Rząd spada z siodełka – rozmowa z prof. Kazimierzem Ryciem

Rząd spada z siodełka – rozmowa z prof. Kazimierzem Ryciem

W stosunku do Polski rynki finansowe są bardziej bezwzględne niż Unia Europejska Prof. Kazimierz Ryć – pracuje w Katedrze Gospodarki Narodowej na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego; wieloletni dziekan tego wydziału, specjalizuje się w polityce makroekonomicznej państwa. Rozmawia Paweł Dybicz Gdyby zdawał u pana egzamin premier Tusk, jaką ocenę postawiłby mu pan za zarządzanie państwem? W skali od jednego do pięciu. – Może nawet trzy, z plusem za program inwestycyjny, a z minusem za pozostawienie umów śmieciowych. Tak na zachętę? – Nie, za działania. A jak by pan ocenił zarządzanie krajem w rozumieniu realizacji polityki i powinności państwa? – Moją specjalnością jest polityka makroekonomiczna, ale gdybym miał znaleźć odpowiedź na to pytanie, muszę stwierdzić, że państwo polskie jest chyba zbyt mało aktywne, jeśli chodzi o gospodarkę. Powinniśmy próbować śmielej sterować gospodarką narodową, nie pozostawiać jej tylko mechanizmom rynku. W świetle obecnych turbulencji w gospodarce światowej jest to tym bardziej uzasadnione. Nie tak dawno pewien polityk, liczący się w ówczesnym rządzie, mówił, że najlepsza polityka gospodarcza to jej brak. – Wątpię, by dziś to powtórzył. Jeżeli chodzi o mnie, jestem odmiennego zdania. Uważam bowiem, że niedobrze, kiedy państwa jest zbyt dużo, ale jeszcze gorzej, kiedy go nie ma w gospodarce opartej na idei wolnego

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2012, 46/2012

Kategorie: Wywiady