskich szkół ludowych. Współczesny pisarz olsztyński i rodowity Mazur, Erwin Kruk, pisze w książce „Spadek”, że wtedy do statystyk wprowadzono „język mazurski”. Kim zatem był Mazur? „Mazur jest średniego wzrostu, twarz jego inteligentna, a twarze kobiet nieraz bardzo delikatne i piękne. Usposobienie Mazura jest wesołe, serce ma dobre, nawet prostoduszne, lubi towarzystwo, a więc i karczmę, i tańce, które z niezrównaną gracją wykonywa. Poza tym gościnny i rad zawsze uraczyć gościa tym, co do jego ma najlepszego”, pisał badacz mazurskich losów, Wojciech Kętrzyński. A urodzony w Ełku współczesny niemiecki pisarz, Siegfried Lenz, twierdzi, że Mazurzy to „mieszanina składająca się z żywiołu pruskiego i polskiego, brandenburskiego, salzburskiego i ruskiego” (oba cytaty za Erwinem Krukiem). Patrioci w pruskich mundurach – Wyróżnikiem Mazura jest mowa z charakterystycznym mazurzeniem, osiadły tryb życia, najczęściej na koloniach wsi, religia protestancka, oczytanie oraz szacunek do pracy – wylicza Wiktor Marek Leyk, syn Emila, z zasłużonego dla polskości rodu, doradca marszałka województwa warmińsko-mazurskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych. Jego dziadek Bogumił miał czterech synów, z których najbardziej znany Fryderyk podczas I wojny światowej służył w armii pruskiej, ale został z niej usunięty za głoszenie defetyzmu. Młodszy Emil studiował w Monachium na politechnice, po wybuchu wojny też poszedł na front, gdzie został ciężko ranny, ale dostał Krzyż Żelazny. Po wojnie jego dwaj bracia wyjechali do Ameryki, a on wrócił z niemiecką żoną do Wielbarka koło Szczytna, gdzie miał cegielnię i tartak. Należał do mazurskiej elity. Działał też w utworzonym przez Fryderyka Leyka Mazurskim Związku Ludowym, który przed plebiscytem z 1920 r. agitował za przyłączeniem Mazur do Polski. Robota polskich agitatorów na niewiele się zdała, plebiscyt został sromotnie przegrany przez stronę polską. Złożyło się na to wiele przyczyn, w tym niemiecki terroryzm, ściągnięcie z Niemiec ok. 100 tys. emigrantów urodzonych na Mazurach i rozpoczęta w tym czasie wojna polsko-bolszewicka, wykorzystana przez Niemców do siania propagandy o tymczasowości państwa polskiego. Emilowi Leykowi Prusacy skonfiskowali majątek w Wielbarku, więc znów wyjechał do Bawarii. Po dojściu Hitlera do władzy Mazurzy ulegli czarowi nowego zbawcy narodu. Rekord padł w powiecie ostródzkim, gdzie w 1936 r. na NSDAP oddano 99% głosów, a tylko 48 wyborców głosowało inaczej. Po wybuchu wojny działacze warmińscy zostali aresztowani, niektórzy – w tym wydawca „Gazety Olsztyńskiej”, Seweryn Pieniężny – zginęli w obozach koncentracyjnych. Większość działaczy mazurskich zdołała w porę się ewakuować, być może dzięki powiązaniom z polskim wywiadem. Karol Małłek, prezes Związku Mazurów, ukrywał się w Radości pod Warszawą. Fryderyk Leyk utworzył w Siedlcach tajny Polski Związek Wolności. Inżynier Emil

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2012, 2012

Kategorie: Historia