2000

Powrót na stronę główną
Felietony

Miller na milenium

Gdyby nowo powstała SLD był modelką, zapewne zacierałaby rączki z radości. Ledwie wyszła na polityczny wybieg, a media, zwłaszcza prasa, nie ustają w dociekaniach nad jej kondycją, kształtem, prawdziwym wiekiem, a nawet zawartością czaszki. Pięknie. Tyle że wiele z owych dociekań sprawia wrażenie, iż dociekający przedmiot dociekania znają bardziej z wyobrażeń, słyszenia niż bliższej z modelką znajomości. Większość obserwatorów i komentatorów dziwiła się ironicznie, iż przywódcą SLD został Leszek Miller. Bez kontrkandydatów. A przecież SLD powstawała ”od

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Zdrowie

Za dużo soli!

Bez wątpienia otyłość jest zmorą kończącego się wieku. Rozwija się powoli i dlatego przez wiele osób jest bagatelizowana, pomimo że bezsporny jest fakt szkodliwego wpływu otyłości na nasz organizm, począwszy od schorzeń układu kostno-stawowego, na nowotworach i sercu kończąc. Czy wobec epidemii otyłości jesteśmy całkowicie bezradni? Oczywiście nie, choć na skuteczne leki długo jeszcze będziemy czekać. Bogate społeczeństwa, świadome zagrożeń zdrowotnych, zmieniają styl życia. Wymaga tego status społeczny, praca i układy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Notes dyplomatyczny

Błąka się po MSZ-ecie projekt ustawy o Służbie Zagranicznej RP, bodajże trzeci z kolei. Rzecz nie jest bez znaczenia. Od pół roku obowiązuje ustawa o służbie cywilnej, urzędnicy MSZ są jej częścią, ale na tyle specyficzną, że wymagającą uwzględniających tę specyfikę rozwiązań prawnych. Tyle teoria. Z praktyką jest natomiast gorzej. Zacznijmy od końca – otóż kierownictwo MSZ, szykując taką ustawę, powinno przesłać ją do sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, by tam przeprowadzić stosowne konsultacje. To logiczne – ustawa jest

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Dziwna postawa

Na warszawskim Dworcu Wileńskim – kto nie był, niech nie wyobraża sobie jego brudnej lepkości, smrodu i wybitych szyb – dokonano napadu. To znaczy do pomieszczenia kasjera weszło paru facetów przebranych za sokistów, w kominiarkach, co nikogo nie zdziwiło. Zresztą chętnych do aktywnego zdziwienia nie było, gdyż szafy z pieniędzmi pilnował kasjer i 1 (słownie – jeden) prawdziwy sokista. Został on skrępowany i pobity. I tyle. Zwykły napad w stolicy. Jednak policja, która nie była obecna ani na Wileńskim, ani na równie menelowatym Wschodnim,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.